Obejrzałem "A clockwork Orange" i na samym wstępie, przychylę się do zdania dinosa7, który zaznaczył, że film ten nie należy do prawdziwego gatunku Sf, był całkiem realny. Oceniam go 6/10 ponieważ, nie widziałem w nim nic, co mogłoby zostać uznane za fenomen. Gra aktorska, sposób wypowiadanych słów jak i klimat, należą do mocnych stron filmu. Z drugiej strony, trochę to wszystko było naciągane i po wyjściu z więzienia tj. kiedy Alex przeszedł ten cały eksperyment, film zanudza. Za mało prawdziwości, brak wzniosłych ideei czy choćby przesłań czynią film niezłym a nie bardzo dobrym. Doceniam wkład reżyserski jak i scenariusz, trochę zostało to zmarnowane, nie wykorzystane.

Przed chwilką obejrzałam. Wg mnie- film bardzo dobry! A to z powodu tekstów, o których piszesz w punkcie 2 swojego komentarza, a to z powodu nowatorskiego spojrzenia. Podoba mi się też poruszenie ciekawej tematyki i ukazanie jej INACZEJ (nie jest to horror, nie jest to smutny wyciskacz łez, nie jest to przesadzone S.F...). Fenomenem jest dla mnie gra głównego aktora, fenomenem jest przekazanie scen tak, aby zaskoczyły (chociażby scena seksu z dwoma dziewczynami w pokoju - świetny podkład! lekko żartobliwy, ale subtelny). Film oceniam baardzo pozytywnie! 9/10!