zdrzemnęłam się podczas pierwszego rozmnożenia agenta Smitha
a potem ziewałam do końca. Film znacznie poniżej moich oczekiwań a motyw ze wskrzeszeniem Trinity - do bani ! już się coraz mniej rzeczy trzyma kupy. Brakowało tylko flagi amerykańskiej w tle podczas mowy Morpheusa. Zakończenie jak z brazylijskiej telenoweli...
Nie pójdę na ostatnią część.