film oglądało mi się wyśmienicie. choć faktycznie, może pod koniec ciut się dłuuuuży. ale to chyba tylko dlatego, że podczas scen w wieżowcu (kiedy w sumie padają ważne kwestie) twórcy niepotrzebnie przyspieszają, ta zmiana tempa nie wychodzi na dobre...
Fajne są zwroty akcji - najpierw sprawa wyroczni, a potem TO co okazuje się (chyba) pod koniec filmu. No!
Na sceny walk (zwł. ze zmultiplikowanym ag. Smithem) mogłabym patrzeć chyba godzinami. balet jak ta lala. Już sobie wyobrażam, jak wyglądał ich opis w scenariuszu... to pewnie wielotomowe dzieło :)
Nawet pomijając fakt, że to jednak przede wszystkim środkowa część trylogii (jedynka była bardziej samodzielna - ale to normalne) - bardzo udany film. Idę drugi raz!