Wydaje mi się że Matrix jest najlepszy w aspekcie uświadamiania sobie barier, które narzuca nam społeczeństwo. Na to co się dzieje w Matrixie można patrzyć na kilka sposobów. Można też na ten film popatrzeć dosłownie, ale Matrix jest też pewną metaforą . Dosłownie to bardzo ciekawy film Sci-Fi, gdzie świadoma społeczność ludzi walczy z maszynami, które próbują wykorzystywać ludzkość do produkcji energii. Mamy mnóstwo nowych technologii, genialnych scen akcji, dobrą muzykę, fajny wątek miłosny i ogólnie mega dobry klimat post-apo w przyszłości rodem z Terminatora. Metaforycznie to wszystkich nas otacza Matrix. Matrix to system Neo... I o tym systemie jest ten film. Systemie w którym w pewnym sensie nie ważna jest prawda, a ludzie wolą łykać niebieską pigułkę, zamiast stawić czoła prawdzie. Prawda jest taka że jedni tyrają na ten system, a inni ich pilnują żeby system działał dobrze. Prawda jest taka że robimy to co nam wpajają za normę, uważamy to co podają nam za prawdę. W pewnym stopniu mamy wpływ na to co się dzieje, ale nie każdy wyłapał że coś jest nie tak. Na tym polega przebudzenie. A ci co znają prawdę? Mogą walczyć z tym systemem jak bohaterowie, albo jak Cypher marzą żeby to wymazać z pamięci i móc nieświadomie sobie dobrze żyć w tym systemie. Moim zdaniem moc oddziaływania tego filmu wynika ze środowiska w jakim żyjemy. Jeżeli mamy życzliwe, serdeczne, piękne życie Matrix może wydawać się mocno abstrakcyjny. Jeżeli doświadczyliśmy w życiu wykorzystywania (niekoniecznie nas), dyktatury, propagandy, manipulacji (w relacjach, w pracy, w społeczeństwie) to ten film wydaje się dużo bardziej aktualny.