Ten film jest więcej, niż nieprozumieniem. Jeśli miał na celu zburzenie legendy przełomowego dzieła, odwrócenia biegu historii, odmagicznienia trylogii, zdeptania scenariusza i zrobienia dokumentu z cyklu "Nie do wiary" w Polsacie, to się udało. Jakichś rytuał, nie wiem... Publiczne Wachowskie sepuku. Gołota godniej zszedł ze sceny... Gra aktorska jak w tartaku, drewno i drzazgi, efekty poniżej lat 90tych... i największy zawód - scenariusz. To autentycznie - NIE DO WIARY.