dżizas krajst. widzialem juz dwa razy (premiera o 0.01 + seans po poludniu) i jestem pod duzym duzym wrazeniem. co o tym sadzic? czy fakt ze neo zatrzymal squiddy na końcu filmu znaczy ze wachowscy wykorzystali jednak motyw "matrix w matrixie"? dlaczego gostek, ktory byl "zakazony" smithem jako jedyny przezyl z zionu? dlaczego na końcu filmu dali ten beznadziejny kawalek ratm :( ? czy ktos moze mi zdradzic dlaczego wszyscy czekali na koniec napisow a ja wyszedlem ;)? i co stracilem?
Na końcu napisów był...
...zwiastun Matrix Revolutions!!!
A tak w ogóle to muszę jeszcze raz obejżeć ten film bo na końcu za szybko wszystko się potoczyło i nie wiem jakiego wyboru dokonał NEO? Co by było, gdyby wybrał te drugie drzwi?
wlasnie. wybor ;-)
Wlasnie. Wybor. Wydaje mi sie ze wybral Trinity - w koncu Zion upadl (tak wynika z opowiesci kapitanow w koncowce filmu, tylko to byloby dziwne - bo powinien sie poswiecic ;)
Zion upadł?!!
To w takim razie co pokażą w III części? Chodzilo o to, ze Zion upadnie po dokonaniu wyboru - a wybral ratunek dla Trinity. Film się kończy na tym jak maszyny są tuż, tuż przed ostatnim miastem ludzi. Rewolucje to głównie walka o ratunek miasta. Nie wierze, ze Wachowscy pokazując monumentalizm miasta nie pokaża jego (spektakularnego - a jakze by inaczej !!) upadku.
oj chlopaku
nie jestes najmadrzejszy, a napewno nie spostregawczy, zeby po 2-krotnym ogladnieciu zadawac tak dziecinne pytania,
nie bede odpowiadal bo to zenujace,
a co do kawalka RATM to jakbys cwiercinteligencie wiedzial o co w nim chodzi to bys zrozumial, ale ty oczywiscie nai zadales sobie tyle trudu zeby chociaz posluchac slow...
madrala?
sorx, "mezczyzno" widocznie nie jestem tak inteligentny jak ty.
jesli chodzi o teksty RATM, to oprocz pierwszej plyty kiedy jeszcze bylem gnojkiem na poczatku liceum to do mnie trafialy, byc moze nie zauwazyles ale to co pan de la Rocha i spolka "melorecytuja" a to jak postepuja w zyciu jest bardzo "niewielki" rozdzwiek wiec do ich tekstow mam dosyc duzy dystans, po za tym o ile wiem muzyka w filmie pelni role ilustracyjna i zastanawianie sie co pan de la Rocha spiewa w takt jazgotu, ktory jest wtorny az do bolu (wystarczy posluchac jednego kawalka z jakiejkolwiek z ich plyt wydanych po "ratm", zeby znac wszystkie, nie jest pierwsza rzecza po seansie "reloaded".
natomiast zenujacy jest ton twojej odpowiedzi, jak masz jakis problem znajdz sobie jakis ladny filar i "zadaj sobie trud" zeby uderzyc w niego glowa, podobno pomaga
btw. jestem ciekaw czy to co teraz wydaje ci sie ze jest "prawdziwe" i "sluszne" takie okaze sie w "revolutions", nie wiem czy zauwazyles ze panowie Wachowscy lubia bawic sie w zwroty akcji (z reszta jak cale kino amerykanskie od pewnego czasu) i cos co wydaje sie byc jasne i klarowne okazuje sie wcale takie nie byc.