Dopiero wczoraj, po jedenastu latach od premiery przyciągnął mnie przed ekran kultowy Matrix, o którym zdanie podzielone jest jak w przypadku Kill Billa - jedni się zachwycają, drudzy zawodzą. Ja nie postawię się po stronie żadnej z tych grup, dla mnie Matrix to film na jeden raz - obejrzałem, zapomniałem.
SPOJLERY
O ile zapowiadał się ciekawie, akcja nabrała wręcz żenującego tempa. Druga godzina filmu to praktycznie w całości "strzelaniny, wybuchy i rozczarowujący Happy End". Głębsze dno, które dostrzegamy w pierwszej połowie - istnienie dominującego świata, świat sterowany przez komputery - robi wrażenie. Ale co z tego, skoro film w pewnym momencie nabrał typowo hollywodzkiego stylu.
BEZ SPOJLERÓW
Efekty specjalne? - No ok, ale w gruncie rzeczy wszystko już było. Wystarczy znać takie produkcje jak Łowca androidów czy Blade.
Obsada - Po obejrzeniu całkiem niedawno badziewnego Słodkiego listopadu stwierdziłem, że Keanu Reeves to wyjątkowo drętwy i przechwalany aktor. W Matrix'ie moim zdaniem odegrał swą rolę bardzo dobrze. Również Laurence Fishburne w roli Morfeusza spisał się perfekcyjnie.
Podsumowując, film nie jest zły, ale na pewno nie piszę się na karty filmów wybitnych - jak wielu uważa. Wiem, że jest to obraz, który fanom kina SF nieźle namieszał w głowie - ja jednak do tego typu ludzi się nie zaliczam. Nie wliczając Blade Runnera, praktycznie każdy obraz z tego gatunku niesie za sobą wielki zawód. W przypadku Matrixa było bardzo podobnie - to taka całkiem nieźle skonstruowana bajeczka dla mało wymagających.
7/10
"Efekty specjalne? - No ok, ale w gruncie rzeczy wszystko już było."hahahahaahahahahahahahaha no to chyba podchodzi pod tekst miesiąca
Trzeba było zobaczyć ten film 11 lat temu a nie pisać teraz takie bzdury
Naprawdę tak cię zachwycił te efekty? Jeśli tak to naprawdę mało widziałeś kolego;]
Wspominając Blade'a, miałem na myśli efekty walk - które opinią fanów w Matrixie były nowatorskie... ;)
No pewnie, ty tak dużo już pewnie obejrzałeś, że wiesz lepiej co może zachwycić a co nie.
Ty z kolei musisz pogodzić się z tym, że twój ulubiony film w świetle starszych klasyków nie robi tak ogromnego wrażenia, jak ci się wydaję...
A co ma piernik do wiatraka? To, aż tyle było tych klasyków w tym konkretnie gatunku? Zastanów się co za brednie wypisujesz?
Matrix to film przełomowy, i tego nie można negować, na mnie wywiera cały czas tak samo wielkie wrażenie jak 11 lat temu, gdy go po raz pierwszy oglądałem w kinie, no ale ja jestem "mało wymagającym widzem,który lubi bajeczki",