PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=7603}

Matrix Reaktywacja

The Matrix Reloaded
2003
7,2 246 tys. ocen
7,2 10 1 245506
5,8 49 krytyków
Matrix Reaktywacja
powrót do forum filmu Matrix Reaktywacja

Śmieszą mnie wypowiedzi tych zawziętych krytykantów, co to twierdzą kurvva uparcie
że "Matrix to nie trylogia, Matrix to tylko 1 część!" itp. - naprawdę niesamowitą polewę
z was mam, powaga!:D

Prawda bolki jest taka że seria "Matrix" to nie jest kolejny popcornowy szmatławiec
a'la "Avatar", w którym wszystko jest prostacko podane na tacy - to bez dwóch zdań
Dzieło które zaskakuje, nurtuje, wzbudza emocje i refleksje, zmusza do myślenia,
zastanowienia się nad wieloma kwestiami dot. samego filmu jak i naszego życia.
Właśnie to jest w tym wszystkim najlepsze - jest rozmaita, liczna i bogata symbolika
wraz z niedopowiedzeniami na które odpowiedzi trzeba samemu poszukać, lub które
zależą od punktu naszego patrzenia czy też sposobu interpretacji.


"Matrix: Reloaded" i "Matrix: Revolutions" są niewypowiedzianie lepsze od swojego
pierwowzoru jakim jest "The Matrix", ale takim mośkom i pawianom jak wy - nie chce
się myśleć i ruszać główką, przez co rodzi się niezrozumienie utworu a to zaś powoduje
niekończącą się lawinę pomyj i bluzgów - jakie to urocze!:D

Pomijając już kwestie fabularne, to "The Matrix" tak samo pozostaje w głębokiej dupie
na pozostałych płaszczyznach, bo sequele mają:
* lepsze efekty specjalne
* lepsze i bardziej widowiskowe akcje
* więcej barwnych postaci
* lepszy klimat
* niezapomnianą muzykę ("Matrix: Reloaded" - przede wszystkim Muzyka Filmowa, potem Składanka).


Tak więc jestem jednym z tych, którzy:
* uznają całą Trylogię
* uważają sequele za lepsze filmy od 1 części.

"The Matrix", 8/10
"Matrix: Reloaded", 10/10
"Matrix: Revolutions", 10/10.

Ja się cieszę całą Trylogią, a wam dalej życzę miłego napinania się!:D
Yippee Ki-Yey Motherfu*kers!



P.S. ile mózgów antyfanów, jest potrzebnych do skrytykowania 2 i 3 części serii??
Odpowiedź brzmi: ZERO, bo ich mózgi NIE istnieją!;)

ocenił(a) film na 10
SF_Lover

Chłopie kocham cię za ten artykuł.

SF_Lover

Nie chce się kłócić lecz podjąć polemikę.
Prosiłbym z góry na brak rozważań na temat zawartości mojej mózgoczaszki, bo nijak się to ma do filmu.
Osobiście nie mogę zrozumieć co można widzieć w 2 części. To za co ceni się pierwszą część to świetne połączenie fascynującej wizji świata, z głębokim przesłaniem i symboliką, zamknięte efektowną, ale nie męczącą akcją. Walki mają swój sens, cel, są osadzone w fabule.

To co niezwykle irytujące szczególnie w drugiej części to w jakiś sposób linowa fabuła. Od któregoś momentu dobrze wiemy co się stanie, dobrze wiemy, że przy tym będą działy się rzeczy czadowe, cała masa walk, potyczek i strzelanin, a jednocześnie wiemy, że się uda bo jakże by inaczej. Druga część co musisz też przyznać poza rozmową z architektem i zniszczeniem Nabuchodonozora przynosi nam najmniej istotnych wątków fabularnych. Tak naprawdę to jedna wielka napierdalanka, tylko w różnych lokacjach, ale tak naprawdę nie ma tym nic zaskakującego.

W dwójce odnajdziemy też wiele idiotycznych dość motywów - cała akcja ze świątynią, już mniejsza o sam fakt istnienia takiego miejsca, ale to, że nagle wywiązuje się tam orgio-impreza, że ludzie korzystający z Mechów i żyjący futurystycznym świecie nie znają mikrofonów (przemawiają stojąc na skale i drąc się do tłumu...)

Martix Reaktywacja to jeden wielki pokaz możliwości tamtego kina, techniki, komputerów, ale bez zaakcentowania, jak to było w pierwszej części, tak ważnego przesłania. Jedyne co ratuje ten film, to w mojej, oczywiście, ocenie, rozmowa z architektem, która pokazuje nam znowu w kompletnie niespodziewanym momencie fascynującą tajemnicę świata przedstawionego w trylogii. W tym sensie, to uczucie zdezorientowania w obliczu niemożliwych do przewidzenia faktów jest najbliższe temu z pierwszej części trylogii.

Postaci niestety nie są bardziej barwne, wręcz przeciwnie, prawe i sprawiedliwe, ufne, zakochane, ale zawsze płaskie, oczywiste. O akcjach sie już wypowiedziałem, rozumiem, że to film akcji, ale nie można tym zapychać filmu, przez co film nie ma kulminacji. Efekty specjalne ok, ale nie o to chodzi w kinematografii żeby robić stosunkowo tanie triki.

Pozdrawiam!

SF_Lover

A ja te 3 filmy traktuję jak jeden i każdy jest dla mnie tak samo dobry. Jedynka najbardziej się różni, bo nie jest taka efekciarska, ale ją cenię za coś innego i za coś innego kolejne. Tak czy siak wszystkie mają u mnie po 10:)

SF_Lover

A ja wam powiem tak:
Matrix - Niezapomniany klimat, spójna i przyciągająca fabuła, ciekawie przedstawione uniwersum i pewnego rodzaju przesłanie, które zmusza do refleksji.
Matrix Reaktywacja - świetna ścieżka dźwiękowa, widowiskowe i nie nużące walki, świetnie poprowadzona historia (moim zdaniem to ten film najwięcej wniósł do fabuły).
Matrix Rewolucje - najbardziej widowiskowa część, fabularnie może nie zachwyca ale to przecież końcówka, więc wszyscy mniej więcej wiedzą co będzie się działo... a i kilka ciekawych zwrotów akcji też by się znalazło. Poza tym to właśnie ta część najbardziej zmusza do myślenia nad tym, co się ogląda. Ogólnie klimat dobry... choć do jedynki mu daleko.
Ogólnie rzecz biorąc... jedynka jednak najbardziej urzekła ludzi - idealny film Sci-Fi! Co do pozostałych dwóch części to obie są mniej więcej na tym samym poziomie. Lecz dwójka ma to czego nie ma Trójka, tak samo jak Trójka ma to czego nie ma Dwójka. Ale ogólnie cała trylogia jest świetna.
P.S. - Co to miało być - ten tekst o antyfanach? Może zamiast pluć się w internecie, użyj Swojej mózgownicy i daruj sobie takie uwagi.

ocenił(a) film na 9
Rafaello6

Nie wiem po co gloryfikować tak 1 skoro była wstępniakiem tak naprawdę.

ocenił(a) film na 7
ChubakaCieLubi

Gloryfikacji mówię nie. Natomiast część 2 i 3 to wysyp pop kulturowego bełkotu, którym można się oczywiście zachwycać z braku innych lepszych filmów SF. Matrix cz. 1 to przełom w dziedzinie efektów i sposobu kręcenia akcji. Kolejne części nie są złe, ale też z punktu widzenia artystycznego to są jednak porażki. Masa nawrzucanych odnośników, religijnych, filozoficznych i napinanie się na jakieś nie wiadomo co, jakieś piąte czy dziesiąte dno. Im będziesz starszy tym ten film będzie cię mniej zachwycał jeśli chodzi o treść. Nie sztuką jest zrobić obraz naszpikowany ww. odnośnikami tylko zrobić coś z sensem i samemu też umieć to wyjaśnić. Wachowscy sami się zapętlili i udławili własnym bełkotem.

ocenił(a) film na 9
armarange

Ludzie lubią do tego wracać a film okazał się być hitem więc niczym się nie udławili.

ocenił(a) film na 7
SF_Lover

Widzę tutaj kolejnego jedynego sprawiedliwego na FW. Takich "jedynych" jest na FW sporo. Piszą z pozycji góry i spoglądają
na plebs z wyższością. Ale co my tu mamy?
" ale takim mośkom i pawianom jak wy - nie chce
się myśleć i ruszać główką, przez co rodzi się niezrozumienie utworu a to zaś powoduje
niekończącą się lawinę pomyj i bluzgów - jakie to urocze!: "
A więc pomyje i bluzgi krytykujących są złe, a słowa "pawiany" wobec innych ludzi są dobre i nie są pomyjami/bluzgami...
Zawsze uważałem, że hipokryzja to u niektórych Polaków chleb powszedni. A co do tego wszystkiego mają MOŚKI ? Przecież to najinteligentniejsza rasa człowieka. Widzę tu epatowanie słowami, których sensu nie znasz.
" Odpowiedź brzmi: ZERO, bo ich mózgi NIE istnieją!;) "
No to już jest większa głupota, a poziom finezji w obrażaniu mniej więcej w okolicach końcowych klas podstawówki.
Każdy kto ma choć trochę oleju w głowie nie napisze tak pretensjonalnego tekstu jak ty i tak obraźliwego. Po znawcach tak wybitnego dzieła spodziewałbym się więcej kultury i szerszych horyzontów.