Śmieszy mnie następująca sytuacja: nikt jeszcze nie oglądał(może się mylę?), wielkie oczekiwania i duże moim zdaniem prawdopodobieństwo porażki, a kilkadziesiąt osób dodało już film do ulubionych. Bezkrytyczność i pochopne wynoszenie na piedestał niezależnie jaką papką bracia Wachowscy nas uraczą, byle tylko "Matrix" w tytule i Keenu na plakacie?
co by nie bylo, będzie OK!!!
Po pierwsze uważam, że fanom Matrixa druga część spodoba się nie zależnie od tego jak będzie zrobiona. Po drugie uważam, że po Wachowskich można się naprawdę dużo spodziewać. Fani wiedzą, że ich nie zawiodą. Są po prostu dobrzy. (bez względu na to co wyprodukują ;-) ).
......
Twój komentarz wyłącznie potwierdza to, co napisałem. Oczekiwania mogą być wielkie, rozczarowania również, a potwierdzenie znajdziesz między innymi oglądając "Gangi Nowego Jorku" równie dobrego, jak nie lepszego, Martina Scorsese. A przykłady można by mnożyć.
różnie to bywa
Niestety nie miałam przyjemności oglądać "Gangów Nowego Jorku". To prawda, że wiele filmów okazało się klapą, choć zapowiadały się całkiem nie źle. (Osobiście zastanawiam się dlaczego "Gangi..." otrzymały tyle nominacji, skoro to taki kiepski film.)
Chciałabym wiedzieć, czy naprawdę uważasz, że Matrix będzie kiepski (lub był) i dlaczego? Jeśli nie widziałeś cz.II (zakładam, że nie) to oznacza, że pisząc o bezkrytycyzmie (i nadziei fanów pokładanej w twórcach Matrixa), sam zbyt mocno krytykujesz film, którego nie znasz.
Komentatorzy, nie film.
Też zastanawiałem się nad nominacyjnym fenomenem "Gangów" i, szczerze mówiąc, nadal go nie rozumiem (oprócz nomianacji dla świetnego Day-Lewisa).
W żadnym przypadku nie krytykuje (przynajmniej to nie było moim zamiarem) filmu, a bezkrytyczność komentatorów, którzy zachwycą się niezależnie co dostaną od braci Wachowsky'ich (świadczy o tym chociażby ocenianie filmu czy dodawanie do ulubionych). Nie wiem, czy kontynuacja "Matrixa" będzie kiepska. Wydaje mi się, że nie zawiodą się na pewno ci, którzy oczekują przede wszystkim wielkiego fajerwerku audio-wizualnego. Martwiłbym się natomiast bardziej o samą treść; czy historia stworzona na potrzeby kontynuacji nie będzie naciągana?
Przyznam, że pierwsza część podobała mi się (mniej niż kameralny "Cube"), niemniej śmieszą mnie wszelkie próby poszukiwania w "Matrix" jakichś głębokich przesłań, paraboli współczesności czy analogii teologicznych (z czym też się spotkałem)....
Komentarz tylko PO filmie
Jeśli chodzi o komentatorów, to też dziwię się bardzo, że niektórzy oceniają film zanim go zobaczą (nie tylko w przypadku "Matrixa"). Ja osobiście jestem optymistycznie nastawiona do dalszej części "Matrixa", bo bardzo mi się podoba ten film i mam nadzieję, że tak zostanie. Też mogłabym ocenić "Matrix Reaktywacja" na 10 i dodać do ulubionych (bo wiem, że i tak to zrobię po obejrzeniu go), ale ocenianie czegoś, czego nie widziałam jest po prostu głupie i nie w porządku. Bezkrytyczność fanów bierze się z uwielbienia dla filmu i subiektywnej oceny. To jest normalne.
Ja oceniam tylko te filmy, które widziałam. Te, których nie widziałam, chociaż wiem, że są głupie i beznadziejne, nie krytykuję, bo nie mogłabym uzasadnić swojej oceny.
O treść drugiej części raczej się nie martwię. Bracia Wachowscy chyba od początku myśleli o kontynuacji, więc pewnie wymyślili coś inteligentnego. Nie robią drugiej części tylko dla kasy, bo cz.I odniosła sukces (jak np. "Kilerów Dwóch").
W "Matrix" można doszukiwać się pewnych przesłań, może nie za dużo, ale jednak. Zwłaszcza jak ktoś lubi się ich doszukiwać w każdym filmie. Mi bardzo podobało się porównanie agenta Smitha ludzkości do wirusa. Dość drastyczne, ale słuszne.
Uważam, że w każdym filmie (pomijam niektóre głupawe komedie i romansidła) są pewne przesłania czy "złote myśli", dlatego, że scenarzysta pisząc scenariusz opiera się na własnych wartościach i światopoglądzie (tak myślę).
Ogólnie mówiąc, uważam, że "Matrix Reaktywacja" będzie świetny, ale swoją ostateczną opinię wydam po obejrzeniu go. I radziłabym to wszystkim.