Matrix.
Po prosu przełom, arcydzieło, film doskonały. Genialny i niepokojący temat, doprowadzone do perfekcji i zapierające dech w piersi efekty specjalne, bardzo dobra gra głównych bohaterów, rewelacyjna muzyka. Dla mnie ten film jest genialny, może i w tym wypadku jestem subiektywny, ale bracia Wachowscy stworzyli film kultowy. W tym filmie wszystko jest dla mnie idealne.
10/10 bez cienia wątpliwości.
Matrix Reaktywacja.
Najsłabsza według mnie część trylogii, co nie oznacza, że film zły. Warto zwrócić uwagę na bardzo dobre przedstawienie Zionu - ostatniego miasta ludzkości. Po raz kolejny doskonałe efekty specjalne, pod względem efektu przewyższające te z pierwszej części. Ale niestety film nie jest już tak dobry jak pierwsza część. Niektóre fragmenty filmu są dosyć nudne i przegadane. Nie chodzi mi o rozmowę Neo z Architektem, bo ta jest bardzo ciekawa, ale np. za długie sceny w Zionie - praktycznie nic nie wnosząca do fabuły impreza, podczas której bawią się mieszkańcy Zionu, czy też rozmowy Neo z Hamannem. Więcej jest takich scen, ale nie będę już ich wymieniał. Reaktywacja to pomost między pierwszą, a ostatnią częścią. I daje się to wyraźnie odczuć. Niestety film nie udźwignął ciężaru genialnej jedynki, ale wprowadził za to wiele nowych wątków.
7/10. Mimo wszystko.
Matrix Rewolucje.
Uważam, że to bardzo dobre, a nawet rewelacyjne zakończenie serii. Film już nie nudzi, praktycznie wszystko zostało wyjaśnione, epicka batalia pomiędzy maszynami a ludźmi z Zionie, ale również genialna końcowa walka Neo ze Smithem. I to co zawsze - piękne efekty specjalne, gra aktorów na wysokim poziomie. Przyznam szczerze, że oglądało się to prawie tak dobrze jak pierwszą część. Okazało się, że trzecia część serii wcale nie musi być najgorsza:D
9/10.
Trylogię obejrzałem po raz kolejny. Oglądając 3 części w krótkim odstępie czasu muszę przyznać, że w pewnym sensie odkryłem ją na nowo. Mnóstwo dobrych tekstów, fantastyczna treść ozdobiona pięknym efektami specjalnymi. Pozycja obowiązkowa dla każdego kinomana.