Wyrażnie widać, że zdania są podzielone. Każdy kto mówi że film był dobry używa jednego argumentu. "Ci co mówią, że film był kiepski po prostu go nie zrozumieli". A ja się pytam, a co w tym filmie było do rozumienia, gdzie tam jest przesałnie ukryte, bądź czytelne. Ten film nic sobą nie reprezentuje, zagłębia się w jakąś strasznie pogmatwaną historię bez ładu i składu. Nie uważam się za półdebila i zrozumiałem chyba wszystko co w tym filmie było do zrozumienia, czyli, że Neo jest silny i lata jak Superman, a Agent Smith najpewniej jest takim samym człowiekiem jak każdy inny i żyje sobie w Zione. Zresztą nieważne jak ktoś zinterpretuje jego obecność w Zionie- w ogóle nie jest to interesujące. Czy jest któś kto pała ciekawością co on tam robi???
I tak na koniec jeszczce.
Muzyka w filmie jest niezauważalna, gdzie po pierwszej części poleciałem do EMPIKU po płytę. Zerwali zupełnie bez sensu z pieknymi wątkami z pierwszej części. Wprowadzili jakieś pokraczne postacie, które nic do flimu nie wnoszą. Gdzie jest Tank???
Zion jawi się początkowo jako schludne miejsce, gdzie kontrolerzy są ubrani w sterylną biel, po czym pokazują pokraczną techno orgię (rodem z Mad Maxa lub innego filmu s-f klasy b lub nawet C), brud i zacofanie. Gdzie tu sens?
Jest motyw, gdzie Trinity nie potrzebuje telefonu, żeby skontaktować się z Linkiem!!!! Po cholerę Trinity wyskakuje z okna wieżowca, skoro robi to na pewną śmierć? Równie pięknie mołaby zginąć w walce z Agentami, ale tam ma 10000000 razy większe szanse na przeżycie. Bzdura wymyślona pod chorą fabułę.
Do tego te bolesne błędy w filmie zauważalne za pierwszym oglądaniem.
1) Neo w pierwszej scenie nie ma pluga w głowie!!!!!
2) w secnie na autostradzie ciężarówki nie mają osi w tylnych kołach
3) niektórym samochodom brak silników
4) jak ktoś ma więcej takich rodzynów to z chęcią poczytam
Dla zainteresowanych odsyłam do mojego poprzedniego post'a, tam też zapisałem pare głupot z filmu.