Jako miłośnik prawdziwego sci-fi, w którym treść powinna przynajmniej dorównywać formie (Lem, Dick itd), oceniam tego gniota na niedostateczną. Kompletny brak treści, przesłania, nawet sekundy zastanowienia. Wszystko schematyczne, prostackie banalne, przewidywalne. Nawet ta pompatyczna muzyczka. Nie obejrzałem do końca, mimo trzeba to przyznać, ciekawych efektów. Film odesłany do działu "Kino dla Lemingów".
I jeszcze te dziwne sceny jak znikanie w słuchawce od telefonu, panienka skacze unosi się w powietrzu, czas się zatrzymuje a kamera obraca się wokół niej, facet strzela do Agenta a ten robiąc jakieś dziwne uniki rozjeżdża się na wszystkie strony, Agent strzela do Reevsa a ten kładzie się w powietrzu jak na łóżku, wisząc tylko na goleniach, Reevs skacze w ciało Agenta jak do basenu by Agent w akcie padaczki eksplodował.
Efekty specjalne: leje deszcz, spadające kule, zatrzymujące się kule w powietrzu, śmigłowiec wbijający się w budynek wieżowca. A dialogi to czysty bełkot dla ograniczonych umysłowo: "co to jest Matrix? Odpowiedź istnieje.", "Musisz sobie uświadomić prawdę. Jaką prawdę? Że łyżka nie istnieje.", "Czy miałeś kiedyś wątpliwości czy to jawa czy to sen? Tak! Dzięki meskalinie. To najlepszy sposób na odlot", "Jeżeli weźniesz czerwoną pigułkę, pozostaniesz w krainie czarów, a ja ci pokażę jak głęboko sięga królicza nora"- dla totalnych debili po prostu
I te irracjonalne zachowania bohaterów jak laska ścigająca się z ciężarówką do budki z telefonem, aby zadzwonić, czy facet w biurze po niemiłej rozmowie z szefem kryje się przed policją jakby ta nie wiedziała gdzie pracuje i gdzie mieszka, by uwierzyć gościowi którego nie zna i nigdy nie widział żeby uciekać przez okno ze setnego piętra ryzykując śmiercią.
Ciała zmarłych są przerabiane na dożylny pokarm dla żyjących. - co za idiotyzm. Po prostu nie mam słów.