PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1275}

Mechaniczna pomarańcza

A Clockwork Orange
7,9 218 692
oceny
7,9 10 1 218692
8,7 38
ocen krytyków
Mechaniczna pomarańcza
powrót do forum filmu Mechaniczna pomarańcza

Do tej pory uważałem film Kubricka za dzieło genialne.....
Przez długi czas nie mogłem zdobyć książki. Jednak kiedy wreszcie ją przeczytałem, dostrzegłem
jak cholernie uproszczony i spłycony jest ten film, nawet nie próbuje naświetlić motywów jakimi
kierował się Aleks i robi z niego po prostu młodocianego zwyrodnialca i chuligana.... Film zrobiony
jest przez bandę wybladków, którzy pominęli najważniejszy ostatni rozdział części trzeciej, przez co
widz wyciągnie wnioski całkiem odmienne niż czytelnik, który zrozumie dlaczego Aleks tak
postępował i dlaczego nic nie można z tym zrobić (historia Aleksa kończy się całkiem inaczej) .... A
filmowi zmieniam z 10/10 i ulubionych na 1/10 za potratkowanie (obrzezanie) książki Burgess'a ....
HAŃBA DRODZY PAŃSTWO HAŃBA!

ocenił(a) film na 10
Normalny_Kinomaniak

Mistrzu musisz udać się na odwyk. To Ci być może pomoże. Jeżeli według Ciebie Kubrick pokazuje Alexa jako jedynie zwyrodnialca i chuligana to nic nie wywnioskowałeś z dzieła Stanleya. Wbrew pozorom to nie jest łatwy film. Książka jak książka, mocno kontrowersyjna ale wśród czytelników nie jest dziełem wybitnym, natomiast film Kubricka wśród filmów już jak najbardziej.

ocenił(a) film na 8
Kamileki

a powinno być na odwrót Mistrzu.....

ocenił(a) film na 10
Normalny_Kinomaniak

Zdajesz sobie sprawę z tego, iż nie masz racji, prawda?

ocenił(a) film na 7
Normalny_Kinomaniak

Niestety wiele racji Normalny_Kinomaniak . Ale trudno odzwierciedlić książkę która jest arcydziełem w filmie. Zwłaszcza taką książkę! Wielu reżyserów zrobiło by to gorzej! Dlatego wielki szacunek dla Kubricka. A 1/10 to zbrodnia!

ocenił(a) film na 10
MIR66

Co to w ogóle za kosmicznie głupia pomysłowość, zestawiać dwa odrębne dzieła, jakimi są książka i film, w celu ukazania różnic i podobieństw, na tle krytycyzmu? Książkę jak i film, oceniać powinno się oddzielnie, a później dopiero porównywać co było lepsze, lub gorsze... "Zjawisko" te, można określić mianem: obiektywizmu. Bowiem idąc tym absurdalnym tokiem myślenia, można by rzec, iż Złota Malina należała się dla Lśnienia Kubricka, ponieważ pozycja ta, znacznie odbiegała od książki, mimo iż film, moim zdaniem był z lekka lepszy od dzieła Kinga...

ocenił(a) film na 7
zuckovsky123

Dwa odrębne dzieła? Przecież film ma coś takiego jak scenariusz! . Dla reżysera scenariusz jest punktem wyjścia do realizacji filmu. W tym wypadku scenarzysta nie pisał go "z głowy" ale czerpał z książki Burgessa. Kubrick czytał książkę i stworzył film na jej podstawie. Choć film mi się podoba to jednak podobnie jak Normalny_Kinomaniak mam obiekcje ze względu na kilka kluczowych uproszczeń jakie niesie film, zwłaszcza zakończenie.

ocenił(a) film na 10
MIR66

Film ma też coś takiego jak zdjęcia, grę aktorską, muzykę, reżyserię, fabułę, montaż, dźwięk, pracę kamery itd. Dla reżysera scenariusz nie jest punktem wyjścia, a jedynie jednym z KILKUNASTU elementów. Czy książką Burgessa wniosła wiele do światowej literatury? Wątpię. Czy film Kubrick wniósł wiele do światowej kinematografii? Jak najbardziej. Ale porównuj dalej książki do filmów.

ocenił(a) film na 7
Kamileki

To co napisałeś jest dowodem iż w kwestii powstawania filmu jesteś laikiem. Jeśli scenariusz nie jest punktem wyjścia przy tworzeniu filmu to na podstawie czego powstaje scenopis? A może twoim zdaniem najpierw dobiera się obsadę a potem pisze pod nich scenariusz i ustawia fabułę? Muzyka też jest uzależniona od tego co film opowiada, jaki ma charakter i wspomaga odczucia fabuły filmu (czyli scenariusza). Montaż jest z góry przewidziany w scenopisie czyli również uzależniony od scenariusza. Oczywiście reżyser ma swoją wizję filmu ale i w tym wypadku umieszcza ją w scenopisie. Sam Kubrick wymagał zawsze od aktorów bardzo rygorystycznego przestrzegania scenariusza. Książka nie wniosła wiele do światowej literatury? Być może, ale gdyby nie książka nie powstał by film! Więc jak mam nie porównywać książki do filmu?

ocenił(a) film na 10
MIR66

"gdyby nie książka nie powstał by film!"
-Tego nie wiesz.

"Więc jak mam nie porównywać książki do filmu?"
-A no dlatego, że to 2 odrębne dzieła, czy tego chcesz czy nie.

ocenił(a) film na 10
MIR66

"Książka nie wniosła wiele do światowej literatury? Być może, ale gdyby nie książka nie powstał by film! Więc jak mam nie porównywać książki do filmu?"

Co ma jedno z drugim wspólnego? Kubrickowi spodobały się wydarzenia z książki więc postanowił nakręcić film. Scenopis powstaje nierzadko na podstawie wyobraźni reżysera. Czy w książce np. jest napisane jak ktoś ma grać postać czy akcentować wyrazy? Dodatkowo też w tym filmie dekoracje wnętrz są kompletnie inne niż w książce. Książka to jedynie malutka pomoc przy kręceniu filmu, napisać scenariusz tak by zawrzeć wydarzenia w 2 h nie jest łatwo. Burgess opisał swoje frustracje po przyjeździe do Anglii - nie spodobał mu się styl życia młodych ( gangi takie jak rockersi czy modsi). Arcydziełem nazwać jej więc nie można. Film posiada masę walorów artystycznych - estetyka filmu jest kapitalna, muzyka klasyczna towarzysząca scenom przemocy to przecież klasyka kina w najlepszym tego słowa znaczeniu. Dzięki takiemu sposobowi przedstawienia tematu film zmusza do refleksji na długi czas. Jest kontrowersyjny a zarazem wspaniały. O książce można powiedzieć, że może być wspaniała ale tylko dzięki kontrowersyjnemu tematowi i zmieszaniu języków. Zacznij porównywać filmy do filmów, a książki do książek. Tylko tyle Ci radzę, wtedy dostrzeżesz może więcej w filmie Kubricka niż tylko "uproszczenia z książki", bo porównywania takie są bez sensu. Sport też tak porównujesz i piszesz np. że Messi jest lepszy od Bolta bo piłka jest popularniejsza od biegu na 100 m ? Porównujmy tę samą kategorię : film - film, książka - książka, muzyka - muzyka, obraz malarski - obraz malarski, piłkarz - piłkarz itd.

ocenił(a) film na 10
MIR66

Do tego dochodzi fakt, iż bazując na książce, reżyser w zamyśle nie ma obowiązku KONIECZNEGO jej rzetelnego przedstawienia. Tak jak w przypadku Lśnienia, Kubrick jedynie zaczerpnął "pomysł", a resztę elementów, takich jak: "zdjęcia, grę aktorską, muzykę, reżyserię, fabułę, montaż, dźwięk, pracę kamery, scenariusz", zmodyfikował "po swojemu", lub po prostu przedstawił w subiektywnym zwierciadle, to się nazywa artyzm złotko.

ocenił(a) film na 7
zuckovsky123

Nie porównuj "Lśnienia" do "Mechanicznej pomarańczy". W "Lśnieniu" Kubrick przekazał tą samą ciemną stronę ludzkiej psychiki w inny sposób niż Stephen King w książce rezygnując w ogromnej mierze z zjawisk paranormalnych i koncentrując się na bardziej przyziemnym powodzie obłędu, w
"Mechanicznej pomarańczy" odwrotnie, pokazano ten sam proces przemiany psychiki bohatera ale z zupełnie innego punktu wyjścia i innego finału. Czy było to zamierzone? Jeśli tak to moim skromnym zadaniem pomysł chybiony, Ale oczywiście każdy kto czytał książkę i obejrzał film ma prawo do własnego zdania.

ocenił(a) film na 10
MIR66

Nie porównuje Lśnienia do Mechanicznej pomarańczy. Był to jedynie przykład, by uzmysłowić Ci (co dla mnie już teraz wydaje się niemożliwym, dlatego to ostatni post), iż film może być lepszy od książki, nawet gdy powstała jako pierwsza, mało tego, gdzie film jest sprzeczny z jej strukturą. Ponieważ jakby nie patrzeć, są to odrębne dzieła.

ocenił(a) film na 10
Normalny_Kinomaniak

O czym Ty dziecko piszesz, czy rozumiesz co znaczy PUNKT ODNIESIENIA? To zrozum, że dla reżysera książka stanowi jedynie punkt odniesienia do stworzenia własnego filmu. Co więcej, Kubrick miał rację, bo właśnie ostatni rozdział książki jest banalny, stawia niepotrzebnie kropkę nad i i po prostu mało wiarygodny. Właśnie ostatnie fragmenty psują książkę, a film zniszczyłyby. Więc genialnym posunięciem Kubricka było właśnie skończenie na takim pozornym happy-endzie.

Problem z ostatnim rozdziałem jest taki, że Alex nagle dorasta, pragnie mieć rodzinę i staje się porządnym obywatelem. Nie trzeba więc go zmieniać sztucznymi środkami. Co jest zupełnie nierealne, bo przestępcy w wieku nastoletnim, mają często problemy z prawem w dorosłości. Natura agresji w nich pozostaje, przecież to nie jest tak, że taki dzieciak po prostu się wyszalał: Alex i jego koledzy to patologia maksymalna. Książka w stosunku do filmu ratuje się tylko świetnym językiem, który to stanowi jej unikalny klimat.

ocenił(a) film na 10
Normalny_Kinomaniak

Do użytkownika "Normalny_Kinomaniak" i innych krzykaczy którzy narzekają na to, że Kubrick zmienił zakończenie: Ostatni rozdział został napisany tylko i wyłącznie z powodu nacisków brytyjskiego wydawcy który chciał żeby główny bohater stał się na końcu praworządnym obywatelem. Burgess nigdy nie planował umieszczania takiego zakończenia w swojej powieści. Przyznał nawet kiedyś, że napisał ten rozdział w kilka godzin jedynie po to by usatysfakcjonować wydawce i nigdy nie miał on być integralną częścią powieści.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones