Po prostu niepojęte dla mnie jest, jakim cudem film z 1999 wyglądał o lata świetlne lepiej od tej części. To są jakieś popłuczyny po Matrixie, bardziej wygląda jakby kręcił to ktoś, kto chciał podrobić pierwszą część i zrobił to bardzo nieudolnie.
Przed pójściem do kina pomyślałem "ech, nawet jak będzie gówniany, to chociaż będzie widowisko". Widowisko okazało się ponurym żartem, wyglądającym jak niskobudżetowe kino, nakręcone tanią kamerą cyfrową.
Po prostu naprawdę trudno mi uwierzyć, że film może wyglądać aż tak źle i że tak mało osób zwraca na to uwagę.
Na plus - pierwsze 40 min filmu. Ciekawy pomysł wyjściowy, z początku więc miałem nadzieję, że może być to naprawdę interesujący, meta film. Niestety potem zaczęła się ekspozycja co 10 minut, tłuczenie obuchem w łeb motywacji bohaterów, totalnie nieinteresujące rozwijanie uniwersum i poziom subtelności rodem z pasków w TVP.
Jako kontynuacja filmu, który zmienił oblicze kinematografii, który popchnął o lata świetlne efekty CGI do przodu, który, poza wspaniałym widowiskiem, miał też coś ciekawego do powiedzenia - ta część nie zasługuje na inną ocenę niż 1/10. Okropny, po prostu okropny. Omijać, nie tracić czasu, zakopać, zapomnieć, żyć dalej.
Powiedz, że jesteś botem, bo nie wierzę, że można mieć takie urojenia?
Jak można dać temu filmowi 1, a szmirom na poziomie KAC WAWA, które oceniasz MASOWO jednego dnia dajesz minimum 7 ?
Gdzie Ty człowieku widzisz Kac Wawę w moich ocenach? I gdybyś czytał ze zrozumieniem to byś wiedział dlaczego ten paździerz dostał 1.
- "Gdzie Ty człowieku widzisz Kac Wawę w moich ocenach?"
A gdzie ja napisałem, że oceniłeś kacwawę? Ja pier... słowa pisanego jak widać nie możesz ogarnąć ze zrozumieniem, a za ocenę dość trudnego filmu się bierzesz?
"a szmirom na poziomie KAC WAWA, które oceniasz...."