Jestem przekonany, że za parę lat ten film zostanie zbluzgany z błotem. Jak tak patrzę na ten film z biegiem czasu - na wszystkie części, każda jest równie denerwująca i żadnej części nie udało mi się obejrzeć od deski do deski, bo "debilizm" sięga dna. Spójrzcie chłodnym okien na Matriksa (celowo) z boku? Co tak na prawdę przedstawia ten film? Nic. Kompletnie nic. Film powinien zmuszać widza do myślenia, do przemyśleń, a tu? Nic. Zero. Każdą z części można zacząć oglądać w dowolnym momencie, bo i tak nie wiadomo "co autor miał na myśli"?
Aha, wiem jak się piszę "głupkowaty" tw. proszę darować sobie...
Cały czas nie mogę wyjść z podziwu, jak taki "film?" może mieć aż tak wysoką średnią? O co tu chodzi? Czyżby "ciemny" naród szedł ślepą za większością?