Film nie przypadł mi zbytnio do gustu chociaż fajnie zrealizowany w niektórych fragmentach
np. końcowa scena gdzie ludzie capone zabijają rywalizację, aby objąć pozycje lidera w
Chicago. Moja ocena to 5/10
Odniosłem wrażenie, że film to nieco chaotyczny i brak w nim jakiegoś ostatecznego szlifu. Ponadto postaci jest bardzo dużo i to postaci które są faktycznie istotne, a w paru scenach nie było jasne która ze stron, którą wystrzeliwuje. Dobrze, że jest narrator przedstawiający najważniejszych bohaterów, bowiem bez tego czerpanie przyjemności z oglądania byłoby bardzo ograniczone, zwyczajnie człowiek zastanawiałby się kto jest kim. Dużo strzelaniny, fabuły trochę mniej (szkoda, bo kilka wątków można było mile rozbudować). Zdjęcia średnie, a muzyka dobra. Ogólnie można zobaczyć, ale bez szału.
Mnie także film nie powalił na kolana, choć brałem poprawki na poziom Rogera Cormana więc nie oczekiwałem zbyt wiele. W moim odczuciu najwyżej 5/10. I drobna ciekawostka: strzelanina w dniu św. Walentego miała miejsce w lutym 1929 r, tymczasem zabójcy dokonujący egzekucji strzelają w filmie z Thompsonów w wersji M1 produkowanych od ... kwietnia 1942 roku.
Ale postać Capone'a ciekawiej przedstawiona niż w filmie z 1975 roku. Do tego ładne dekoracje całkiem. Może brakuje trochę budowania napięcia i nastroju, lecz mimo tego ogląda się całkiem przyjemnie. Dodatkowo użycie narratora okazało się bardzo dobrym pomysłem, bo dzięki temu rozjaśnia on sens filmu. Jak ktoś lubi gangsterskie klimaty, to powinien obejrzeć.
Jak ktoś lubi gangsterskie klimaty to owszem, film się spodoba, ogólnie średnio-jakis bez klimatu ten film.
Film slaby. A postac Capone zostala najlepiej przedstawiona przez Roda Steigera w filmie Al Capone z 1959 roku.