Wyobrazmy sobie, ze trzy pierwsze czesci to wesele i poprawiny. W takim ukladzie matrix 4 to poniedzialkowy poranek, mniej wiecej 4 rano. Na sali weselnej juz czesciowo posprzatane, ale na stolach wciaz stoi zastawa, resztki owocow, jakies niedopite flaszki ale panuje taka calkowita cisza. W powietrzu jakby unosi sie echo imprezy ale to tylko zludzenie. Pierwsze promienie slonca niesmialo przedzieraja sie przez okna jakby zabijajac ostatnie resztki wspomnien po tym co dzialo sie tu zaledwie kilkanascie godzin temu. Za chwile poniedzialek zmieni wszystko.