Bardzo dobry horror, jeden z lepszych jakie ostatnio oglądałem. Na uwagę zasługuje przede wszystkim świetny, mroczny klimat małego miasteczka często spowitego mgłą i atmosfera grozy, która towarzyszy scenom zabójstw i nie tylko. Już sam początek jest dramatyczny i rewelacyjnie wprowadza w film. Sceny morderstw zaserwowane są nam w iście podręcznikowy sposób. Nie zabraknie też kilku mocniejszych scen. Jedną z najlepszych sekwencji w filmie jest ucieczka małżeństwa z dzieckiem, w której nie brak emocji i nieustannie towarzyszącego dreszczyku i grozy. Fabuła jest bardzo ciekawa, a scenariusz solidny - zawierający kilka ciekawych wątków i utrzymujący widza w zaciekawieniu (postać mordercy jest bardzo dobrze zachowywana w tajemnicy niemalże do samego końca filmu). Zakończenie jest jedną z mocniejszych stron Dead & Buried - przede wszystkim zaskakuje, ale nie brak też w nim dramaturgii. Pochwalić należy bardzo solidną grę aktorską. Zresztą wykreowane postaci są ciekawe i niektóre bardzo tajemnicze. Niewątpliwie jest to jedna z ciekawszych pozycji kina spod gatunku horror wczesnych lat 80-tych. Moja ocena: 8/10.