Obejrzałem nową cześć w kinie na premierze i oczywiście delikatnie ujmując szału nie było. Teraz po miesiącu mając trochę wolnego czasu stwierdziłem że dam mu szansę i obejrzę jeszcze raz na spokojnie w domu.
Początek filmu ok 20min. scena w biurze z szefem (Smithem), rozmawiają o tym jak Warner Bros chce stworzyć nową cześć do trylogi Matrixa z nimi lub bez nich... i wtedy mnie olśniło!
Może tak właśnie było naprawdę, siostry dostały ultimatum od wytwórni która może mieć prawa do serii. Lilly się na nich wypięła, ale Lana przyjęła propozycje jednak robiąc specjalnie takiego gniota ;D
Reżyserka nie mogła specjalnie wypuścić gniota, bo przecież oprócz niej na planie są producenci i przedstawiciele studia. Potem efekt końcowy jest także akceptowany przez wianuszek osób z wytwórni. Film jest kiepski, bo wpisuje się w nurt tego gówna z Holywood. Nowe Marvele, Gwiezdne wojny, He-man, Matrix, Ghostbusters, Ocean's. Zniszczą wszystkie fajne franczyzny.