Trzeba zauwazyc,ze malo z nas(lub nikt) nie prowadzi takiej znajomosci: pisanie tylko o tym co sie przezylo danego dnia,o przemysleniach,o zdarzeniach z zycia,ale nigdy o jakichkolwiek szczegolach(wiek,praca,gdzie mieszkasz) :)
to takie opieranie wiadomosci na emocjach,bardzo lekkie i przyjemne,bo pozwalajace odreagowac(ja bym chcail miec taka znajomosc;).
bardzo fajny pomysl filmu,tylko koncowka bardzo szybka,ona nawet mu nie wypomina,ze ja oszukal czy cos,ale to tez ma swoj urok,bo film musial sie skonczyc i po co go niepotrzebnie ciagnac :)
Koncepcja filmu naprawde dobra, a sam film uroczy i co najlepsze nie tylko dla kobiet. Wiesz wydaje mi się , że wiele osob prowadzi takie rozmowy, tylko piszac chcemy uzyskać jakies informacje o tej osobie , ale z drugiej strony internetowy pamietnik :) z druga osobą jest dobrym pomyslem nie tylko w filmie ale w rzeczywistości.
Meg chyba cos przeczuwała, dlatego nic mu nie wypominała. ( Nie bylo na to czasu ) Ciekawe dlaczego nie nakręcili drugiej części.
O nie, sequele najczęściej są o wiele gorsze od swoich poprzedników. A "Masz wiadomość" to materiał na jeden film, cała magia tkwiła w ich wzajemnym poznawaniu się, najpierw on-line, a później w rzeczywistości (przynajmniej w moim całkowicie subiektywnym odczuciu ;)). Nie sądzę, żeby druga część, gdyby byli już razem, stanowiła równie urokliwy obraz...
WIem , ze zazwyczja kontynuacje filmów są kiepskie :( Nie jesteś ciekaw co by było w drugiej części? Jak potoczylyby sie ich losy ( a moze wspolny los) Czasami komedia pomyłek- omyłek moze byc bardzo ciekawa.( w mojej wyobrazni już stworzylam scenariusze co sie dzieje dalej)
Z drugiej strony nie byloby uroku tajemnicy - kto siedzi po drugiej stronie elektornicznej maszyny:)
Film oparty byl wlasnie na tej wirtualnej znajmosci i dostawaniu meili.
Hm, szczególnie ciekawA ( ;) ) nie jestem, zwłaszcza, że zapewne będą żyć długo i szczęśliwie, a gdy już zdarzy się jakaś awantura - zjawisko wyjątkowe - ona będzie mu zarzucała, że on ją wypchnął z rynku, a on jej, że na początku ich znajomości była wredną jędzą. I tak będzie się toczyło ich idealne, fikcyjne życie ;)
Jakby się nad tym dłużej zastanowić, to komedie romantyczne z reguły nie mają kontynuacji. "Dziennik Bridget Jones" to raz. A dalej mam pustkę.
A wracając do głównego tematu wątku - sposób nawiązywania znajomości na pewno ciekawy, ale bombardowani codziennymi ostrzeżeniami, kto siedzi po drugiej stronie monitora, cóż... No i takie rozmowy o emocjach, wspomnieniach, zawierające opinie są zdecydowanie bardziej intymne, niż "Gdzie mieszkasz, pracujesz, chodzisz do szkoły". Ale z tym akurat nie ma problemu. Człowiek za pośrednictwem Internetu staje się zazwyczaj bardzo wylewny ;)
Jednak masz racje druga czesc moglaby popsuc nam wrazenia ( uzyskane z ogladanie oryginalu)
Takie internetowe komunikowanie sie - jest ciekawym sposobem znajomosci. Oczywiscie gdy mowimy o naszych smutkach, radosciach, czasem jest latwiej jest powiedziec nam o problemach dnia codziennego nieznanej nam osobie niz komus bliskiemu. Zasada nic osobistego - jak jedna z forumowiczek zacytowala jest dobra regula,
bo nie byloby piękne dostać wiadomosci ktora zawieralaby takie zdanie- Gdybym mogl przeslalbym Ci bukiet zatemperowanych ołówków.
Chcę tylko napisać że w zasadzie film jest o mnie :) Żarcik... Ale przypomina moje życie- od prawie pół roku prowadzę mniej więcej taką wirtualną znajomość. O spotkaniu była mowa ale zawsze coś wypadnie. Przyznam że to bardzo fajne uczucie- właściwie nie muszę niczego udawać... Z tą różnicą że moje rozmowy przebiegają na gg więc wygląda to trochę inaczej ale jest to faktycznie sposób na odreagowanie. Życzę Ci takiej znajomości z całego serducha! :) PS: Ona nie wspomina że ją oszukał bo ona w głębi pragnęła żeby to był on... I najważniejsze że to mu powiedziała. Pozdrawiam :)