Pamiętam jak 12 letni wówczas łepek u sąsiada oglądałem po raz pierwszy Matrixa na jego kompie ponieważ jedyny na wsi miał jako tako działający internet i jego starszy brat ściągał ten film zapewne x dni... Na pirackich stronach. Po obejrzeniu pierwszy raz, niestety pamiętam, że nie bardzo go zrozumiałem. Za dużo się w nim działo żeby umysł dzieciaka go zrozumiał. Ale zakochałem się w tym filmie. Ja rocznik 87, wychowany na mortal kombat, sztukach walk, filmach sensacyjnych(Arnie, Sly, Van Dame, Seagal) po prostu wpadłem po uszy w ten film. Oglądaliśmy go ponownie, i ponownie. Próbowaliśmy naśladować skoki, kopnięcia, przewroty... To było jak narkotyk. Pamiętam że kupiłem wtedy moja pierwszą oryginalna kasetę z filmem w pierwszym wtedy i jedynym hipermarkecie w Lublinie- E.Leclerc... był to rok chyba 99 lub 2000r. I był to VHS z Matrixem. W szkole pożyczałem ja tylko najbliższym kumplom. Bo nie jeden chciał obejrzeć. Matrix wtedy to był totalny szał... To były inne czasy co dziś... Wtedy nawet nie pomyślałem żeby pójść do kina na film bo nie pochodzę z bogatej rodziny. Dziś? Łebki po 10 lat mają iPhony, iPady... Internet w kieszeni. Nie pojmują jak kiedyś taki film mógł wpłynąć na umysły nas- naszych roczników... Myślę, że to właśnie w dzisiejszych czasach żyjemy w Matrixe opisanym w filmie z 1999roku. Żyjemy w totalnie cyfrowym świecie... Czy to dobrze?
Odpowiedz pozostawiam wam...

...