W mojej ocenie film średni i tak znacznie lepszy od trzech ostatnich filmów Stathama, gdzie scen akcji można było policzyć na palcach jednej ręki. W "Mechaniku - konfrontacji" prawie cała akcja dzieje się na statku ( o mało nie dostałem choroby morskiej, ufff...). O co chodziło w końcowej scenie filmu z tym gościem siedzącym przed klawiaturą komputera? Czyżby "Mechanik" nie zabił wszystkich swoich wrogów z mafii?