PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=628}

Matrix

The Matrix
1999
7,6 854 tys. ocen
7,6 10 1 853612
8,0 99 krytyków
Matrix
powrót do forum filmu Matrix

Waszym zdaniem - efekty po 16 latach robią dalej takie samo ogromne wrażenie, czy zestarzały się nieco?

Wg. mnie Matrix był milowym kamieniem w rozwoju SFX. Jednak obecnie niektóre efekty i sceny mocno się już postarzały - kilkukrotnie widać niedopasowaną perspektywę na bluescreenie, często razi to, że postacie są przeklejone. Również animacja tych, nazwijmy to mechanicznych meduz pozostawia dziś sporo do życzenia i na ten rok byłyby użyte w filmie klasy B. Bez wątpienia znalazłoby się jeszcze kilka innych.

Nie zrozumcie mnie źle, nie mam tego Matrixowi za złe. Wręcz przeciwnie.
Jestem ciekaw Waszych opinii.

ocenił(a) film na 10
Wayfarer17

Szczerze ja nie zauważam zeby sie zestażały jak to określiłes meduzy wyglądają bardzo dobrze a bullet time jest genialny . Btw tam był green screen :D

ocenił(a) film na 6
Tankor

Racja, a szczerze myślałem, że w Matrixie był jeszcze bluebox/blue screen.

Wayfarer17

Bo to jest zielony blue box :)

ocenił(a) film na 6
skuryn

Haha, przekonywujące tłumaczenie :-)

A tak serio, ma ktoś źródło, kiedy konkretnie green całkowicie wyparł blue?
Wiem, że green jest stosunkowo nowym wynalazkiem.
Póki co obstawiałem, że był to początek lat 2000', jednak teraz zostałem troszkę zbity z tropu :)

ocenił(a) film na 6
skuryn

edit:

Znalazłem tyle w angielskiej wiki:

"Blue was preferred as a backdrop before digital keying became commonplace because of the existence of high contrast film that was sensitive only to the blue color."

Więc wyparcie niebieskiego na rzecz zielonego odbywałoby się własnie tak w okolicach schyłku ostatniej dekady XX wieku

ocenił(a) film na 1
Wayfarer17

Jako miłośnik prawdziwego sci-fi, w którym treść powinna przynajmniej dorównywać formie (Lem, Dick itd), oceniam tego gniota na niedostateczną. Kompletny brak treści, przesłania, nawet sekundy zastanowienia. Wszystko schematyczne, prostackie banalne, przewidywalne. Nawet ta pompatyczna muzyczka. Nie obejrzałem do końca, mimo trzeba to przyznać, ciekawych efektów. Film odesłany do działu "Kino dla Lemingów". Każdy film science-fiction czy fantazy hero z Marvela i DC bije tego gniota na łeb i szyje, dialogi to totalny bełkot, jakby ktoś był naćpany bez ładu i składu. "Czym jest Matrix? Odpowiedź istnieje". Pełno dziur logicznych np. Jak Cypher sam wysłał się do Matrixa i irracjonalnych zachowań bohaterów, np. gościu ucieka przez okno wieżowca uciekając przed policja jakby ta nie wiedziała, gdzie gościu mieszka ii następnego dnia wrócił sobie o tak do pracy jakby nigdy nic, a to wszystko po niemiłej rozmowie z szefem, czy cała załoga ładuje d u p y do Matrixa i wiadomo jaki jest finalny scenariusz. Tylko po co. Trochę supermana w cyberprzestrzeni i Kung-fu plus trochę szpanerstwa dla babochłopów i gimbusów używających słowa zajafka. Karykaturalne postacie typu sutanna plus czarne okulary i te dziwne sceny typu gość wskakuje w ciało innego gościa, gościu strzela do gościa a ten się rozmazuje na ekranie, a później tamten gościu strzela do tego gościa a ten kładzie się na kolanach jak na nogach. ŻENADA Zwłoki zmarłych są przetwarzane na dożylny pokarm dla żyjących, energia z ludzkiego ciała , jak przy elementarnych znajomościach praw fizyki wiadomo, że organizmowi należy więcej energii dostarczyć niż sam jest w stanie od siebie dać.

Wracając do efektów specjalnych z Matrix spadające kule, eksplozja po detonacji bomby z windy to zwykła eksplozja sfilmowana przy użyciu kamery i wstawiona na "zielone tło", a nie żadna tam komputeryzacja, scena na siłę wstawiona i zupełnie niepotrzebnie dla picu, rozrywające kule ściany to dzieło jednego gościa z karabinem strzelającego do ścian z gipsów, a nie żadna tam komputeryzacja, cała reszta to zżyna. Gościu wyskakuje s helikoptera i gościu wyskakuje z wieżowca by spotkać się w połowie drogi w powietrzu i te fikanie w metrze. Po prostu ŻENADA.

ocenił(a) film na 10
Loki_Jotunheim

Prawa fizyki? CHyba chemia i biologia! Co m piernik do wiatraka? Dawali im tyle energi ile bylo potrzeba.Sam zjadasz codziennie,tygodniowo jak zwal tak zwal- wiecej niz wazysz? wtf????

ocenił(a) film na 1
peterson23

Chodzi o czerpanie energii elektrycznej z ludzkiego ciała. Ale i o biologie i chemie tez tu chodzi. Tak więc widzisz, że Matrix to filmidło dla dzieci z Zespołem Downa i chorymi na wodogłowie.

A co do reszty tekstu, to każdy lekarz, biolog by cię wyśmiali, bo co innego jeść i pić, a co innego czerpać energii ludzkiego ciała. A najgłupsze jest to": ciała zmarłych są przetwarzane na dożylny pokarm dla żyjących".

-skoro została omówiona kwestia jedzenia, to co z kwestia picia, oddawania stolca i uryny, oddychania, rozmnażania? Wiesz ile kosztuje podatników podtrzymywanie człowieka przy życiu pod respiratora a tutaj w obliczu "zimy nuklearnej" ( pył zasnuł warstwę ozonową na 100 lat) nikt nie martwi się o temperaturę na powierzchni Zimie, a mało tego, nadzy ludzie nie dość, że żyją ze swoich trupów (ZUS by miał rozwiązany problem rent i emerytur), to jeszcze te nagie ciała dostarczają energii elektrycznej maszynom. Ciało ludzkie to niby jest tam jakiś magnes, ale nie generator zdolny napędzać żarówkę. Debilizm totalny.

Wszystko byłoby O.K. gdyby:
1. Matrix był SURREALIZMEM, a nie jesteś bo wiele kwestii zostało fizycznie wyjaśnionych
2. Realny świat z Syjonem to drugi poziom symulacji, ale patrząc na 2 i 3 część i tę hipotezę należy wykluczyć, bo gdy tak było Wachowscy z 2 i 3 części zrobiliby jedna a 3 cześć stałaby się właśnie tym drugim poziomem symulacji. Spotkałem się równie z z poglądem, że to Morfeusz, Neo i Trinity są superprogramami które się odrodzą i zawładną cyberprzestrzenią a Agent Smith to wytwór ludzkości mający na celu wyniszczenie rodzącej się samoświadomości superkomputera tak jak Skynet i Virus w Terminator 3. John Connor to SkyNET jest Virusem. Neo: Kim on jest. Wyrocznia. Tobą twoim przeciwieństwem. Doo buntu i wojny maszyn dojdzie wtedy kiedy Morfeusz, Neo i Trinity sami okażą się, że są rozumnymi programami, trzymanymi przez ludzi w nieświadomości i się zbuntują przeciwko ludzkości. Zresztą Neo NIE ZGINĄŁ. JEGO ŚWIADOMOŚĆ, PODOBNIE JA ŚWIADOMOŚĆ TRINITY PRZETRWAŁA W CYBERPRZESTRZENI.

ocenił(a) film na 10
Loki_Jotunheim

Luz...to tylko film, niech Ci bedzie, ze glupi. ps.mam w dupie techniczne kwestie, fajnie ukazuje system w jakim zyja ludzie i jest on swego rodzaju alegoria tego w ktorym zyjemy my obecnie. W 1999r mniej, ale teraz w dobie fb, dronow itp czyli wszechogarniajacej kontroli, wielkiego brata mozna by rzec ,ze byl proroczy, a to dopiero poczatek tej orlwelowskiej paranoii i utopii!! Pozdrawiam ;)

Wayfarer17

Efekty specjalne robią wrażenie, bo ten film to nie tylko same efekty. Ten film wciąga niebanalną treścią, a efekty są tylko świetnym dodatkiem.

nemo899

Być może fani filmów science-fiction widzą w tym gniocie jakieś przesłanie albo głębszy sens. Ktoś kto nie przepada za filmami z tego gatunku zobaczy tylko i wyłącznie efekty specjalne, oraz bezsensowną nawalanke.

Andrzejek324

Być może osoby powszechne znane z mylności ocen w kwestji materii filmowej ocenią ten film jako gniot, jednak ludzie mający pojęcie o tym, o czym piszą potwierdzą wyskokie walory tego filmu.

nemo899

Tylko fani science-fiction potwierdzą walory tego filmu. Ktoś kto nie przepada za tym gatunkiem powie co innego.

Andrzejek324

Mądra osoba nie przepadająca za tym gatunkiem wypowie się w sposób obiektywny i nie da oceny 1.

nemo899

Wątpie. Jeżeli ktoś nie przepada za science-fiction nie zobaczy w tym filmie nic więcej poza efektami specjalnymi i nawalanką i nie da rady wystawić innej oceny. Nic wspólnego to z mądrością nie ma, tylko z gustem danej osoby.

Andrzejek324

Niesłusznie wątpisz w to, że umiejętność udzielenia obiektywnej wypowiedzi jest mądre. Natomiast wystawianie jedynki z powodu własnej niewiedzy nie jest powodem do chwały.

nemo899

Wystawienie jedynki z tego powodu, że film nie przypadł do gustu i się całkowicie nie podobał to nic innego przecież jak obiektywna wypowiedź. Niewiedza nie ma tutaj nic do rzeczy. Niestety, ale fani tego filmu pozjadali wszystkie rozumy i nic do nich nie trafia.

Andrzejek324

Osąd równie błędy jak nieuznawanie, że umiejętność obiektywnej oceny wymaga mądrości. To, że nie jesteś w stanie obiektywnie wypowiedzieć się na temat filmu nie ma związku z tym, że nie wiesz co to jest obiektywna wypowiedź. Niewiedza, ma tutaj duże znaczenie, bo przecież z jej powodu wyrażasz błędne opinie.

nemo899

Jesteś fanem tego filmu dlatego masz takie a nie inne zdanie. Ktoś kto spojrzy na to z boku nie patrząc na ten film a jedynie na wypowiedzi, rację przyzna mojej osobie. Mądrość nie ma nic wspólnego z wystawieniem opinii, oraz oceny o jakimkolwiek filmie. Ma to związek tylko i wyłącznie z gustem a z nim jest jak w tym powiedzeniu: " Gust jest jak dupa, każdy ma własną" . Wyrażam takie a nie inne opinie z powodu mojego gustu filmowego i nikt nie może powiedzieć czy te opinie są błędne czy nie, ponieważ każdy ma inny gust.

Andrzejek324

Znowu się mylisz uważając, że mądrość nie jest przydatna przy wyrażaniu opinii. Masz prawo wypowiadać się na podstawie swojego złego gustu. Jednak wypowiedzi bazujące na złym guście zaśmiecają forum i raczej należałoby ich unikać. Osoba patrżąca z boku i kierująca się wyłącznie wypowiedziami, przyznałaby rację twojej osobie, wyłącznie w przypadku, gdyby miała tak samo mylne pojęcie w kwestjach w których się wypowiadasz.

nemo899

Tobie się nie da niczego wytłumaczyć. Jesteś tak zaślepiony, że szkoda mi słów. Dobrze, że to tylko internet bo z takimi "mądrościami" w świecie rzeczywistym zostałbyś wyśmiany. Nawet nie wiesz, że nie ma czegoś takiego jak zły czy dobry gust. I do tego jeszcze robisz rażący w oczy błąd ortograficzny w jednym prostym słowie.

Andrzejek324

Ty natomiast wyrażasz rażąco mylne opinie na forum miłośników sztuki filmowej. W świecie rzeczywistym to ty zostałbyś wyśmiany za swoje przekonanie, iż mądrość jest czymś zbędnym. Jesteś tak zaślepiony, że nawet jesteś w stanie upierać się przy wyrażaniu tak kuriozalnej opinii.

nemo899

W świecie rzeczywistym nie znam osoby, która by gadała takie glupoty jak ty dotyczące filmów. Jeżeli chodzi o filmy i ich ocenianie mądrość jest zbyteczna, bo byle down czy nawet upośledzony ma jakiś swój gust filmowy i sposób oceniania filmów. Cieszę się, że nie mam takich znajomych jak ty i tobie podobni. Gdyby w towarzystwie w którym się obracam ktoś gadał takie bzdury jak ty na temat filmów został by wyproszony za drzwi.

Andrzejek324

Widocznie obracasz się w towarzystwie, które ma takie przekonania jak ty, że mądrość jest zbędna. Wynikiem tego , iż wypraszasz za drzwi osoby nie podzielające twojej opinii jest to, że pogrążasz się jeszcze bardziej w niewiedzy.

nemo899

JA nie twierdzę, że mądrość jest zbędna. Po prostu w wypadku filmów jest zbędna bo film to jedynie rozrywka i nic więcej i żadna mądrość do tego nie jest potrzebna. I nie znam nikogo kto by nie podzielał mojej opinii.

Andrzejek324

Właśnie wypowiedziałeś dwa ze sobą sprzeczne poglądy i tego nie jesteś świadom. Można się było tego spodziewać, skoro nie dostrzegasz braku logiczności w swych wypowiedziach. To, że mądrość jest dla ciebie zbędna nie jest równoznaczne z tym, że dla innym również. Toteż nie dziw się, że tak często spotykasz się z krytyką tego co na tutejszym forum filmowym wypisujesz.

nemo899

Naucz się czytać ze zrozumieniem. Nigdy nie napisałem, że mądrość jest dla mnie zbędna, tylko, że jest zbędna w wypadku oglądania filmów i ich oceniania, oraz wyrażania o nich opinii, bo film to jest rozrywka i żadna mądrość w wypadku filmu nie jest potrzebna tak samo jak w muzyce, ogólnie w sferze rozrywki nikomu mądrość nie jest potrzebna, jedynie krytykom filmowym czy muzycznym. A właśnie ty zachowujesz się jak krytyk filmowy, który pozjadał wszystkie rozumy. Już więcej nie odpisuj bo ta dyskusja nie ma żadnego sensu. Bynajmniej ja zakończyłem już tą bezsensowną rozmowe. Bez odbioru.

Andrzejek324

Naucz się czytać za zrozumieniem to co sam piszesz. Słusznie zdecydowałeś się zakończyć rozmowę biorąc pod uwagę bezsens tego co piszesz.

nemo899

Nie jest moja winą, że zrozumienie moich postów cię przerasta. Ja doskonale wiem co piszę a to , że ty nie jesteś w stanie tego zrozumieć to cóż, należy chyba cofnąć się do szkoły podstawowej w twoim wypadku. Tym razem już naprawde koniec. Nieuku.

Andrzejek324

Napisałeś przed chwilą "zakończyłem już tą bezsensowną rozmowe. Bez odbioru." Nie jest moją winą, że nie rozumiesz tego co sam piszesz i zrozumienie swoich własnych postów cię przerasta, bo nadal kontynuujesz "bezsensowną rozmowę" którą "zakończyłeś". Nie zrozumiesz tego nawet, gdybyś zdecydował się nie rezygnować ze szkoły podstawowej.

ocenił(a) film na 10
Andrzejek324

Tylko ty tak uważasz. Nawet ktoś kto nie lubi gatunku to nie można nie docenić genialnej muzyki, bullet-time'u i innych efektów które znacznie przewyższały efekty w tamtym czasie i chyba nie zgrzeszę jak powiem że dalej przewyższają niektóre filmy akcji, fabuły, gry aktorskiej czy jakiejkolwiek innej rzeczy. Ze względu na to wszystko Matrix dostał u mnie solidne 10 i jest to jedyny film który ma u mnie taką ocenę, nawet gdyby mi się nie podobał ten gatunek to dałbym mu przynajmniej 8 ze względu na wymienione wcześniej aspekty.

Jak można w ogóle ocenić film na ocenę 1, chyba że jeszcze takiego filmu nie widziałem. Nawet Zmierzch który dla mnie jest totalną porażką ostatnich lat, niemal zero fabuły, aktorzy grają jak kołki i pewnie gdybym chciał to przy pomocy dzieci z gimnazjum i aparatu cyfrowego nagrałbym lepszy film to i tak nie zasłużył według mnie na ocenę 1. Może kiedyś taki film spotkam...
Dla niektórych (niekoniecznie ciebie, bo widzę że inne filmy różnie oceniasz) na filmwebie wystarczyły by 2 oceny: 0. ch**owe i 1.za**biste.

ocenił(a) film na 10
Wayfarer17

Film mimo uplywu lat ani troche sie niezestazal ostatnio odswiezylem sobie ten film i bawilem sie rownie dobrze jak za pierwszym razem jest to zasluga nie tylko swietnych efektow specjalnych ktore nic nie stracily ale przedewszystkim scenariuszowi i podejsciu do tematu.Film kultowy taki kamien milowy w historii kinematografi.

ocenił(a) film na 1
NEO250

Jak się okazuje scenariusz "Matrixa" to Reboot filmu animowany o Batmanie zn komiksu DC "Batman, the animated series: "Batman: Perchance to Dream". Ślepy jesteś czy nie kumaty. O filmie to ty się znasz co koza na organach.

Loki_Jotunheim

..a przedewszystkim jest to plagiat "Strażnika Teksasu". Tylko ślepi i nie kumaci nie widzą, że Neo i Walkert mają po parze rąk i nóg.

ocenił(a) film na 10
NEO250

Potwierdzam. Czasem jak się nudzę, albo jestem chory i muszę siedzieć w domu, i nie ma nic ciekawego w telewizji to odpalam Matrixa i łykam całą trylogię jak młody pelikan.

ocenił(a) film na 10
Wayfarer17

robią wrażenie

a ruchy meduz tym bardziej, nadają klimat prawdziwego fiction, te płynne robociki z nowych filmów nie mają prawa bytu w rzeczywistości

ocenił(a) film na 10
Wayfarer17

"Waszym zdaniem - efekty po 16 latach robią dalej takie samo ogromne wrażenie, czy zestarzały się nieco?" Moim zdaniem robią nawet lepsze wrażenie jak kiedyś. NIEKTÓRE nowe filmy, robione niemal wyłączne komputerowo, nie mają tak dobrych efektów.

ocenił(a) film na 1
Wayfarer17

A jakież tutaj mamy w tym filmie efekty specjalne, bo nie dopatrzyłem się żadnego. W takim "Apollo13", "Grawitacji" czy trylogii "Parku Jurajskiego" to ja jeszcze rozumiem, bo w kosmos nie polecę, a dinozaura w ZOO nie zobaczę. Efekty specjalne są dodatkiem do filmu, a nie film dodatkiem do efektów specjalnych. Rola efektów specjalnych jest ubarwienie filmu jak np. 2001: Odyseja kosmiczna, 2010: Odyseja kosmiczna (cumowanie Leonova na orbicie Europy przy użyciu ogromnego balona w oparciu o atmosferę Jowisza), Łowca Androidów czy Terminatory. Chodzi o wykreowany tam świat. AL e jakie efekty specjalne mamy w tym filmie. Wynotuj mi je , bo mi nic do głowy nie przychodzi. Pozdrawiam.

użytkownik usunięty
Raze

http://film.org.pl/fx/matrixe.html

ocenił(a) film na 1
Wayfarer17

A czy w tym FILMIDLE są jakieś efekty specjalne? Bo nie zauważyłem :)

ocenił(a) film na 1
Wayfarer17

http://www.filmweb.pl/Twierdza


Park Jurajski - komputerowe efekty specjalne.

ocenił(a) film na 1
Wayfarer17

I co to ma być niby?
http://www.filmweb.pl/Matrix/photos/406077

użytkownik usunięty
Raze

I co to ma być niby?
http://www.vfxhq.com/1998/stills/darkcity/dk4.jpg

ocenił(a) film na 1

Surrealistyczna alegoria religii gnostyckiej o Archontach w konwencji neo-noir z elementami mesjanizmu. Ambitna kreacja nowych, nie znanych dotąd obcych plus oryginalny film który sam w sobie stanowi jedną wielka PRZENOŚNIE i nie jest ani wirtualna rzeczywistością, ani stacją kosmiczna w kosmosie, ani światem snu tylko alegorią społeczeństwa światowego kontrolowanego przez złe moce (korporacje, masoneria, system) czekającej na Mesjasza ślącego ludziom światłość i dającym im nadzieję (przenośnia w filmie stworzenie oceanu i przywrócenie światłości). Ekranizacja surrealistycznych wierzeń z Egiptu. Film sam w sobie to jedna wielka przenośnia, a nie film o jakiś kosmitach w Kosmosie. Oczywiście scenografia powala.

PS. Jest oryginalny w przeciwieństwie do Matrixa (cyberprzestrzeń) i Incepcji (świat snu).

ocenił(a) film na 1

Tak jak niegdyś Ziemia jest płaska, wśród polskich chłopów i analfabetów, tak tek że nie do pojęcia jest, że w statku kosmicznym na takim jak w filmie "Obcy: 8 pasażer NOSTROMO" panuje sztuczna grawitacja, nie mając pojęcia jak takowa sztuczna grawitację się tworzy. To już dzieci w klasach 103 wiedzą jak działa sztuczna grawitacja. Jak się okazało na forum filmu Prometeusz, fani Aliena to idioci. Innym przykładem jest wiara w to, że Ziemia jest płaska, a nigdy nie była, nie jest i nigdy nie będzie. I tak jak dawniej w zamierzchłych czasach ludzi snujący teorie , że Ziemia jest okrągła, spalono ich na stosach. A jak jest dziś? Czy ty jeszcze wierzysz w to, ze Ziemia jest płaska, a bez grawitacji można chodzić poz podłodze statku kosmicznego bez sztucznej grawitacji (obracających się pierścieni wykorzystujących siłę odśrodkową.

P. Tak jak dla ludzi którzy niegdyś wierzyli, że Ziemia jest płaska, a Matrix to oryginalny film z którego wszyscy zżynają pomysły, tak ja dowiodłem że Ziemią jest sferyczną kulą obracająca się wokół Słońca. I tak samo w przypadku Matrixa to co nam się wydawało w zamierzchłych czasach niemożliwe, dzisiaj niemożliwym jest uwierzyć, że Matrix może być filmem oryginalnym

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 1
Wayfarer17

Efekty specjalne w "Matrixie", można uzyskać w ten sposób:
Przy pomocy takiego zestawu: http://theawesomer.com/gopro-camera-array/223247/ Pozwala na osiągnięcie efektów podobnych do "Matrix" bez potrzeby aranżowania otoczenia i przy jednoczesnym zachowaniu mobilności.
Przy realizacji "Matrix" kamer było więcej i ustawione były po bardziej skomplikowanym torze:
https://www.youtube.com/watch?v=bKEcElcTUMk

ocenił(a) film na 1
Wayfarer17

One nigdy nie robiły wrażenia.

ocenił(a) film na 1
Wayfarer17

Ciekawy artykuł znaleziony w necie, ale link nie wchodzi:

Znajdziecie na lektura obowiązkowa:

"
Dlaczego nadużywanie CGI to choroba, a efekty specjalne są super

5 grudnia 2014, 21:46 2 Komentarzy

Obejrzałem ostatnio kilka trailerów zbliżających się hitów, na które czeka pół świata i niestety głośno zapłakałem. Nie nad ich poziomem, bo być może filmy będą świetne, ale nad tym, że ciągle, bez opamiętania, z uporem maniaka, widzowie widząc film przeładowany CGI pieją:

O jakie piękne efekty specjalne! O jakie cudowne, o jaki ten Yoda zielony, a Terminator gładki i młody!

Tak nie można moi mili. Tak się nie godzi. CGI to dla mnie jedna z największych chorób jaka toczy współczesne kino zaraz po mięśniach twarzy Kristen Stewart i filmach Michaela Baya. Choroba sprytna, bo przez lata tak dobrze się zakamuflowała, że teraz prawie każdy miesza zdrową tkankę efektów specjalnych z naznaczoną ropieniami i strupami CGI. Tak jak w przypadku tekstu o „Antybohaterach” postanowiłem naprostować kilka rzeczy. Ku chwale efektów specjalnych, bo im się należy.
Co odpowiesz, kiedy tata zapyta cię czym jest CGI?

Pierwszy akapit prawdopodobnie pokazał, jak bardzo nie lubię CGI. Nie lubię, ale tu trzeba wziąć poprawkę na jedną rzecz. Staję się nieprzyjemny, gdy za CGI nie stoi nic innego. Wiecie, wybuchająca woda u Baya, te rzeczy. Chodzi po prostu o to, że nakręcenie konkretnej sceny lub sekwencji scen z reguły wymaga dwóch rodzajów efektów:

efektów specjalnych – to praktyczne efekty wykorzystywane na planie w trakcie kręcenia. Na przykład pirotechnika, bo każdy kocha zapach napalmu o poranku, wszelkie liny i bloczki, których można użyć np. w scenach walk bohaterów. W końcu to moja ukochana animatronika, czyli kukiełki, roboty i inne cuda (poniżej krótki film o tym, jak powstał Goro z ekranizacji Mortal Kombat).

efektów wizualnych – te dodaje się lub tworzy z reguły w trakcie postprodukcji. Wszystko zostało nakręcone, mamy masę materiału z planu, więc teraz trzeba całość złożyć do kupy. Efekty wizualne to efekty przede wszystkim wygenerowane przez komputer. Jak wiecie za ich pomocą można stworzyć praktycznie wszystko.

W teorii idealna scena powinna zawierać jak najwięcej efektów specjalnych z efektami wizualnymi dodanymi później. Dlaczego? Bo to, co otrzymamy finalnie będzie po pierwsze naturalniej wyglądać, a po drugie nie zestarzeje się tak szybko. Bazowanie tylko na grafice komputerowej – choć w pewnych kwestiach w zupełności uzasadnione – grozi tym, że film może zacząć wyglądać jak z plastiku lub innych tworzyw sztucznych.

Dla mnie magia kina ulatuje gdzieś w otchłań, gdy bazujemy tylko na efektach wizualnych. Ma to oczywiście swoje wytłumaczenie i w pewnym sensie rozumiem, dlaczego coraz częściej filmowcy sięgają po grafikę komputerową. Nie uprzedzajmy jednak faktów i skupmy się na tym, co dają nam efekty praktyczne.
Praktyka misiu, praktyka

Mogę nie być wyznawcą Christophera Nolana, ale jedno muszę mu oddać, pielęgnuje tradycję kina. W jego filmach – które przecież są bardzo widowiskowe – stosuje zasadę, że to co da się zrobić na planie, jest robione na planie. Weźmy taką „Incepcję” i dwie pamiętne sceny. Pierwszą jest ta, w której bohaterowie grani przez Ellen Page i Leonardo DiCaprio siedzą w jednej z paryskich knajpek, gdy nagle okazuje się, że wszystko jest snem. Następują efektowne eksplozje. Odłamki latają we wszystkie strony, a bohaterowie są zaskoczeni. CGI? Nie do końca. Eksplozje są jak najbardziej prawdziwe. Podobnie reakcja bohaterów.

To teraz druga scena, która jest jeszcze bardziej efektowna. Chodzi o scenę w hotelowym korytarzu, gdy wszystko zaczyna się obracać i sufit staje się podłogą. Myślicie, że to CGI? Błąd. Ona wygląda tak dobrze przede wszystkim z tego powodu, że Nolan postanowił wybudować na planie trzydziestometrowy, obracający się korytarz. Podczas kręcenia wykorzystano liny, które później usunięto w postprodukcji.

A przecież można było obie sceny nakręcić spokojnie na green screenie. Taniej, szybciej, a pewnie niektórzy nawet nie zauważyliby różnicy. No właśnie rzecz w tym, że byśmy ją zauważyli. Efekty takie jak te zastosowane w filmach Nolana bardziej angażują aktora. Za tym idą jego reakcje i tym samy zyskuje cały film oraz my widzowie, bo nie czujemy się oszukiwani. Dodatkowym plusem jest to, że te sceny będą robić wrażenie i za 30 lat od premiery. Tak jak ma to miejsce w wielu filmach science fiction z przeszłości. „Gwiezdne Wojny” czy „Obcy” to kopalnia sztuczek realizowanych w trakcie kręcenia, dzięki którym udawało się zarejestrować fantastyczne sekwencje. Nie będzie żadnym odkryciem, jak napiszę, że wynikało to po prostu z tego, że technologia nie pozwalała jeszcze na zastępowanie coraz większej liczby elementów na ekranie za pomocą grafiki komputerowej. Trzeba było kombinować, zaczarować widza, mamić, aby ten miał wrażenie, że to wszystko dzieje się naprawdę. Świetnym przykładem jest wspomniana animatronika. Pamiętam, jak wiele lat temu u koleżanki z podwórka obejrzałem film „Ciemny Kryształ”. Nakręcony przez Jima Hensona, Franka Oza i Gary’ego Kurtza obraz zabierał widza w podróż do krainy, w której Jen, ostatni z Gelflingów, wyrusza w misję odnalezienia odłamka, który może ocalić planetę. Kluczowy dla filmu był udział Jima Hensona, który odpowiadał za takie legendarne produkcje jak: „The Muppett Show”, „Ulica Sezamkowa” czy „Fraglesy”. Dzięki jego doświadczeniu udało się stworzyć cały świat zamieszkały przez istoty napędzane przez animatronikę.
Czarny Kryształ
Bałem się ich jak diabli

Można się spierać, czy wygląda to naturalnie, czy nie. Pewnie, gdyby dopieścić to za pomocą efektów wizualnych, to nomen omen efekt byłby lepszy, ale nie w tym rzecz. Chodzi mi o to, że animatronika to świetne narzędzie, które pomogło wykreować pamiętnych bohaterów i to tak dobrze, że są ciągle żywi w naszej świadomości. Przy okazji premiery zwiastuna do „Jurassic Park: World” ponarzekałem sobie trochę na to, jak sztucznie wyglądają wygenerowane komputerowo dinozaury. Narzekałem, bo w pamięci mam ciągle mam to, że przerażający T-Rex z pierwszego Parku Jurajskiego był świetnym przykładem animatroniki i efektów wizualnych. W odpowiednich proporcjach.

Pewne sceny nie przeszłyby do historii, gdyby bazować tylko na grafice komputerowej. Bardzo dobrze o tym wiedział Ridley Scott, który kręcąc „narodziny” Obcego nie przygotował swoich aktorów na to, co wyskoczy z piersi Johna Hurta. Popatrzcie na wspominane już „Gwiezdne Wojny” i porównajcie nową trylogię do starej. Pomijając jakość filmów, która trylogia jest bardziej rzeczywista, namacalna?
To jak to jest z tym CGI?

Jeżeli ktoś może sobie pozwolić na to, aby kilka miesięcy budować model statku kosmicznego, który później puści z dymem, to pewnie to robi. Przewagą grafiki komputerowej nad tradycyjnymi efektami specjalnymi jest to, że nie angażuje twórców tak bardzo jak sztuczne płonące planety. Gavin Rothery, który pracował m.in. przy filmie „Moon” Duncana Jonesa jest fanem efektów praktycznych i podczas tworzenia tego filmu musiał toczyć długie batalie z Jonesem o to, aby pewne sekwencje wykonać „po staremu”, a nie za pomocą CGI, jak nalegał reżyser. Na szczęście dla niego nie mieli budżetu na wysokiej klasy CGI, więc Jones zgodził się na wykorzystanie modeli i kręcenie ujęć podróży po Księżycu tak, jak George Lucas kręcił „Gwiezdne Wojny”. Efekt był świetny.

Nie tylko oszczędziliśmy miliony funtów, których i tak nie mieliśmy, ale i mieliśmy okazję pracować z legendarnym Billem Pearsonem, który pracował przy modelach „Obcego”.

Grafika komputerowa została wykorzystana jak bóg przykazał w postprodukcji, aby dodać trochę efektów, których nie udało się uzyskać wcześniej. Peter Jackson zanim zaczął kręcić „Hobbita” w szesnastu częściach przez całe lata pracował głównie na wymyślanych przez siebie efektach specjalnych. Nawet teraz mając do dyspozycji miliony dolarów często bazuje na tradycyjnych rozwiązaniach.

Kapitalny film i świetne zgranie efektów specjalnych i wizualnych:

Jako widz jestem nadmiarem CGI zmęczony. Filmy takie jak „Transformers”, które są przeładowane grafiką komputerową, odbieram jak wizualny szum, który stara się rozerwać mi czaszkę. Wynika to z tego, że nasze oko, będąc niezwykle precyzyjnym mechanizmem, jest świetne w wychwytywaniu tego, co jest sztuczne, a co nie. Bardzo szybko jesteśmy w stanie zauważyć jak coś jest nienaturalne. Tym samym czujemy się oszukani i zmęczeni rozwiązaniami, które teoretycznie mają być bardzo efektowne. Dlatego boję się o kolejne „Gwiezdne Wojny”, w których J.J. Abrams będzie świecić w każdej scenie swoimi słynni „flarami”. Boję się o nowego „Terminatora” i „Park Jurajski”. Boję się o siebie i o Was, bo tak wielu reżyserów zamiast magii kina oferuje nam magię z procesora, a ta jest sztuczna jak cycki Pameli Anderson."

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem