Ano dlatego, że glówne role są niesamowicie drętwe. Żadnej różnorodnej mimiki, sztywnosc postawy, ulizane włoski, nadęte dialogi bez krztyny uczucia. Oni chyba ani razu (w kontynuacji nie podniesli głosu!). Cała ta monotonia gry zawala film. Przypomnijcie sobie w jedynce jakie były emocje, strach w oczach Morfeusza, ból, normalne mówienie. Trinity tez nie taka żelazna jak w dwójce. Keanu jak Keanu....on nie ma dużych możliwości jesli chodzi o intonacje... No i te stroje - wszytsko takie nienaganne, że się człowiek najnormalniej nudzi.Do efektow specjalnych nie ma co się przyczepić, do fabuły też RACZEJ nie...
W każdym razie uważam że większość winy za niepowodzenie kontynuacji spada na sposob grania aktorów.
Również złe opinie wynikają z tego że wszyscy po fajnej jedynce spodziewali się czegoś niesamowitego, oczekiwania były zbyt duże. Nie dało im się w żaden sposób sprostać. Prawda jest taka że gdyby postawić przed wami samą dwojkę ( i gdybyscie nie widzieli oczywiście wcześniej pierwszej części) to by zebrała ona całkiem niezłe recenzje. Takie oto moje zdanie.