Bo to był Smith, który zeskanował się wcześniej (w kuchni Wyroczni, przy ciasteczkach) na Wyrocznię. Kody Smitha zostały zniszczone i Wyrocznia "odzyskała" siebie na powrót (tak jak Sati, na którą zeskanował się inny Smith).
Taa.. i warto dodać, że to Wyrocznia walczyła ze Smithem, pozwoliła mu się w siebie zmienić, bo wiedziała, ze tak musi zrobić. Zaryzykowała. Oglądałam właśnie MAtrix po raz któryś i w sumie za każdym razem odkrywam coś nowego, to ze Smithem zauważyłam podczas drugiego oglądania, a dziś na przykład to, ze Wyrocznia powiedziała Neo, że nie może starać się zrównać dobra ze złem, musi przejść na drugą szalę, żeby ta mniejsza częśc znikła, i wtedy, kiedy Smith powiedział "Wszystko co ma pooczątek ma też koniec" - te słowa mu pewnie przypomniały spicz Wyroczni - poddał się i Król Maszyn mógł unicestwić Smitha.
Albo Deus Ex Machina mając bezpośrednie połączenie ze Smithem (poprzez Neo) mogła go rozwalić.
A cała nudna i przeciągnięta do granic finałowa walka nie miała sensu, bo równie dobrze Neo mógł się "poddać" od razu.