Na wstępie powiem, że widziałem dzisiaj tylko ostatnie 30 minut.
Efekty specjalne dalej robią wrażenie i spełniają swoją rolę. Przeszkadza teraz najbardziej: braki w fabule i szczegóły:
śmieszne pozy głównego bohatera (spojrzenia, jakieś poszczególne opuszczanie nóg i inne rzeczy rodem z nędznych filmów kopanych).
Braki w fabule? Ano np zakończenie i żenująca wypowiedź tej tam dziewczyny do Neo.
Końcowe przemówienie o świecie bez praw, zasad i czegoś tam - jakby wyjęte z ust anarchistycznych postrzeleńców, w których logiki za grosz.
Po latach człowiek również odkrywa, że pomysł wcale nie jest czymś nowym. ok 60 lat temu już podobne rzeczy opisywał Lem. Kilka lat wcześniej bardzo podobną historię (lepszą!) napisał młodziutki wtedy jeszcze Jacek Dukaj.
Wątpienie w rzeczywistość tego co widzimy i odczuwają nasze zmysły już u starożytnych greków znajdziemy.
Film jednak jest kultowy, jest czymś przełomowym w kinie (niestety pozytywnie ocenić tego przełomu nie mogę). Nie jest również po prostu taki zły.
Z oceny 8/10 po dzisiejszym dniu film zjeżdża do 6/10 (bardzo mocnych i bliskich 7/10).
Wątpię szczerze mówiąc. Jak to np napisał Dukaj - w dobie coraz większej komputeryzacji i wirtualizacji nie dziwota, że wielu ludzi wpadało na podobne pomysły. I to Lem był dopiero kozakiem, żeby wpaść na to w jego czasach...
Nie zauważyłem by ludzie uwięzieni w Matrixe byli faszerowani chemikaliami, nie rozumiem skąd pomysł na to że fabuła filmu Wachowskich opiera się na książce Lema.
Wachowscy tworząc Matrix wspierali się pracą amerykańskiego religioznawcy Josepha Campbella pt. "Bohater o tysiącu twarzy". Campbell w swojej pracy porównał historie bohaterów występujących w wierzeniach ludów całego świata i przedstawił pewną uniwersalną strukturę mitu którą nazwał Monomitem. W ramach tego klasycznego wzoru wyprawy bohatera wyróżnił trzy fazy tj. Odejście, Inicjacje i Powrót a w ramach poszczególnych faz pewne mogące wystąpić charakterystyczne dla mitów bohaterskich etapy. Większość tych etapów występuje w ukazanej w trylogii Wachowskich historii Neo . W oparciu o prace Campbella Christopher Vogler opracował podręcznik pt. ,,Podróż Autora. Struktury Mityczne dla Scenarzystów i Pisarzy". Pod tym linkiem znajdziesz krotki wywiad z Voglerem http://www.youtube.com/watch?v=73c36lzbyNw Dokładne omówienie koncepcji Campbella znajdziesz w angielskiej Wikipedii http://en.wikipedia.org/wiki/Monomyth
Jeżeli chodzi o inspiracje religijne twórców trylogii, to w szczególności upodobali sobie gnostycyzm. W filmie pojawiają się nawiązania do wszystkich najważniejszych założeń tej doktryny religijnej. Przede wszystkim koncepcji świata jako więzienia w którym ludzie znajdują się w stanie snu z którego nie mogą samodzielnie całkowicie się obudzić. Idei zbawienia sprowadzającego się do wyzwolenia z ciemiężącego ludzkość świata, jednak co także istotne zbawienia które zastrzeżone jest tylko dla wybrańców, jednostek ponadprzeciętnych. Znamienna dla gnostycyzmu jest także koncepcja tzw. wybawianego wybawiciela która zakłada że zbawca ludzkości ma narodzić się w będącym więzieniem kosmosie. Gnostycki wybawiciel jednak podobnie jak pozostali pogrążeni w śnie ludzie, nie może samodzielnie, pomimo posiadania pewnej bożej iskry wyrwać się z więzienia którym jest otaczająca go rzeczywistość i potrzebuje pomocy posłańca przybywającego z zewnątrz.
Z motywów filozoficznych szczególnie wyróżniłbym nawiązania do platońskiej przypowieści o jeńcach uwięzionych w jaskini przedstawionej w pierwszych wersach VII księgi Państwa. Ukazani w niej znajdujący się w jaskini ludzie są skuci kajdanami i zwróceni plecami do ściany, na której umieszczone są palące się pochodnie. Pomiędzy jeńcami a palącym się ogniem znajduje się niewielki murek a obok niego ścieżka. Po owej ścieżce spacerują ludzie noszący w rękach różne przedmioty. Palący się na ścianie za plecami więźniów ogień rzuca cienie spacerujących po ścieżce ludzi jak i noszonej przez nich przedmiotów na ścianę znajdującą się przed oczyma więźniów. Ukazani w platońskiej metaforze niewolnicy są od najmłodszych lat zakuci w kajdany, przez co z czasem przestają odczuwać ich ucisk, wydaje im się, że są wolnymi ludźmi. W rzeczywistości jednak stają się niewolnikami swoich własnych zmysłów to ich wzrok sprawia, że traktują cienie, jako byty rzeczywiste, nie zdając sobie sprawy z tego, że tak naprawdę żyją w świecie iluzji. Głosy rozmów, które dobiegają zza ich pleców uważają za dźwięki wydawane przez pojawiające się na ścianie cienie. Przekonani, że stanowią one rzeczywisty obraz świata rywalizują pomiędzy sobą w rozpoznawaniu obrazów, które migocą przed ich oczyma.
Podobnie jak mieszkańcy platońskiej jaskini także ludzie funkcjonujący w Matrixie są niewolnikami własnych zmysłów. To ich zmanipulowane wzrok, słuch i węch podpowiadają im, że świat programu komputerowego to jedyna realna rzeczywistość. Matrix podobnie, jak świat cieni, do którego przywykli platońscy jeńcy, jest tylko iluzją, grą pozorów, która mami ludzkie zmysły. Zaludniający wirtualne więzienie ludzie żyją od urodzenia z kajdanami, których nie mogą poczuć czy zobaczyć, sam program jest tak zaprojektowany przez jego twórców, aby zagwarantować niewolnikom przynajmniej na poziomie podświadomości poczucie, że są obdarzeni wolną wolą i w związku z tym posiadają pozorną możliwość decydowania o swoim losie. Morfeusz mówi tłumacząc, Neo, czym jest Matrix,, To świat, który umieszczono ci przed oczami, aby ukryć prawdę’’. Na pytanie wybrańca,, Jaką prawdę?’’, odpowiada,, Że jesteś niewolnikiem, Neo. Jak każdy inny”. W słowach Morfeusza widzimy, więc oczywistą aluzję do platońskiej przypowieści. Tak jak jeńcy w platońskiej jaskini widzą przed oczyma tylko cienie realnych przedmiotów, ludzi i zwierząt, tak też ludziom uwięzionym w wirtualnym więzieniu dane jest oglądać w czasie swego życia tylko i wyłącznie świat Matrixa stanowiący jedynie odbicie realnej rzeczywistości końca XX wieku. Świat programu podobnie jak cienie na ścianie w platońskiej grocie ukrywa przed niewolnikami żyjącymi w wirtualnej rzeczywistości prawdę o realnym obrazie świata.
Wśród obu grób jeńców tylko niewielka część jest w stanie poprzez dążenie do prawdy zerwać kajdany i wyrwać się z niewoli. Aby uciec z więzień niewolnicy muszą uwolnić swoje umysły trzymane w ryzach przez cienie na ścianie i realia programu komputerowego. O tym, że tylko znikoma część jest w stanie to uczynić, świadczą słowa skierowane przez Morfeusza do Neo ,, Musisz zrozumieć, że większość z tych ludzi nie jest gotowa na odłączenie.’’ Przyzwyczajeni do życia w niewoli jeńcy z metafory jak i ci z wirtualnego świata Matrixa nie są gotowi na nieodwracalne zmiany. Osoba, która po wyjściu na zewnątrz z platońskiej groty zdecydowałaby się po jakimś czasie na powrót po to by głosić wśród niewolników prawdę, szybko stałaby się obiektem śmiechu i drwin. Z oczami przyzwyczajonymi do oglądania symbolizującego prawdę słońca, miałaby by poważne problemy z ponownym odnalezieniem się w świecie cieni. Oszukiwani przez swoje zmysły więźniowie nie mogliby, bowiem zrozumieć osoby, która posiadłby prawdziwą wiedzę, Obgadywaliby ją między sobą i wyśmiewali mówiąc, że wraca z zepsutymi oczami. Z wersów Platońskiego dialogu możemy wyczytać, że zakuci w kajdany ludzie gotowi byliby zabić człowieka, który chciałby wyciągnąć ich z dna jaskini na zewnątrz. Nie inaczej zachowaliby się niewolnicy zamknięci w świecie Matrixa, Morfeusz daje przecież do zrozumienia wybrańcowi, że są oni w tak dużym stopniu uzależnieni od systemu i przyzwyczajeni do życia w nim, że większość z nich gotowa jest do walki w jego obronie.
Dla potwierdzenia moich tez podaje linki do kilku analiz filmu Matrix.
http://www.gnosis.art.pl/e_gnosis/biblioteka_gnosis/kinema/gierat_matrix.htm
http://www.unomaha.edu/jrf/Vol9No2/StuckyMatrixMessiah.htm
http://www.unomaha.edu/jrf/gnostic.htm
Warto też zapoznać się z filmem dokumentalnym. http://www.youtube.com/watch?v=9q1jHx29C70
Dziękuję za wyczerpujące wyjaśnienie. Co do "Kongresu futurologicznego" Lema, to pierwsze skojarzenie do mnie doszło, gdy Neo ogladał na ekranie pokazywanym przez Morfeusza, obraz świata, brudnego i zniszczonego, który jest światem rzeczywistym, zaś widziany przez ludzi zdaje sie być kolorowy i wizualnie atrakcyjny. Dokładnie taki sam szok przeżył Ijon Tichy, i on tez mógł wybrać dalszą ułudę lub prawdę, i także prawdę wybrał. Kolejny motyw to spożywanie befsztyku (w Matrixie), również w Kongresie Ijon miał do czynienia z jedzeniem, które tylko "wyglądało". W tym porównaniu chodziło mi o to, że i u Lema i w Matrixie świat to jedna wielka halucynacja, u Lema-dzięki środkom chemicznym, w Matrixie-przez rządy sterujących światem maszyn.
Wachowscy przyznawali w wywiadach że bardzo lubią literaturę Science fiction, więc nie wykluczone że w jakimś stopniu inspirowali się twórczością Lema. Chociaż z tego co mi wiadomo duży wpływ wywarła na nich proza amerykańskiego pisarza science-fiction Philipa K. Dicka.
Jednak fabuła filmu Wachowskich na pewno nie opiera się głównie na Kongresie Futurologicznym Lema. W filmie nie żadnego kongresu futurologów dot. problemu przeludnienia. Nie ma żadnych zamieszek w mieście a w związku z tym policji używającej gazu który wywołuje u ludzi nadmierny altruizm, wzajemną miłość względem siebie. Bohater filmu Wachowskich nie błądzi przez większą część filmu zastanawiając się co jest rzeczywiste, a co jest światem programu. Zostaje bardzo szybko uświadomiony przez Morfeusza. Nie opisuje swoich przeżyć w żadnym dzienniku.