Jak się domyślacie oglądałem film.W kinie wbiło mnie w fotel. Po seansie mogłem sobie śmiało powiedzieć że jest to jeden z najlepszych filmów jakie widziałem.Czytałem w gazecie recenzię, i z niedowierzaniem przeczytałem że ów krytycy wieszają koty na ,,MATRXIE'' .A to że fabuła płytka , a to że mesianizm zbyt oczywisty. Szczytem była aluzja że Keanu Reeves w swoim długim płaszczu wygląda -uwaga- zbyt szykownie. HA HA HA. Wątpię że bracia Wachowscy realizując swój HIT myśleli o usatysfakcjonowaniu biednych krytyków. Ta aluzia utwierdza mnie tylko w tym że niewiele trzeba aby być krytykiem.