w której wyjaśniliby wszystkie aspekty filmu. W drugiej i trzeciej części tak wszystko zagmatwali, że nawet obejrzenie "klatka po klatce" nie pomaga. Niech napiszą o co w tym wszystkim chodziło, co się stało z Neo, która scena do jakiej mitologii czy religii nawiązuje. W przeciwnym wypadku Matrix będzie jak badziewny poemat rodem z "Młodej Polski", który ma tyle interpretacji ile czytelników (w tym przypadku widzów). A zakończenie filmu - najgorzse z możliwych. Przecież mątwy mogą w każdej chwili wrócić! Mają ogromną przewagę liczebną. I nie przekonają mnie te bujdy o pokoju - silniejszy nie musi dotrzymywać słowa.
I zepsuliby cała zabawę ludziom zajmującym się tym od lat(mi:D)..
Mątwy wcześniej miały powód atakować, teraz nie mają.. Poza tym maszyny i programy zawsze dotrzymują słowa:
Wyrocznia - "Obiecujesz?"
Architekt - "Za kogo Ty mnie masz? Za człowieka"
Tylko człowiek potrafi złamać dane słowo..
Poza tym, maszyny nie chciały nigdy wojny, a gdy się pojawił konflikt z ludzmi, dążyły jak długo się dało do pokoju.(Animatrix)
Prawdę mówiąc cały ten Architekt nie wyglądał na osobę godną zaufania. Zakończenie "Rewolucji" pozostawiło niedosyt: póki istnieją inteligentne maszyny, ludzkość pozostanie zagrożona. Jeszcze daleka droga do odzyskania władzy nad Ziemią, do odbudowy miast i odtworzenia środowiska naturalnego. Poza tym trudno uwierzyć w pokojowe intencje maszyn patrząc na mątwę: nie ma wątpliwości że to narzędzie do zabijania. I w dodatku dość okrutnego, żadnych naboi, laserów tylko ostrza, żeby ofiara więcej cierpiała. Przy okazji mam pytanie: kto lub co jest faktycznym władcą maszyn? Architekt czy ta twarz z mątew? A może to jedno i to samo? Jedno jest pewne: Dopóki to coś istnieje, ludzie nie mają co marzyć o odzyskaniu Ziemi. Pozdrowienia dla prawdziwego fana Matrixa (czytałem inne twoje komentarze).
No.. Jest pokuj, ludzie w mogę opuszczać Matrix, jeśli chcą, ale..
"99% ludzi akceptuje system do puki mają wybór, choćby na poziomie podświadomości" Więc tylko 1 % będzie chciała się uwolnić..
To nie daje wielkiej ilości ludzi, i syjon będzie taki, jaki był przed atakiem maszyn.. Ludzie będą sobie żyli pod ziemią, a maszyny zawsze będą miały przewagę techniczną nad nimi, w sumie w animatrixie jest pokazane, że to maszyny znacznie szybciej się rozwijały, bo używały swojej sztucznej inteligencji, do jej rozwoju na kolejnych, nowszych maszynach. Ludzie stłamszeni nie mają szans ich prześcignąć, więc maszyny nie mają celu ich atakować dla samego zniszczenia.. Dawniej ludzkość stanowiła zagrożenie, było ich coraz więcej, coraz bardziej byli odczuwalni w Matrixie, i przez to coraz więcej ludzi podłaczonych do systemu mogło się buntować. Wtedy mogli być uwalniani, a maszyny traciły źródło zasilania.. Teraz jest umowa, ten 1 % ludzi która chce się uwolnić, będzie uwolniona, nie ma zagrożenia, że tak jak wcześniej ludzie będą odłączać tych, którzy "nie czują, że coś z tym światem jest nie tak". Taki układ pasuje maszynom, militarnie przeważają, a od zasilania nikt nie będzie próbował ich odłączyć..
Z kolei ludzie będą mogli żyć. Pod ziemią, bo sami sobie planetę zniszczyli, ale wolni, nie podłaczeni do systemu, i nie mają szans na to, by przejąć władzę nad maszynami, czy nad ziemią, ale mogą czuć się bezpiecznie w Syjonie, i wybrać prawdę, zamiast "błogosławionej niewiedzy" :]
aha, a co do przywódcy maszyn.. Architekt był twórcą Matrixa, ale nie jest powiedziane, że to władca miasta maszyn.. W każdym razie i Deus Ex maccina(to ta, z która Neo gadał w mieście maszyn) i architekt mówią w liczbie mnogiej "Nie potrzebujemy Cię, nie potrzebujemy niczego", "My w przeciwieństwie do was możemy iść na pewne ustępstwa" Więc uważam, że maszyny myślały w podobny sposób, każdy robił to do czego był zaprogramowany i władca nie był potrzebny, więc sądze, że nie mieli władcy..