Matrix Rewolucje

The Matrix Revolutions
2003
7,1 222 tys. ocen
7,1 10 1 222086
5,2 36 krytyków
Matrix Rewolucje
powrót do forum filmu Matrix Rewolucje

Na film wybrałam się dopiero wczoraj (wiadomo, szkołą, te sprawy), więc za recenzję biorę się dopiero teraz.

Po pierwsze: co mnie w filmie zraziło: zdecydowanie za długa scena żegnania Neo z Trinity. Jeżeli miała być ona wzruszająca i przejmująca - powinna trwać co najmniej 2 minuty krócej. Powtarzane przez Trinity słowa "Ale ty mnie ożywiłeś..." wcale nie potęgują napięcia.

Po drugie: muzyka. Tak jak w "Reaktywacji" muzyka mną zawładnęła, tutaj jest ona po prostu niezauważalna. Ja wszystko rozumiem - wsadzenie muzy w sceny obrony Zionu było niemożliwe (ciekawe kto by coś usłuszął w huku działek...), ale było dużo scen, w których Don Davis mógłby się bardziej postarać...

Po trzecie: fabuła. Tutaj jest całkiem nieźle. Element zaskoczenia (mówię tutaj głównie o oślepieniu Neo - w większoście hollywoodzkich produkcji główny bohater albo jest cały i zdrowy, albo umiera), przemyślana bitwa o Zion, wkroczenie Neo do miasta maszyn... Niespodziewane zakończenie... Chociaż w sumie, zdrugiej strony nic się nie wyjaśniło - czy wojna została zakończona (na zawsze), JAK Neo ma powrócić ("- Czy zobaczymy jeszcze Neo? - Prawdopodobnie tak"). Ogólnie dobry początek do części czwartej.

Po czwarte: efekty. Tutaj już chyba nie ma wątpliwości - Wachowscy zaserwowali nam jeszcze lepszy popis akrobacji i walk (mówię teraz oczywiście o Zionie). Widać wyraźnie, że "Rewolucje" są nastawione na właśnie obronę ostatnie ludzkiej osady, a nie na "wygibasy" Neo, których pełno było w "Reaktywacji" - nawet końcowa potyczka Wybrańca z agentem Smithem nie była zbytnio przesadzone.

Po piąte: końcówka. Wciąż chodzi mi po głowie tekst Architekta: "Za kogo ty mnie masz? Za człowieka?" :) :)


Warto się wybrać na ten film. Chociażby dlatego, by ujrzeć jak to się zakoćzy. Walka maszy i ludzi. Wcześniej można było rzec: walka dobra ze złem. Teraz chyba już nie można...