To miał być ostatni film z listy tych, które chciałam obejrzeć. A lubię kino, takie, które odrywa od rzeczywistości (lub też brutalnie na nią sprowadza), uczy, bawi, rozmiesza i poprawia nastrój. Science fiction nigdy nie należało do moich ulubionych gatunków filmowych. A jednak, zarzekała się żaba błota..... Jedno jest pewne: nie żałuję, no może poza jednym, że oglądałam ten film na video a nie w Multikinie na ogromnym stereofonicznym ekranie. Może jeszcze zdążę zanim kolejna część wejdzie na ekran?