PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=628}

Matrix

The Matrix
1999
7,6 851 tys. ocen
7,6 10 1 851182
8,0 86 krytyków
Matrix
powrót do forum filmu Matrix

Pytanie do fanów filmu (sam nim jestem).

Zastanawia mnie ta jedna fundamentalna kwestia. Mózg sprawia, że wydarzenia w matrixie stają się tak realne, że możesz umrzeć od pocisku w świecie realnym. Jeśli tak, to co w sytuacji, kiedy nie zobaczę strzału, nie usłyszę, nie poczuję - będę np mocno znieczulony. Nie jestem przecież podłączony na stałe (jak ludzie w inkubatorach).

Matrix to przecież tylko symulacja komputerowa. Co z tego, że tak realna jak normalny świat. Gdy jestem podłączony i wiem, że jest to symulacja, nie może mnie to zabić w żaden sposób. Wg mnie dużo ludzi powinno być zdolnych do tego do czego zdolny był jedynie Neo.

Pomyślcie, ile razy mamy sny tak realne jak prawdziwe? Ludzie musieli by zatem ginąć również we śnie, gdyby coś takiego im się przyśniło... Mózg jednak nie przetwarza snów w taki sposób...

Bardzo proszę o wyjaśnienie, może coś pominąłem.

fryderyk

Witam, witam.
Bez zbędnego wstępu. Po pierwsze: dlaczego piszesz, cytując, "mózg sprawia, że wydarzenia w matrixie stają się tak realne, że możesz umrzeć od pocisku w świecie realnym"? Zastanawia mnie podstawa dla tego twierdzenia, bo nie przypominam sobie sceny, w której zostaje to przedstawione. :) Ciało w prawdziwym świecie, co ukazano w kilku scenach (Neo upadając w programie skoków, Mysz dziurawiony przez pociski w Matriksie), nie reaguje bądź z odpowiednio mniejszym efektem reaguje na bardzo mocne bodźce w Matriksie (odpowiednio: Neo lekko krwawi w ustach, ciało Myszy mocno drga/ulega konwulsjom). Oczywiście ostatecznym rozwiązaniem jest śmierć w obu światach.
Po drugie i ostatnie: znowu chyba mamy inne poglądy, tym razem w sprawie snu. Ludzie podłączeni nie byli przecież tego świadomi, nie mieli pojęcia o możliwościach jakie daje system, żyli swoim życiem w iluzji. :)

ocenił(a) film na 10
Szlafrok

Witam.
Przytoczyłeś właśnie scenę, w której Neo krwawi z ust po upadku z budynku - pyta Morfeusza "Myślałem że to nie realne", Morfeusz odpowiada: "Twój umysł sprawia że jest to realne" - to apropos gdzie w filmie jest to powiedziane.

Odnośnie snu mamy chyba jednak te same poglądy :)
Ludzie podłączeni na stałe do matrixa nie byli tego absolutnie świadomi - to oczywiste, ale ludzie włamujący się do sieci wiedzą doskonale, że jest to tylko symulacja - mając zatem taką wiedzę, dlaczego mimo to mogą umrzeć od pocisku?

Rozumiem, że mogą umrzeć ewentualnie tylko wtedy, gdy całe ich wirtualne ciało odbiera bodźce z matrixa. Ale jak może odbierać całe ciało, gdy nie jestesmy już na stałe podłączeni ???
Wyobraźmy sobie, Mysz, gdy jest rozstrzeliwany odwraca głowę, nie widzi niczego, nie słyszy, w skrócie do jego zmysłów nie dochodzą żadne skutki strzałów. Dlaczego zatem ginie? Dlaczego wszyscy (jak mówi Morfeusz), którzy do tej pory mieli konfrontację z Agentami, giną.

Dlaczego człowiek włamujący się do matrixa nie może być jedynie obserwatorem symulacji? Czymś w rodzaju ducha - to było by jak dla mnie bardziej oczywiste...
Takie cechy ma jedynie Neo, pytam dlaczego? Przecież wszyscy są świadomi symulacji.

fryderyk

Wydaje mi się, że piracki sygnał i podłączenie się do Matriksa nie różni się niczym od urodzenia się, życia i trwania w iluzji poza jednym - maszyny nie mają kontroli nad ciałem w obu światach. Nie zmienia to jednak faktu, że w Matriksie podlega takim samym prawom, jak inne - odczuwamy pragnienie, zmęczenie, ciało reaguje na bodźce w identyczny sposób, a kiedy przyjmie odpowiednią ich dawkę (oczywiście mam na myśli obrażenia cielesne), ginie. To, czym różnią się uświadomieni w tej materii jest ich umiejętność naginania zasad. Problem w tym, że nikt nie jest w stanie nagiąć ich na tyle mocno, by pokonać Agenta, o ubiciu śmierci nie wspominając. :) Dlatego w naszej opowiastce pojawia się anomalia, która JEST zdolna tego dokonać. Ta anomalia (jak się okazało w Reaktywacji - w sposób kontrolowany) posiada już nie umiejętność naginania zasad, ale władzę nad systemem. To bardzo ważna uwaga.

Co do obserwacji systemu... Ciężka sprawa, ale myślę, że taka jest po prostu jego specyfika. Jedynym sposobem na uczestnictwo w symulacji jest podłączenie się, co równa się bezpośredniemu udziałowi - jak bohaterowie w filmie.

ocenił(a) film na 10
Szlafrok

Piracki sygnał różni się fundamentalną sprawą - wiesz że to iluzja.

"...Nie zmienia to jednak faktu, że w Matriksie podlega takim samym prawom, jak inne - odczuwamy pragnienie, zmęczenie, ciało reaguje na bodźce w identyczny sposób, a kiedy przyjmie odpowiednią ich dawkę (oczywiście mam na myśli obrażenia cielesne), ginie..."

no właśnie tu mamy paradoks i nielogiczność scenariusza. Scena treningu Neo. Morfeusz zadaje retoryczne pytanie: "czy sądzisz, że moje bycie silniejszym lub szybszym ma cokolwiek wspólnego z mięśniami? Czy myślisz, że oddychasz teraz powietrzem?" Było to w sali treningowej, nie w samym matrixie. Sala jednak miała oddawać zasady panujące w systemie.



fryderyk

"no właśnie tu mamy paradoks i nielogiczność scenariusza."

Ależ tutaj nie ma żadnego paradoksu. :) I w pełni zgadza się to z tym, co napisałem poprzednio. Ciała bohaterów zostają poddane zasadom systemu (a konkretniej tego programu treningowego), ale nie to miał na myśli Morfeusz. Podejrzewam (ot, pewny nigdy być nie mogę), że miał na myśli potęgę uświadomionego umysłu w systemie. Morfeusz próbował pomóc Neo w ZROZUMIENIU systemu. To właśnie dzięki tej wiedzy mógł nagiąć reguły (m.in dotyczące pracy mięśni i pobieranej przez nie energii); wykonywać niesamowite akrobacje, poruszać się ze sporą prędkością i z palcem w nosie pokonać Neo.

Oczywiście sama wstawka Morfeusza jest metarofyczna, o czym wiesz, ale dla pewności wolałem to napisać. :)

ocenił(a) film na 10
Szlafrok

To może inaczej.

Matrix dla ludzi na stałe podłączonych jest więzieniem umysłu.
Jeśli włamujesz się do systemu z zewnątrz, to w jaki to sposób system może nadal więzić Twój umysł? Przecież jest to tylko szalenie realistyczna, trójwymiarowa gra wideo... W głębokiej hipnozie można człowiekowi podać sugestie by np. jego ręce zaczęły krwawić itp. i to działa... Jednak stan głębokiej hipnozy jest stanem podobnym dla ludzi podłączonych na stałe.
Włamując się, jesteś przecież doskonale świadomy wszelkiej iluzji - nie jesteś zahipnotyzowany.

Co najważniejsze, umysł nie może zatrzymać akcji serca. Serce ma własne, niezależne sterowanie - ani siłą woli, ani żadnymi sygnałami z mózgu (świadomymi lub nie) nie można go zatrzymać. Po rozstrzelaniu Myszy od razu widzimy monitor z jego zerowym odczytem akcji serca...
Jak najbardziej zrozumiałe jest to w przypadku podłączonych na stałe - ich całe ciało nafaszerowane jest różnymi przewodami, które między innymi mogą kontrolować pracę serca...

fryderyk

Podejrzewam, iż reżyser musiał zastosować takie nie do końca logiczne rozwiązanie na potrzeby filmu. Gdyby agenci nie mogli zabijać ludzi w matrixie, w filmie znikło by napięcie. Byłyby to wesołe i beztroskie przechadzki włamywaczy po systemie... a tego byśmy nie chcieli ;)

ocenił(a) film na 10
franki2palce

Zgadza się, dla potrzeb filmu jest jak najbardziej zrozumiałe takie rozwiązanie :)

użytkownik usunięty
fryderyk

fryderyku napisałeś: "Matrix to przecież tylko symulacja komputerowa. Co z tego, że tak realna jak normalny świat. Gdy jestem podłączony i wiem, że jest to symulacja, nie może mnie to zabić w żaden sposób."

Nie zgadzam się z tym. Wyrażenie: "to przecież tylko symulacja komputerowa" pasuje dobrze do obecnych gier symulacyjnych, gdzie wszystko jest "przed tobą", na ekranie komputera. Do takich symulacji nigdy nie wchodzisz, jesteś "poza nimi". Kiedy natomiast jesteś w Matrixie nie czujesz swojego prawdziwego ciała, lecz swą projekcję wirtualną. Nawet oddychasz (jak ci się wydaje) powietrzem wirtualnym. Świata Matrix nie można porównać z absolutnie niczym, co znamy obecnie, nawet z tymi symulacjami, w których zakłada się obręcz na głowę (czy jak to się nazywa). Matrix jest tak realny, że nawet bogaty w wiedzę, że to tylko fikcja, mózg reaguje jakby znajdował się w prawdziwym świecie. Niby czego oczekujesz? Że biegnąc ulicą w Matrixie, mózg będzie ci dostarczał bodźców, że leżysz podłączony na krześle? Jakim cudem?
A już na marginesie przypomnę, że Matrix NIE jest symulacją. Programy symulacyjne to na przykład ten, w którym Neo uczył się skakać z budynku na budynek.

Nie zapominaj też, że tylko ludzie, którzy zostali "wyciągnięci" z Matrixa, mogą do niego wracać. Ktoś, kto urodził się jako wolny człowiek, w Zionie, bez gniazd w głowie i na rękach do "Matrixa" wejść nie może. Dlatego dla człowieka, który do Matrixa wraca, zaakceptowanie przez mózg świata wirtualnego nie jest niczym trudnym.


Pytasz o to, jak można zostać zabity przez kulę, której nie usłyszysz. Przecież Matrix istnieje niezależnie od tego, czy do niego wchodzisz. Istnieje realnie jako świat wirtualny, jakkolwiek by to nie brzmiało. Neo nie musi iść za róg budynku, by za rogiem świat powstał; świat już tam istnieje. Kula istnieje niezależnie od tego czy Neo ją usłyszy. Tak jak w świecie prawdziwym. Strzału możesz nie widzieć, kuli nie słyszeć, ale w jednej chwili roztrzaska ci głowę i mózg "się wyłączy" (mózg w Matrixie "poczuje", że coś go rozwala i zareaguje tak jak w zwykłym świecie; nie jest ważne, czy informacja o tym, że coś właśnie dziurawi twój mózg dotrze do twojej świadomości i czy zdołasz tę informację świadomie przeanalizować; gdyby było tak, jak ty mówisz, Neo powinien wypchać sobie uszy stoperami, a na widok agentów zamykać oczy, wówczas żadna kula by go nie zabiła - oczywiście teraz żartuję). Nieco łopatologicznie to wyjaśniam i może infantylnie, ale inaczej nie potrafię.
Świat Matrixa rządzi się tymi samymi (albo: podobnymi) prawami jak świat rzeczywisty. Oczywiście prawa fizycznie można w Matrixie naginać (Neo zresztą naginał je nawet poza Matrixem, co widzieliśmy w kontynuacjach; po tym widać, że nie należy z filmu wyciągać żadnych nauk - to po prostu rozrywka).

Kiedy jesteś w Matrixie, nawet świadom tego, że to wszystko jest wirtualną rzeczywistością, twój mózg musi "poddać się" oddziaływaniu tego świata, czyli ściana zawsze będzie ścianą i jak uderzysz w nią głową, to cię zaboli. Kula "matrixowska" niczym nie różni się od realnej, nie musisz więc jej widzieć, ani słyszeć.

Na marginesie zauważę, że każdy, kto wracał do Matrixa miał dodatkowe cechy (umiał pilotować helikoptery, walczyć, skakać przez budynki jak zrobiła to Trinity na początku filmu itd.). Akurat Neo tych zdolności miał najwięcej. Ale on w ogóle był czymś więcej, skoro nawet poza Matrixem umiał myślą rozwalać pociski (kiedy lecieli z Trinity do Miasta Maszyn). Rozważania, dlaczego akurat Neo był lepszy i przystojniejszy, uważam za zbędne. Mógłby być oczywiście taki jak inni, ale wtedy nie byłoby filmu. Jego niezwykłości nie da się niczym wytłumaczyć. Może osiągnął wyższy stopień świadomości, może jego mózg był bardziej odporny od innych (na podobnej zasadzie: 10% ludzi nie daje się nigdy zahipnotyzować, ich mózgi są odporne na sugestie hipnotyzera).

Pozdrawiam.







użytkownik usunięty

Rano nie zdążyłem wszystkiego napisać.


Cytuję fryderyka: "Pomyślcie, ile razy mamy sny tak realne jak prawdziwe? Ludzie musieli by zatem ginąć również we śnie, gdyby coś takiego im się przyśniło... Mózg jednak nie przetwarza snów w taki sposób...".

Nie jestem ekspertem, ale sen zasadniczo różni się od przebywania w Matrixie. Kiedy śnisz i w tym śnie ktoś/coś cię zabija, mózg ma możliwość obrony poprzez powrót na jawę. Mózg nie jest "zniewolony" przez marzenia senne, zawsze może z nich wyjść, nawet jeśli w czasie odgrywania marzenia sennego, wydaje ci się, że to, co widzisz jest realne.
Kiedy jesteś w Matrixie, musi być ktoś poza Matrixem, kto cię odłączy. Kiedy zostajesz zabity w Matrixie, mózg być może próbuje "ratować się" powrotem do świata rzeczywistego, ale natrafia na pustkę. Wówczas umiera.

Ktoś musi być poza Matrixem, żeby cię podłączyć i odłączyć od systemu - Cypher zaś wszedł i wyszedł z Matrixa bez niczyjej pomocy (scena, kiedy pertraktuje z agentem Smithem). I to jest błąd. Chyba że można by sobie, jak w "Trzynastym piętrze" (polecam fanom "Matrixa" obejrzeć) ustawiać czas, po jakim następuje "wybudzenie" i wyjście z systemu. Ale to oczywiście w Matrixie nie było możliwe.

Rozwiałem wątpliwości?

ocenił(a) film na 10

Cieszę się, że dyskusja się ożywiła :)

Nie chcę powtarzać swoich wcześniejszych słów więc ustosunkuję się tylko do Twoich przemyśleń.

Na początku jednak musimy mieć jasność tego na czym stoimy, a więc jest to film, fikcja i zarówno Twój jak i mój punkt widzenia przy odpowiednich założeniach może być słuszny. Dodam również, że BARDZO lubię ten film, a pierwszy seans w roku 2000 zrobił na mnie KOLOSALNE wrażenie.

Piszesz: "Niby czego oczekujesz? Że biegnąc ulicą w Matrixie, mózg będzie ci dostarczał bodźców, że leżysz podłączony na krześle? Jakim cudem? "

Przy odpowiednim "nastrojeniu się" tego właśnie oczekiwałbym. Dlaczego ? Czy miałeś kiedyś sny, w których zdałeś sobie sprawę, że to sen? Jeśli tak, to czy pamiętasz co wtedy robiłeś? Ja miałem, nie raz... Takie sny to błogosławieństwo. Możesz robić absolutnie wszystko, co Ci przyjdzie do głowy, a więc bardzo podobnie do Neo, który jako jedyny tak mógł w Matrixie.


Piszesz :
"Kiedy jesteś w Matrixie, nawet świadom tego, że to wszystko jest wirtualną rzeczywistością, twój mózg musi "poddać się" oddziaływaniu tego świata, czyli ściana zawsze będzie ścianą i jak uderzysz w nią głową, to cię zaboli. Kula "matrixowska" niczym nie różni się od realnej, nie musisz więc jej widzieć, ani słyszeć. "

Tu się właśnie nie zgadzamy.
Mózg nie ma aż takiej kontroli nad ciałem, jak zostało to pokazane w filmie, to jest FAKT (Nie mówię o ludziach podłączonych na stałe, których całe ciało było nafaszerowane przewodami i faktycznie system mógł z nimi robić wszystko). Porozmawiaj z lekarzami, poczytaj w sieci. ..
Jeśli mózg rzeczywiście miałby aż taką kontrolę nad ciałem to ręka ucięta w matriksie automatycznie musiałaby odpaść w fotelu symulacyjnym, itd. Czy sądzisz, że tak by się stało ? Co najważniejsze, to to co pisałem wcześniej: mózg NIE MOŻE zatrzymać akcji serca ! Jak to zatem wytłumaczysz ?

Zatem powiem raz jeszcze, film jest ŚWIETNY, ale jako potencjalny scenariusz wydarzeń za 200-300 lat, w takiej formie jak zostało to pokazane - nie realny.

Pozdrawiam.

użytkownik usunięty
fryderyk

<<Piszesz: "Niby czego oczekujesz? Że biegnąc ulicą w Matrixie, mózg będzie ci dostarczał bodźców, że leżysz podłączony na krześle? Jakim cudem? "

Przy odpowiednim "nastrojeniu się" tego właśnie oczekiwałbym. Dlaczego ? Czy miałeś kiedyś sny, w których zdałeś sobie sprawę, że to sen? Jeśli tak, to czy pamiętasz co wtedy robiłeś? Ja miałem, nie raz... Takie sny to błogosławieństwo. Możesz robić absolutnie wszystko, co Ci przyjdzie do głowy, a więc bardzo podobnie do Neo, który jako jedyny tak mógł w Matrixie.>>


Mylisz sprawy, a na dodatek to, o czym mówisz, wcale nie przeczy moim słowom. Po kolei: masz na myśli LD, czyli świadomy sen. Słyszałem o tym, swego czasu nawet się tym mocniej zainteresowałem i mam gdzieś wypisane (mam nadzieję, że nie wyrzuciłem) techniki wywoływania świadomego snu. Zrezygnowałem z tej zabawy po kilku nocach, bo zalecano prowadzić diariusz marzeń sennych, a to wymagało sporządzania notatek w środku nocy (jeśli zdarzy, że się obudzisz; ja budzę się kilka razy w nocy). Mniejsza o to.
Tak, miałem świadomy sen, potrafiłem latać. Miałem jeszcze nadzieję na orgię z kilkoma laskami, ale się obudziłem. Nie ćwicząc, trudno utrzymać się w stanie świadomego snu.

Spytałem wcześniej, czy będąc w Matrixie, chcesz, żeby mózg dostarczał ci bodźców ze świata zewnętrznego. Odpowiedziałeś, że tego oczekujesz. A czy w świadomym śnie mózg dostarcza ci takich bodźców? Przecież jeśli bodźce są zbyt mocne, dochodzi niechybnie do wybudzenia...

Ale mniejsza i o to. Dowodziłem w moim drugim komentarzu, że sen zasadniczo różni się od przebywania w Matrixie. Napisałem, dlaczego. Stąd wszelkie porównywania snu do Matrixa uważam za nietrafione.
Teraz mógłbym dorzucić jeszcze jedną różnicę - jeśli ktoś odpowiednio mocno będzie cię potrząsał za rękę, nawet jeśli będziesz w fazie snu głębokiego, obudzi cię. Jeśli będziesz w śnie świadomym, a ktoś mocno krzyknie na ciebie, wybudzi cię. Natomiast podłączony do Matrixa nie wybudzisz się, choćby cię przypalano.



"Mózg nie ma aż takiej kontroli nad ciałem, jak zostało to pokazane w filmie, to jest FAKT (Nie mówię o ludziach podłączonych na stałe, których całe ciało było nafaszerowane przewodami i faktycznie system mógł z nimi robić wszystko). Porozmawiaj z lekarzami, poczytaj w sieci."

A słyszałeś o placebo?
Słyszałeś o eksperymentach, kiedy człowiekowi z zawiązanymi oczami powiedziano, że pojawiają mu się rany na zdrowych rękach. Kilka chwil później rany rzeczywiście się pojawiły (zniknęły również za sugestią eksperymentatorów). Żałuję, że nie mogę powołać się na żadne źródło, ale naprawdę nie pamiętam, w której książce o tym czytałem. Na pewno jednak do takich i podobnych przykładów można łatwo dojść. Dla chcącego nic trudnego.



"Jeśli mózg rzeczywiście miałby aż taką kontrolę nad ciałem to ręka ucięta w matriksie automatycznie musiałaby odpaść w fotelu symulacyjnym, itd. Czy sądzisz, że tak by się stało ? Co najważniejsze, to to co pisałem wcześniej: mózg NIE MOŻE zatrzymać akcji serca ! Jak to zatem wytłumaczysz ?"

Tłumaczyłem już, dlaczego dochodzi do śmierci. Mogę samego siebie zacytować: "Kiedy zostajesz zabity w Matrixie, mózg być może próbuje "ratować się" powrotem do świata rzeczywistego, ale natrafia na pustkę. Wówczas umiera.". Zacytuję jeszcze Kuźmickiego z tekstu "Matrix - Archetypy jako źródło przemiany": "Agent Smith strzelił do niego dziesięć razy. Po dwóch strzałach Neo odbił się od ściany i rozmazując na niej swoją krew osunął się na ziemię. Umarł. Zginął w tej chwili jego umysł, a właściwie - jak ją określił wcześniej Morfeusz - mentalna projekcja cyfrowego "ja". A PONIEWAŻ CIAŁO BEZ UMYSŁU ISTNIEĆ NIE MOGŁO, ZGINĘŁO TAKŻE ONO" (wersaliki moje; dłuższy fragment z tego tekstu znajduje się na tym forum).

Skompiluj sobie te dwie wypowiedzi, moją i Kuźmickiego. Jeszcze raz powrócę do twojego przykładu ze snem: w śnie możesz umrzeć, ale umysł "ratując się" powróci na jawę. W Matrixie w momencie śmierci umysłu, BYĆ MOŻE ten próbuje ratować się, ale nie ma dokąd powrócić, natrafia na nicość. Sam widziałeś, co trzeba zrobić, żeby wyjść z Matrixa i że musi być ktoś poza Matrixem, kto cię odłączy. Dla mnie to jest jasne jak słońce. Śmierć w Matrixie jest zwyczajną śmiercią, umysł nie zatrzymuje akcji serca, umysł umiera, a wraz z nim zatrzymuje się serce (to dwie różne rzeczy).

Co do pytania z ręką - pamiętam, że Neo, który dostawał razy w brzuch od Smitha, puścił w "realu" farbę z ust. Torturowany Morfeusz też nie wyglądał w realnym świecie zbyt dobrze. Czyli mozna by rzec, że będąc w Matrixie jesteś zupełnie "owładnięty" tamtym światem, tak że skutki odczuwasz w prawdziwej rzeczywistości. Co do śmierci - dla mnie wszystko jest jasne, wyraziłem się chyba dość klarownie. Ale ze śmiercią problem jest mniejszy, bo to sytuacja, powiedzmy, skrajna.
Nie wiem, jakby było z ręką, niestety nie znajdujemy takiego przykładu w filmie. Skoro jednak można krwawić w realnym świecie (głupio brzmi...) po upadku w Matrixie, to można się domyślać, że gdyby ci ucięło rękę w wirtualnym świecie, jakieś skutki odczułaby twoja prawdziwa ręka (prawdopodobnie by nie odpadła, bo wcześniejsze przykłady dowodzą raczej, że w Matrixie mentalna projekcja cyfrowego "ja" ponosi znacznie większe straty, niż to się objawia na fotelu, poza Matrixem).
W przypadku śmierci w Matrixie, jeszcze raz przypomnę, nie ma innego "wyboru" (złe słowo, ale nie mogę wpaść na lepsze) jak tylko umrzeć również w rzeczywistości substancjalnej.

Pozdrawiam.

Myślę, że kwestia obumierania sfery umysłowej ciała ludzkiego jest dosyć oczywista, aczkolwiek krwawienie w świecie realnym wydaje się być błędem logicznym. Podążając tą ścieżką w pewnym momencie musiałoby dojść do obrażeń fizycznych przez ciebie wspomianych - oderwane ręce, rany kłute/cięte itp. itd. i tutaj nie ma wątpliwości - mózg nie jest w stanie zadać takich obrażeń. Przypuszczam, że dlatego w filmie nie występowały praktycznie żadne złamania, pomimo ogromej siły jaką dysponowali agenci, gdyż nastąpiłoby jedynie więcej niedomówień i nielogiczności.

Inną kwestią jest omawiane przez Ciebie placebo. Nie wiem jakie książki zwykłeś czytywać, ale podejrzewam, że była to czysta fantastyka, gdyż ciężko inaczej nazwać zadawanie ran siłą sugestii, a tym właśnie jest placebo - sugestią zapewniającą komfort psychiczny. Faktem jest, że może to poprawić kondycję zdrowotną pacjenta, aczkolwiek w głównej mierze ma to podłoże psychiczne i często nie ma rezultatu w przypadku innych, poważniejszych schorzeń. W przeciwnym wypadku medycyna nie miałaby zastosowania, bo każdy mógłby po prostu "uwierzyć", że jest zdrowy.

użytkownik usunięty
Dartenius

Od fantastyki stronię ;)

Spierać się nie mam zamiaru, bo nie czuję się mocny w temacie. Jedyne, co przychodzi mi na myśl, to to, że być może pewien odsetek ludzi poddaje się łatwiej sugestiom niż cała reszta. W każdej populacji znajdują się, ekhm, odmieńcy (nie wpadnę teraz na lepsze słowo), podobnie jest z hipnozą (istnieją ludzie, których nigdy, w żadnych warunkach, nie da się zahipnotyzować; to chyba nie jest fantastyka?).

Co powiesz o stygmatach? Uznaje się je za "teologiczny efekt placebo". Link: http://www.masterminds.pl/tajemnicze.25/Stygmaty..642.html


<<każdy mógłby po prostu "uwierzyć", że jest zdrowy.>>

Sęk w tym, że w placebo nie należy "uwierzyć", ale uwierzyć (bez cudzysłowu). Dlatego nie każdy ulegnie temu efektowi.
O ile się orientuję, mózg jest najbardziej tajemniczym narządem, o którym wiemy stosunkowo mało. Śmiałe są więc twierdzenia, że "mózg nie jest w stanie zadać takich obrażeń". Stygmaty świadczą, że jednak jest w stanie.

Być może jednak (bo nie będę tak pyszny, by twierdzić, że tylko ja mam rację) w filmie coś się nie zgadza. Tylko nie rozumiem na jakiej podstawie twierdzi się, że w fotelu, poza Matrixem, urywałoby ręce? Możemy tylko teoretyzować, ale nie możemy tego brać za pewnik, bo nigdzie w trylogii nikomu nie urwało ręki, gdy był podłączony do systemu.

Zdarzały się natomiast przypadki postrzeleń, które wywoływały straty fizyczne poza Matrixem. Były to wprawdzie straty znacznie mniejsze od tych, których doświadczała mentalna projekcja cyfrowego "ja", ale to nie świadczy przeciwko moim słowom. Wręcz przeciwnie. Można stwierdzić, że mózg ma władzę nad ciałem, ale też do pewnego stopnia, bo "w przeciwnym wypadku medycyna nie miałaby zastosowania", w przeciwnym wypadku po postrzale w Matrixie, w ciele na fotelu musiałaby pojawić się rana po kuli. To dopiero byłoby problematyczne, bo sugerowałoby, że mózg z ciałem może zrobić dosłownie wszystko (o ile godzę się na uwierzenie w stygmaty i przypadki, w których pewnym jednostkom można wmówić, że zrobiły im się rany na rękach, o tyle ciężko byłoby mi uwierzyć w odpadanie członków czy w inne bardzo ciężkie urazy wywołane sugestią).

Jeszcze inna sprawa, że z filmu ciężko wyciągać jakąkolwiek naukę. Przykładem ostatnie sceny: Neo umiera w Matrixie, żeby po pocałunku Trinity odrodzić się. Kuźmiński pisze niestworzone rzeczy, które można podciągnąć pod kategorię fantastyki. Pięknie się to czyta, ale to tylko fantastyka. Jak i cały film.

Gdy piszę ten komentarz, zaczynam mieć wątpliwości i zamierzam usunąć to, co napisałem przed chwilą. Niech już zostanie, może na coś się przyda.

Dobra, jak ostatecznie zapatrujecie się na tę kwestię? Bo są trzy drogi, jak mi się wydaje, którymi można podążać:

1) rany odnoszone w Matrixie, powinny być "kopiowane" w świecie rzeczywistym

2) rany odnoszone w Matrixie, są powtarzane w świecie rzeczywistym, ale z mniejszą intensywnością (tak właśnie było w filmie)

3) rany odnoszone w Matrixie, nie powinny być odtwarzane w świecie rzeczywistym (wyjąwszy przypadki śmierci jako sytuacje skrajne; pisałem już o tym). Rany nie powinny być odtwarzane, ponieważ będąc podłączonym do systemu, umysł jest "zniewolony" WYŁĄCZNIE przez świat Matrixa, a więc wszelkie skutki działań i aktywności systemu odczuwać może tylko mentalna projekcja cyfrowego "ja".

Po rozmowie z wami skłaniam się ku opcji 3. Niby jeszcze broniłem, nawet w tym komentarzu, rozwiązania 2., ale chyba macie trochę racji. Jak wy sądzicie? Bo punkt 1. odrzucam stanowczo. Punkt 2. jest punktem pośrednim, ale ciągle powstaje pytanie, jak "zniewolony" mózg może "przebijać się" do świata realnego i tam powodować pewne rzeczy? Czyli problem jest taki sam, jak przy pierwszym punkcie. Można niby tłumaczyć, że podłączani ponownie do systemu, doświadczyli już świata prawdziwego, mają więc "przewagę" nad tymi, którzy są "uprawiani" na polach maszyn, ich mózgi zachowują minimalną, ale jednak, świadomość świata zewnętrznego, ale takie wyjaśnienie jest mocno problematyczne i rodzi kolejne pytania.
Wychodzi na to, że droga numer 3 jest rozwiązaniem najbardziej logicznym. Też tak sądzicie?

Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 10

Matrix oddziałuje na ludzi którzy wchodzą do niego tak samo jak na ludzi którzy są podłączeni na stałe. Jeśli dajmy na to wieje chłodny wiatr, tak samo odczuje go ktoś kto nie jest świadom że jego umysł znajduje się w wirtualnej rzeczywistości jak i ktoś kto o tym wie. Ciężki trening sprawia że ci którzy zdają sobie z tego sprawę są w stanie naginać niektóre zasady rządzące Matrixem np. szybciej biegać, skakać na większe odległości itd. ale to nie zmienia faktu że Matrix wciąż na nich oddziałuje więc tak samo jak poczują powiew wiatru, tak samo poczują kulę która utkwiła w ich ciele i dokładnie tak samo jak wiatr sprawi że zmarzną, tak samo kula w ciele sprawi że umrą. Umysł działa na różnych poziomach, być może to jest po prostu odruch? To tak jak z filmami w 3D, każdy kto idzie na taki seans i zakłada specjalne okulary wie że to wszystko tylko iluzja ale jednak ludzie odskakują czy odchylają głowę kiedy jakiś przedmiot 'leci' w ich stronę z ekranu. Może właśnie tak jest z Matrixem? Wiesz że tak naprawdę nie masz tej kuli wbitej w ciało, nie krwawisz, ale to nic nie zmienia bo Matrix mówi twojemu umysłowi że umierasz a ciało żyć bez umysłu nie może (o czym zresztą wspomina Morfeusz). Inny przykład, Neo podczas pojedynku z Morfeuszem zmęczył się i odruchowo zaczął szybciej oddychać a Morfeusz na to "myślisz że oddychasz teraz powietrzem?". Neo przecież wiedział że jest teraz w programie komputerowym, a jednak program powiedział jego umysłowi że zmęczył się walką i on to przyjął bo było to oczywiste. Zaczął się zastanawiać nad tym dopiero po słowach Morfeusza. Ci którzy się wyzwolili, po ponownym wejściu do Matrixa nie od razu biegali po ścianach i rozwalali ściany pięściami ;p A przecież skoro wiedzą że to program to równie dobrze każdy z nich mógłby latać czy zatrzymywać czas, bo to w końcu nie prawdziwe i można robić co się chce. Jednak Matrix był tak prawdziwy i odbierany wszystkimi zmysłami że nawet zdając sobie sprawę z jego nieprawdziwości, nie było łatwo się przełamać i powiedzieć sobie "hej przecież to nie prawda więc ta kula w moim sercu wcale mnie nie zabiła".

Jeśli natomiast chodzi o to że Neo potrafił więcej niż inni, on nie był człowiekiem tylko programem umieszczonym w mózgu człowieka. Dlatego jego moc wykraczała poza bariery Matrixa (człowiek po wyjęciu wtyczki był zwykłym człowiekiem i już nie mógł biegać po ścianach, Neo po wyjściu wciąż miał taką samą moc). Jednak nie od razu wszystko potrafił, pewne rzeczy musiał sobie uświadomić.

ocenił(a) film na 10

Matrix oddziałuje na ludzi którzy wchodzą do niego tak samo jak na ludzi którzy są podłączeni na stałe. Jeśli dajmy na to wieje chłodny wiatr, tak samo odczuje go ktoś kto nie jest świadom że jego umysł znajduje się w wirtualnej rzeczywistości jak i ktoś kto o tym wie. Ciężki trening sprawia że ci którzy zdają sobie z tego sprawę są w stanie naginać niektóre zasady rządzące Matrixem np. szybciej biegać, skakać na większe odległości itd. ale to nie zmienia faktu że Matrix wciąż na nich oddziałuje więc tak samo jak poczują powiew wiatru, tak samo poczują kulę która utkwiła w ich ciele i dokładnie tak samo jak wiatr sprawi że zmarzną, tak samo kula w ciele sprawi że umrą. Umysł działa na różnych poziomach, być może to jest po prostu odruch? To tak jak z filmami w 3D, każdy kto idzie na taki seans i zakłada specjalne okulary wie że to wszystko tylko iluzja ale jednak ludzie odskakują czy odchylają głowę kiedy jakiś przedmiot 'leci' w ich stronę z ekranu. Może właśnie tak jest z Matrixem? Wiesz że tak naprawdę nie masz tej kuli wbitej w ciało, nie krwawisz, ale to nic nie zmienia bo Matrix mówi twojemu umysłowi że umierasz a ciało żyć bez umysłu nie może (o czym zresztą wspomina Morfeusz). Inny przykład, Neo podczas pojedynku z Morfeuszem zmęczył się i odruchowo zaczął szybciej oddychać a Morfeusz na to "myślisz że oddychasz teraz powietrzem?". Neo przecież wiedział że jest teraz w programie komputerowym, a jednak program powiedział jego umysłowi że zmęczył się walką i on to przyjął bo było to oczywiste. Zaczął się zastanawiać nad tym dopiero po słowach Morfeusza. Ci którzy się wyzwolili, po ponownym wejściu do Matrixa nie od razu biegali po ścianach i rozwalali ściany pięściami ;p A przecież skoro wiedzą że to program to równie dobrze każdy z nich mógłby latać czy zatrzymywać czas, bo to w końcu nie prawdziwe i można robić co się chce. Jednak Matrix był tak prawdziwy i odbierany wszystkimi zmysłami że nawet zdając sobie sprawę z jego nieprawdziwości, nie było łatwo się przełamać i powiedzieć sobie "hej przecież to nie prawda więc ta kula w moim sercu wcale mnie nie zabiła".

Jeśli natomiast chodzi o to że Neo potrafił więcej niż inni, on nie był człowiekiem tylko programem umieszczonym w mózgu człowieka. Dlatego jego moc wykraczała poza bariery Matrixa (człowiek po wyjęciu wtyczki był zwykłym człowiekiem i już nie mógł biegać po ścianach, Neo po wyjściu wciąż miał taką samą moc). Jednak nie od razu wszystko potrafił, pewne rzeczy musiał sobie uświadomić.

ocenił(a) film na 10
HuntMocy

"Neo po wyjściu wciąż miał taką samą moc). Jednak nie od razu wszystko potrafił, pewne rzeczy musiał sobie uświadomić. "

no nie wiem, czy to prawda? Czy niepodłączony do Matrixa potrafił latać? Nie znał też sztuk walki. Chyba, że coś przeczyłam :)
Wytłumaczcie, prosze :)

ocenił(a) film na 10
fryderyk

wszystko jest raczej logiczne i niema w tej sytuacji żadnego paradoksu podczas treningu podłączeni nie nmierali od upadku z wysokości ponieważ to nie odbywało się w "Matrixie" tylko jak powiedział morfeusz, w programie który jeśli dobrze pamiętam był nazywany "KONSTRUKTOREM" a tam prawa fizyki mogły być ustalane dowolnie ... natomiast w Matrixie maszyny ustalały zasady imitujące prawa fizyki z świata przed dominacją maszyn i stąd neo w konstruktorze po upadku krwawił z ust zamiast roztrzaskać głowę o chodnik..

ocenił(a) film na 10
fryderyk

Witam!
Po przeczytaniu tego wątku postanowiłem założyć konto by wziąć udział w dyskusji.

Od pierwszego razu gdy zobaczyłem Matrixa stałem się jego wielkim fanem, przedstawię Wam zatem mój punkt widzenia na kwestie życia i śmierci w Matrixie jak i poza nim.

Na początek temat wątku: "Dlaczego niepodłączeni do matrixa giną od pocisków?" - odpowiedź jest prosta: bo tak to już w życiu jest, zarówno w życiu jak i w filmie. Dostajesz kulkę - giniesz. Gdyby jednak pytanie brzmiało: Dlaczego ciała podłączonych do matrixa giną od pocisków? - No to tu sprawa się komplikuje i zapewne to autor miał na myśli.

Zapewne wszyscy oglądający Matrix stwierdzą, że jest to film Science-fiction. Jednak tylko niektórzy przyznają, że ta trylogia przenosi ten gatunek na nieco inny poziom, ja osobiście uważam, że to co zostało pokazane w filmie i sposób w jaki to zostało pokazane jest absolutnie do przyjęcia. Gdyby się tak głęboko zastanowić to można by się pogodzić z istnieniem matrixa i z faktem bycia bateryjką - życia w błogiej nieświadomości.

To tyle mojego wstępu, a wracając do tematu:

Cały czas zastanawiacie się jaki wpływ na realne życie mają wydarzenia które dzieją się w matrixie, czy ciało w realnym świecie umiera (czy powinno umrzeć) gdy jego "posiadacz", "właściciel" czy jak to nazwać, zostaje zabity? Odpowiedź na to pytanie jest jak widać trudna. Być może postawione przeze mnie pytanie pomoże w rozwiązaniu tej zagadki:

Czy Cypher, w scenie w której zdradza swoich przyjaciół, może zabić Apoca i Switch tylko i wyłącznie poprzez wyjęcie złącza w sytuacji gdy ich mózgi są podłączone do matrixa? Co by się stało gdyby po prostu wziął nóż i zadał ciałom Apoca i Switch śmiertelne obrażenia pozostawiając złącza w ich mózgach?

Myślę, że widać tu ewidentnie, że zachodzi ścisła zależność między mózgiem (czy raczej umysłem) znajdującym się w matrixie a ciałem pozostającym w realnym świecie. Oczywiście obrażenia jakich doznają bohaterowie będąc podłączonymi do matrixa nie mogą się wprost odciskać na ich ciałach pozostających w realnym świecie, jednak jest to pokazane, że zarówno znaczny wysiłek (np podczas walki Neo z Agentem w początkowych scenach drgania ciała, lub choćby omawiany już skok treningowy i krwawienie z ust), jak i stres jakiemu został poddany Morfeusz zanim Neo postanowił wrócić do matriksa by go odbić - ciało Morfeusza pociło się podobnie jak i "wirtualne" ciało w matrixie. Mi osobiście nasuwa się jeden wniosek: z chwilą gdy umysł zostaje podłączony do matrixa dochodzi do rozdzielenia ciała i umysłu a mostem łączącym te dwie "materie" jest złącze i komputer za pośrednictwem którego dochodzi do transferu umysłu. Bohater otrzymuje drugie ciało w wirtualnym świecie, a ciało to jest albo tak realne, że umysł nie jest w stanie go odróżnić od "oryginału" dlatego może umrzeć mimo świadomości iz to tylko wirtualny świat, lub też jest z "oryginałem" ściśle i nierozerwalnie związane że oba ciała podlegają tym samym procesom fizyko-chemicznym oraz życiowym. Z zastrzeżeniem oczywiście że dziur w ciele można dokonać tylko np przy pomocy kuli pistoletowej albo noża a nie poprzez umysł (przepraszam za dosadność). Odcinam się tutaj od efektu placebo, stygmatów i temu podobnym sprawom.

Odpowiedzcie mi na pytanie co się stanie gdy w serce realnego ciała podłączonego do matrixa Neo wbijemy nóż?

Pozdrawiam fanów Matrixa.

użytkownik usunięty
R_O_Y

Nie jestem wyrocznią i nie wiem, czy mam rację, ale odpowiem na pytanie. Dla porządku cytuję: "Odpowiedzcie mi na pytanie co się stanie gdy w serce realnego ciała podłączonego do matrixa Neo wbijemy nóż?".

Moim zdaniem umrze również projekcja cyfrowego "ja". Dlaczego? Kombinuję tak: umiera realne ciało, umiera realny umysł. W konsekwencji umiera wirtualny Neo, bo fundamentem i rzeczywistego Neo (tego poza Matrixem), i wirtualnego Neo (podłączonego do Matrixa) jest realny umysł. Zresztą dla mnie to bez znaczenia, czy zabije się Neo wirtualnego czy prawdziwego, bo w chwili podłączenia do systemu są jednym organizmem. Inaczej może jedynie wygląda śmierć od strony, jeśli można tak rzec, technicznej.
Pisałem już, jak moim zdaniem wygląda sprawa, kiedy ginie wirtualny Neo. Kiedy ginie prawdziwy Neo, jest jeszcze prościej, bo realny umysł to fundament. Bez fundamentów dom nie stoi, bez realnego umysłu, nie ma wirtualnego Neo.

ocenił(a) film na 10
fryderyk

Pytanie które zadałeś dotyczy wiedzy medycznej i technicznej. Nie jestem ekspertem w żadnej z tych dziedzin mogę nawet napisać że moja wiedza na temat biologii z tego co mi zostało jest na poziomie pierwszej klasy (w której zaczyna się biologia) szkoły podstawowej, ale spróbuje odpowiedzieć na twoje pytanie. Piszesz że mózg nie może wywołać śmierci organizmu. Z tego co wiem mózg kontroluje cały organizm wysyłając impulsy elektryczne do miejsc które uwalniają różne substancje, które mają wpływ na funkcjonowanie organizmu np. adrenalina. Adrenalina w większej ilości może spowodować zawał. Mózg jakimś sposobem może też kontrolować ciśnienie krwi. Może je obniżać i podwyższać co może spowodować krwotoki. Wszyscy ci ludzie mają dziesięciocentymetrową elektrodę w głowie która może pobierać z mózgu i wysyłać do niego impulsy elektryczne. Jeśli Matrix ustalił zasady że kula odbiera życie w wirtualnym świecie to musiał odbierać życie ludziom w realnej rzeczywistości bo inaczej ludzie w Matrixie byliby nieśmiertelni a odłączony umysł w tej wanience jest bezużyteczny dla Matriksa. Matrix mógłby porażać w momencie śmierci mózg człowieka poprzez tą elektrodę prądem elektrycznym doprowadzając do śmierci człowieka albo w innym przypadku powodować odczuwanie bólu w miejscach w których miał być odczuwany. Ból jak i wszystko inne jest odczuwane w mózgu czy coś takiego. Gdy oglądasz jakiś horror albo inny film wiesz że to fikcja a jednocześnie potrafisz się przestraszyć albo gryźć paznokcie. Przy połączeniu Matrixa z ludźmi odczuwanie musi być o wiele większe niż podczas oglądania filmu lub grania w grę wideo. A dlaczego ludzie umierali przy wyjmowaniu im tego szpikulca z głowy ? Jedyne myśl jaka mi się nasuwa to porównanie z komputerem. Sam nie próbowałem ale wydaje mi się że wymontowanie podczas pracy komputera procesora albo innej ważnej części doprowadzi do zniszczenia tej części albo całego komputera.

ocenił(a) film na 10
jaczylion0

stary już wątek, ale miło że go odgrzebałeś :) Znalazłeś go tu na forum, czy może z googla?

Myślę, że Twoje wytłumaczenie dość dobrze opisuje zasadność śmierci podłączonego, nawet jeśli jest on świadomy iluzoryczności otaczającego go świata.

Nasuwa się tylko myśl, że hakerzy matrixa mogli by jednak coś zrobić z ryzykiem śmiertelności podłączonych, zabezpieczając to jakimś dodatkowym oprogramowaniem przeciwdziałającym. No ale to już gdybanie które zmieniło by całą konstrukcję fabuły. Może matrix był zbyt zabezpieczony by go złamać i aż tak modyfikować.

Polecam książkę "Demon" i "Wolność" Daniela Suareza. Coś niesamowitego. Zagrożenie dzisiejszego cyfrowego świata opisane przez praktyka tak dosadnie i realnie, że nie sposób przejść obojętnie obok niego. Ponoć właśnie trwa ekranizacja.

fryderyk

Ahhh... postanowiłem odgrzebać "trupa", a co tam. Jak to zwykle bywa w przypadku powrotu do filmu po latach przychodzą inne przemyślenia.

Odnośnie tematu: "Dlaczego niepodłączeni do matrixa giną od pocisków?"

Ja widzę to tak. Ludzie niegdyś uwięzieni, a później uświadomieni o świecie realnym i przebudzeni nadal pozostają anatomicznie stworzeni przez maszyny. Przecież to w zasadzie nie ludzie jakich znamy, już sam fakt, posiadania przez nich wtyczek świadczyć musi o zmianach w samej strukturze fizycznej w tym i ich mózgu. Ergo - ich anatomia jest stworzona przez maszyny by była kompatybilna z matrixem.

Jak na ironię, to właśnie świat realny jest światem im obcym, to nie jest miejsce gdzie przeżyli większość czasu. Stąd kilkukrotnie słyszymy w filmie, że podłączeni bronią swojego świata, pewnie też znaczna część obudzonej populacji średnio jest zadowolona z takiego ponurego "nowego" stanu rzeczy. Od choćby Cypher czy nawet Neo (na początku).

Piję do tego, że nawet jeżeli poprzez trening i przygotowanie obudzeni są świadomi, że to sztuczny świat to i tak, jest to bardziej NATURALNE środowisko dla ich mózgu. Podłączają się, a ich ciało przypomina sobie stan naturalny do jakiego zostali stworzeni.

I teraz dzieje się magia treningu. Ktoś przytoczył tu LD, bardzo słusznie uważam, że to najprawdopodobniej mogło działać na podobnej zasadzie. W osiągnięciu LD bardzo ważny jest trening przyzwyczajeń. Jeśli śnimy dość często o radiowozie bądź samochodzie (co wynika choćby z prowadzonego, osobistego dziennika snów) to w świecie realnym za każdym razem gdy widzimy radiowóz lub samochód patrzymy na rejestracje. Odwracamy wzrok i patrzymy jeszcze raz, w wielkim skrócie działa to mniej więcej tak, że naturalnie w świecie rzeczywistym rejestracja pozostanie taka sama, w świecie snu, rejestracja się zmieni lub w ogóle zniknie samochód i będzie coś innego.
I jeżeli dostatecznie długo będziemy trenować w świecie realnym takie zachowanie siłą rzeczy nasza podświadomość w świecie snu zachowa się w końcu w sposób podobny, a tym samym zamieni się w świadomość obcowania w świecie wyśnionym.

Piszę o tym ponieważ mechanizm taki mógł działać właśnie w programie treningowym. Jeżeli X godzin spędziłeś robiąc salto podczas odbijania się od ściany, to bardzo możliwe, że część Twojego mózgu będzie o takim ćwiczeniu pamiętać gdy będziesz poruszał się później w matrixie. Jednak nigdy nie uzyskasz mocy by w jakikolwiek sposób wpłynąć na matrix (poza Neo). Będąc projekcją w świecie matrixa jesteś jego elementem i nie zmieni tego żadna świadomość. Tłumacząc prościej wracasz do swojego naturalnego, choć wirtualnego środowiska.

Twoja wirtualna powłoka jest jak najbardziej realna w świecie matrixa, powiedzmy składasz się z poligonów (termin z grafiki 3d) nawet jeżeli nie widzisz nabojów lecących w Twoim kierunku możesz zginąć, bo Twoja powłoka jest częścią projekcji matrixa i zostanie naruszona.

Moim zdaniem Twoja jedyna przewaga jest wówczas jeżeli właśnie WIDZISZ co się dzieje, możesz wtedy przypominając sobie podświadomie treningi zadziałać inaczej niż podłączeni i od cała filozofia.

Mnie zastanawia natomiast głupota maszyn. Po co w ogóle maszyny tworzyły system podłączania i rozłączania, wystarczyłoby stworzyć system, że jeżeli ktoś się wybudza to coś go zabije. Szczerze mówiąc nadal nie rozumiem tej sceny w której NEO budzi się w galarecie i przylatuje do niego maszyna, rozłącza go i puszcza wolno. Nie kumam, przecież na początku Morfeusz mówi, że maszyny zmarłych przerabiają na pokarm dla żywych. Po co maszyna puszcza Neo? czy to nie czysta strata?

Jest jeszcze jedna bzdura, która niestety całkowicie poddaje w moich oczach film. Sposób pozyskania energii z ludzi, czy nie prościej pozyskać energię atomową? dla maszyn raczej radioaktywność nie jest problematyczna... ludzie giną, maszyny "żyją" w pokoju. No... ale nie ma filmu :)

ocenił(a) film na 10
lunairetic

Miło, że odgrzebałeś trupa :)

Bardzo ciekawy wątek ze świadomymi snami. Tak się składa, że trenuję od kilkunastu dni by móc go osiągać jak najczęściej. Kilka razy już się udało i to jest WSPANIAŁE doświadczenie. Polecam każdemu.

Jeśli chodzi o maszynę, która puszcza Neo wolno tuż po jego przebudzeniu. Ta maszyna go jedynie odłącza od całego okablowania po czym automatycznie jest spuszczany do "ścieku". W ścieku tym jak sądzę następował etap przerabiania trupa na paszę, z którego to etapu wyciągnęła go załoga statku. Maszynka do odłączania kabli widocznie miała tylko taką funkcję - osobnik się wybudził = odłączyć i spuścić.

Co do pozyskiwania energii z atomu zamiast z ludzi to faktycznie ciekawa myśl. Mam taką koncepcję:
Nie jest powiedziane, że maszyny nie czerpią energii z atomu lub z jakichkolwiek innych źródeł. Co więcej, Neo w rozmowie z Konstruktorem (M. Reloaded) stwierdza, że maszyny potrzebują ludzi by przetrwać, na co słyszy odpowiedź, że "jesteśmy w stanie zaakceptować różne poziomy przetrwania". Ewidentnie zatem maszyny mają inne źródła energii.
Sztuczna inteligencja w przeciwieństwie do ludzkiej myśli/planuje w zupełnie inny sposób. Można śmiało zakładać, że ich plany rozciągały się w czasie na nieskończoność (brak śmierci). Źródła energii takie jak atom, jakkolwiek nie były by wydajne, muszą się w końcu skończyć na planecie, a ludzi można hodować wydaje się że w nieskończoność.

fryderyk

Mnie nie tyle chodziło o pozyskiwanie energii z atomu, co z jego rozszczepiania. W moim odczuciu energia z takiego źródła byłaby niewyczerpalna z uwagi na nikłe skutki uboczne nie działające na maszyny.

Po obejrzeniu animatrixa (4 odcinki były wyreżyserowane przez braci W) można powiedzieć, że maszyny opanowały wybuchy atomowe, także "zabawy" z zaawansowaną fizyką nie były im obce. Stąd moje zdziwienie, po co im byli właściwie ludzie? ale to tylko ja tak mogę myśleć bo nie jestem maszyną. Maszyna działa inaczej, nie zdradza, jak już coś postanowi, przekalkuluje to tak będzie.

W filmie "The Second Renaissance" ludzie podpisują z maszynami umowę i tym samym stają się więźniami matrixa. Rozumiem późniejsze tego skutki, jednak nie rozumiem tego przyczyny. Maszyny mogły ludzi unicestwić, ludzie nie byli im potrzebni.

gdyby ktoś miał jakieś wątpliwości co do filmu to polecam stronkę:
http://thematrix101.com/matrix/faq.php
są tam wyjaśnione najważniejsze sprawy, jednak niestety tylko po angielsku

ocenił(a) film na 10
fryderyk

Książki przeczytałem i jestem Ci wdzięczny bo są naprawdę dobre i również polecam wszystkim którzy lubią film Matrix i nie tylko.

ocenił(a) film na 10
jaczylion0

A proszę bardzo :) !

Znasz może książki o podobnej tematyce i napisane również dobrze jak Demon? Chętnie bym poczytał.

jaczylion0

Mózg ludzki jest pełen tajemnic. Zauważcie, że wielu ludzi, którzy stracili kończyny po amputacji lub w wyniku wypadku twierdzi, że czuje ból nieistniejącej ręki czy nogi.

użytkownik usunięty
fryderyk

Kwestia ta została rozwiana już w pierwszej części filmu oraz w interesujący sposób wyróżniona w animowanej adaptacji tego świata - Animatrixie. Otóż, podłączenie do Matrixa następują po przez wtyczkę umiejscowioną w rdzeniu kręgowym, który jest kolokwialnie rzecz ujmując - przedłużeniem naszego mózgu. Wszystkie bodźce, które odbieramy z zewnątrz przechodzą przez nasz układ nerwowy i to właśnie tę cechę naszych ciał wykorzystały roboty do budowy antyutopijnego i kontrolowanego przez nich świata.

Pewien eksperyment psycho-socjologiczny w interesujący sposób obrazuję jak wysoce złudne są emocje i odczucia dostarczane nam przez nasz mózg. Otóż, w gabinecie dentystycznym, przed każdym umówionym zabiegiem na widocznym dla przyszłego pacjenta fotelu sadzano podstawionego aktora, który odpowiednio odgrywał ogromne cierpienie lub sprawiał wrażenie, że zabieg jest kompletnie bezbolesny. Ankiety przeprowadzone po wykonanych zabiegach dentystycznych na właściwych, prawdziwych pacjentach wykazały, że Ci odczuwali zdecydowanie większy ból, kiedy obserwowali bolesną reakcję na zabieg u innego, podstawionego "pacjenta" niż kiedy aktor odrywał uśmiechniętą i niewzruszoną operacją osobę. Pociągnięto to dalej. Przeprowadzono podobny eksperyment lecz z udziałem niewielkich wstrząsów elektrycznych. Znów byli podstawieni aktorzy w dwóch wersjach: bolesnej i bezbolesnej lecz w tym doświadczeniu właściwi badani poddani zostali badaniu neuroobrazowemu badaniu mózgu podczas implikowanych wstrząsów. Wyniki okazały się zadziwiające. Pacjencji, którzy obserwowali aktorów dzielnie znoszących ból wykazali znikomo małe pobudzenie rejonów mózgu odpowiedzialnych za odczuwanie bólu jednocześnie zadeklarowali się, że doświadczenie wcale nie było bolesne albo było bolesne w stopniu znośnym. Z kolei obszary pobudzane w trakcie odczuwania bólu u badanych obserwujący cierpiących aktorów, poddanych takiemu samu napięciu elektrycznemu świeciły jak przeładowana żarówkami choinka bożonarodzeniowa a pacjenci bardzo często krzyczeli w trakcie wykonywania eksperymentu aby go przerwać.

Wracając do Matrixa. Jeżeli zaangażujemy cały nasz układ nerwowy do udziału w "grze", za którą możemy przyjąć podłączenie do wirtualnego świata Matrixa to jakikolwiek uszczerbek odnotowany przez wirtualne ciało, zostanie odebrany przez ciało właściwe jako tak czy tak dokonany. Potęgą Neo w późniejszych epizodach trylogii jest świadomość bycia w niematerialnych świecie tak głęboka, że sięga nawet jego procesów neuro-biologicznych dzięki czemu staje się niemalże niewrażliwy na obrażenia fizyczne, zdane mu po podłączeniu.

Heya

ocenił(a) film na 10

Wątek odkopany po 4 latach - nieźle :)

Bardzo ciekawe badania.

"Potęgą Neo w późniejszych epizodach trylogii jest świadomość bycia w niematerialnych świecie tak głęboka..." Właśnie to mnie zastanawiało pisząc ten wątek. Pozostali włamujący się do matrixa też przecież byli doskonale świadomi, że są w świecie iluzji, a jednak nie byli w stanie się oprzeć śmierci, choć byli zdolni do wielu nadnaturalnych wyczynów.