polecam książkę. Jest naprawdę genialna, w dodatku przepełniona językiem stworzonym przez Burgessa, przez co ciekawie się ją czyta.
Akurat jeśli chodzi o język, to pochwała należy się też genialnemu tłumaczeniu (i to w dwóch wersjach)... Jednakże trzeba przyznać, że z początku ten slang wydaje się być strasznym bełkotem i sam dopiero gdzieś koło czwartego rozdziału przestałem mieć trudności ze zrozumieniem niektórych określeń...