Matrix- po kultowej jedynce cześć druga już nie zaskakuje, nie przełamuje w takim stopniu pewnych filmowych stereotypów. Nie spodziewałam się cudów, wiedziałam, że treść zapewne mnie nie zaskoczy, ale i tak spodziewałam sie czegoś lepszego. Kiedy w pierwszej części walki były dodatkiem, efektownym, ale dodatkiem do fabuły jako takej, tak w reaktywacji stanowią integralną i rozbydowaną część, są efektowne, ale to nie to( i ty musze dodać podobno efekty miały być super, ale mnie osobiśćie dziwnie sie oglądało cyfrowego Neo walszącego z cyfrowymi agentami komputer dobrze imityje ludzi, ale nie doskonale). Sama treść filmu przegadana filozoficznie, troche przesadzili, ale daruję, dobrze, że w ogóle treść była. Dla mnie ten film był sumą częśći a nie całośćią, trochę niedociągnięć też było, ale ogólnie nie wynudziłam się i na kolejną część też pójdę :) podobali mi sie bliźniacy, ciekawy pomysł :)
raczej nie zaskoczył nikogo
ten film to bzdurna bajeczka , tak jedynie można się wynudzić przy przesłuchaniach w sprawie "afery" hmhmhmmmm AFERY LWA R. a tak na serio to przecież ludzie zastanówcie sie. matrix to nie film, to sztandar!!! to walka o to co najważniejsze. dla każdego co innego ale jednak. a to coś czyli matrix reload to dno!!! i to bardzo płytkie. to szlam i błoto.