nie chcę nikogo urazić, ale moim zdaniem film wcale nie jest rewelacyjny; przed jego obejrzeniem przeczytałam książkę (książka super!) i film nie dorasta jej nawet do pięt! może inaczej bym na niego spojrzała, gdybym tej książki jednak nie przeczytała; jest tak bardzo okrojony, że traci wiele z przekazu książki; w dodatku w polskiej wersji całkowicie pominięto tak ważną w książce nowomowę (mam nadzieję, że nie wszyscy oglądali tę wersję, co ja); pomijam już to, że kończy się w tym miejscu, co książki wydawane kiedyś pod wpływem cenzury, czyli bez właściwego zakończenia, które wnosi bardzo wiele nowego i w sumie wyjaśnia wszystkie uprzednie wydarzenia; chyba fakt, że autor książki całkowicie odciął się od filmu też o czymś świadczy; jest jednak coś, co zdecydowanie podobało mi się: dobór aktorów i wygląd CorovaMilkyBar:)))))
Re: blee
nowomowa
mam wrażenie, że gdyby w filmie użyto słownicwa z książki film byłby kompletnie niezrozumiały
ostatni rozdział
myśle, że Kubrick mimo wszystko tak bardzo nie spłycił książki, fakt że luźno trzyma się treści opowieści Burgessa, ale chodzi o to samo (zakończenie jest inne ale i tak zrozumiałe - przecież nie musi być zaraz hepi endu)
książka a film
mamy do czynienia z doskonałą książką i doskonałym filmem i chyba nie odważę się ich porównać, myślę że nawet nie muszę bo spokojnie możemy traktować ten film jako niezależne dzieło
oba dostarczyły mi wiele radości
cenzura
cenzura np w Polsce nie pozwalała na projekcje filmu wogóle (o książce nie wiem) a ostatni rozdział zniknął z książki w kolejnym wydaniu "dzięki" (chyba) amerykanom i to po powstaniu filmu