(I;II;II) Matrixa waszym zdaniem była najlepsza???...
Osobiście twierdze że II - te efekty specjalne na autostradzie i w ogóle cała ta scenka.....
Mam nawet fajnego bloga o Matrixie, całe moje refleksje na temat tego filmu własnie tam napisałem, lecz jakos nikt nie chce zajrzeć :P
efekty sa w kazdej czesci ale ty wybralas ta najgorsza II.podzielam zainteresowanie grafika ale to nie wszystko w filmie....najlepsza i bezapelacyjnie jest I choc nie lubie zbytnio Matrix....wole Underworld I :) pa...
Ja też w sumie nie lubię matrixa ale dzięki temu moge spojrzec na ten film z innej perpektywy niż fani tego filmu i stwierdzam że jedynka ujdzie jako tako jak na mnie 8/10 ale dwie pozostałe części to śmiech i zepsucie trylogii która naprawde mogła byc genialna ale dzięki 2 i 3 tak nie jest...
Matrix to byl film ktory byl oczekiwany bo otworzyl okno na to co ciekawsze i na to co inspiruje .....nie jest to zly film (przynajmniej I) a po za tym jest w nim cos innego niz w innych co rzeczywiscie ujmuje....ale rzeczywiscie mogla byc taka fajna trylogia a tu lipa....szkoda.
Dla mnie jedynka jest zdecydowanie najlepsza:). W niej jako jedynej znalazlem jakies proby stworzenia czegos wiecej niz bijatyki z efektami specjalnymi:)
no bo to jest prawda ze II iIII byly tylko efektami walki i bitw....ale zato I jest naserio fajna i jest na co popatrzec.....
I część była najlepsza nawet pod względem wizualnym. sceny akcji tchnęły nowością, przełamywały schematy, wyznaczały nowe standardy. Do dziś nie zapomnę sceny strzelaniny w budynku, czy genialnej sekwencji z helikopterem. Natomiast chwalone efekty w części II były schematyczne do bólu. Scena na autostradzie i pojedynek z kopiami agenta Shmita były po prostu piekielnie nudne. Jedyna scena której nie można było nic zarzucić to walka Neo z Sługami Merowinga, ale i to nie było nic nowego.
1. Rewolucje
2. Reaktywacja
3. Animatrix
4. Matrix
To moja lista, chcecie bluzgać, mam to w nosie.
Pozdrawiam
Nikt tu nie zamierza cię bluzgać (przynajmniej ja) jeśli ci się tak podoba, twoja sprawa choć moim skromnym zdaniem racji nie masz i to nie tylko moje zdanie. A jeśli nie zgadzasz się z moją opinią ok, ale wystarczy sprawdzić listy nagród. Za I reżyserzy dostali nagrode Saturna a w przypadku dwóch kolejnych części mieli nominacje do złotych malin... reszte wystarczy sobie dopowiedzieć.
Złote maliny w tym roku dały ciała i są g.... warte, ponieważ Dom woskowych ciał jest dobrym horrorem (fajny klimat itp., są setki gorszych) ale dostał nominację bo gra w nim Paris Hilton BZDURA! Ale szczyt szcytów to nominacja Tom Cruisa w Wojnie światów! Zagrał ojca bardzo dobrze a dostał nominacje bo go nie lubią i tyle. Dlatego też gdy to usłyszałem Złote Maliny przestały mieć dla mnie jakiekolwiek znaczenie i nie polecam kierować się nimi.
Z tymi malinami, to co do Cruisa się zgodzę, "Domu..." nie oglądałem, więc się nie wypowiem. A z listą zdecydowanie się nie zgodzę... Jak się ceni efekty ponad naprawdę świetną fabułę, opartą o systemy filozoficzne Pascala czy Platona (w jedynce sceny walki są tylko ozdobą - taką wisienką na szczycie tortu, w następnych stały się osią filmów).
NO!
Ktoś się mądrze wypowiedział! W jedynce to było nie tylko coś na niewyobrażalnym dotąd poziomie, ale sceny te były faktycznie interesująco pomyślane... II mnie znudziła, a po III bolał łeb (więcej błysków, trzasków etc. niż przeciętny ludzki mózg jest w stanie zarejestrować)...
Nie no ok wasze zdanie nie będe go negować... Aha i do Remi: Kto ci powiedział że w tym roku maliny dostał matrix? Nominacje dostał w 2003 r. a to że w tym roku dali klape(choć osobiście tak nie uważam) no to już inna sprawa
Dla mnie najlepsza jest część I.Po II strasznie mnie głowa bolała i właściwie nie wiedziałam o co w niej chodziło.III nawet nie oglądałam.
Mocną stroną I bylo zakończenie-to niedopowiedzenie i tak moglo zostać.Ale jeśli już chcieli kontynuacji to mogli się postarać i zrobić to dobże.Wygrała komercjia.
Wkurza mnie jak ktoś mówi, że Neo za dużo latał. Do tych gości mam pytanie. Jakbyście to potrafiłili, jeździlibyście taksówką? Założę się że robilibyście to non stop. Trochę wyobraźni proszę.
PS: Atak na Zion powala na kolana (nie tylko efektami ale też klimatem).
Ekhem... Nie chodzi o to, że Neo miał jeździć taksówką, ale można by ograniczyć ilość tych durnych, "parasupermenowskich" scen. To po prostu śmiech na sali. Dla mnie najlepsza jedynka - klimat tajemnicy i niepoznanej grozy, odpowiednia dawka scen walki, nieprzesadzone efekty. W następnych częściach na uwagę zasługują już tylko scena na autostradzie i walka w hallu. Poza tym nudne, parafilozoficzne dyskusje i nadmiar efektów oraz brak pomysłów na pociągnięcie fabuły psują efekt. "Jedynka" ma u mnie co najmniej 9/10, a następne tak po 3/10.