z cyklu: too many puppies.. jako gdyż no nie chciałbym być złośliwy, ale co to za szoł that explores the histories und mysteries of the world most extreme band bez ekstremistycznego kolektywu chowu stołecznego całkiem zgoła przypadkowo przeze mnie przypercepowanego na off festiwalu dwutysięcznego piętnastego roku pamiętnego miesiąca sierpniowego dnia ósmego w katowicach ku potomności na on czas przez requiem rekords rekording reaktywowanego a po małej scenie czeluści piekielnych pląsającego pod wszystko mówiącą nomenklaturą KINSKY kopula mundi z es pe fał poland mit złota skała..

dobra, żartowałam!

bez podjazdu do broczących w oceanie upośledzonej seksualności i złej poezji agentów dezinformacji spod dolnego odcinka lędźwiowego wylęgłej - neither The Rutles, nor The Return of Bruno - ale sympatycznie, godnie i na uroczo debilnie udemonowione przynajmniej.