Jedyną normalną osobą z tego filmu jest ten łysy konfident z pokaźnym wąsem, co zdradził Neo i innych. Osoby, które są w Matrixie są wszystkie prawdziwe, mogą samodzielnie myśleć, decydować o sobie itp. Więc wszystkie relacje międzyludzkie są równie prawdziwe i wartościowe co poza Matrixem.
Jeśli w symulacji znajduje się cegła i cement, z których człowiek, który znajduje się w symulacji, zbuduje budynek, to ten człowiek ma wpływ na swoje otoczeniu tak samo jak my (zakładając, że nie żyjemy w symulacji).
To czy przeżyjemy nasze życie w symulacji czy nie, tak naprawdę nie ma żadnego znaczenia.

Gdyby w Ziemię uderzyła wielka asteroida, Ziemia stałaby się jedną wielką pustynią, ale posiadalibyśmy wystarczająco zaawansowaną technologię, żeby przeprowadzić symulację, w której wszystko wyglądałoby tak jak poprzednio., możnaby podłączyć ludzi do tych symulacji, a także sprawić, że zapomnieliby o tej katastrofie. Prawdopodobnie większość ludzi wolałaby odzyskać dawne warunki życia. Tak naprawdę nie ma żadnej różnicy pomiędzy "rzeczywistym światem", a tym co jest wykreowane w symulacji. Nie ma znaczenia czy jesteś mózgiem w naczyniu czy nie jesteś mózgiem w naczyniu.

Właśnie dlatego najlepszego wyboru dokonał łysy konfident z wąsem. Bardziej współczuję komuś, kto żyje w żelaznym więzieniu swojego statku, otoczonym przez krwiożercze roboty, niż komuś kto przeżył całe swoje życie w symulacji, korzystał z wszystkich dostatków życia i nigdy nie dowiedział się jak wygląda "rzeczywistość".