Metal

Metal: A Headbanger's Journey
2005
7,7 6,4 tys. ocen
7,7 10 1 6431
7,0 4 krytyków
Metal
powrót do forum filmu Metal

Powiem tak. Mam już 50 lat. Muzyka hard rockowa, bo tak wtedy się nazywała, interesowała
mnie już od czasów podstawówki. Nie tyle interesowała, co podobała mi się. To trwa do tej pory,
chociaż zdążyłem stracić trochę włosów. Jak dla mnie ten film, to sztuczne stwarzanie
problemów, których nie ma. Wkurza mnie to dorabianie ideologii do jakiegokolwiek rodzaju
muzyki. Tutaj autor uwziął się, żeby wszystkich metalowców włożyć do garnuszka satanistów a
czasem innych zboków. W młodości grałem na gitarze a na basowej nawet w jakimś zespoliku.
W tych czasach nawet nie znałem języka angielskiego, żeby wypowiadać się na temat tego co
uwielbiani przeze mnie goście śpiewają. Dla interesującego się muzyką ważna jest tylko
MUZYKA! Nawet w utworach polskich wykonawców nie słuchałem słów tylko najważniejsza była
muzyka. W przypadku hard rocka najważniejsze były riffy gitarowe, praca perkusisty i głos solisty.
Nie ważne o czym śpiewał. Miało to być drapieżne i ostre. Resztą sobie dupy nie zawracałem. I
jeszcze sprawa najważniejsza - miało w tym być przynajmniej minimum melodii, którą później
przy goleniu mógłbym sobie zanucić. Dlatego dla mnie ktoś, kto nie wychował się na "Paranoid"
Black Sabbath, "Kashmir" Led Zeppelin, czy chociażby "Ariel" Rainbow, nie zrozumie czym dla
mnie jest ta muzyka. Minimum melodii - niestety tego nie ma w trash, black i death metalu, które
polegają na tym jak to kiedyś określił chyba Ozzy - na raz, dwa, trzy wszyscy startują, walą ile sił,
tylko nikt nie wie kiedy ma skończyć. Bez ładu i składu i BEZ MELODII!!! Nawet Lemmy Kilmister
wie, że do łomotu trzeba dodać nutkę melodii. Goście od trashu itd. o tym nie wiedzą. I naprawdę
guzik mnie interesują ich poglądy. Czy są satanistami czy nie. Ważne jest to co grają. Chociaż
jak obejrzałem sobie fragment o debilach z Norwegii, podpalających kościoły, to zacząłem się
zastanawiać, czy to są ci goście, których grania lubię słuchać. Głupi film i dziwne problemy. I
nawet mało muzyki. Polecam bardziej film - spowiedź Lemmy Kilmistera. Bardziej naturalne i
prawdziwe.

ocenił(a) film na 9
Angus48

Oj przepraszam, ale mówiąc krótko. Pieprzy Pan. Thrash czy black to nie jest powerowy Blind Guardian czy Helloween, lecz mimo to mają swą własną melodię. Proszę posłuchać Kreatora czy Satanic Warmastera, a zrozumie Pan o czym mówię...

wylde17

Nie pieprzę głupot. Specjalnie dla Pana ściągnąłem wyrywkowo po kilka kawałków wspomnianych przez Pana zespołów (może miałem pecha i ściągnąłem nie te co trzeba). Ciężko melodią w tej muzyce nazwać te krótkie wstępniaki do łomotu bez ładu i składu. Na pewno przy goleniu tego nie zanucę. Chyba, że Pan ma odmienne określenie na słowo "melodia".

ocenił(a) film na 9
Angus48

A co Pan powie o https://www.youtube.com/watch?v=9dsp0Q4mWAo lub https://www.youtube.com/watch?v=c-kzkRjIR_U ?

wylde17

Było mu dać coś z Megadeth albo z Mety. Kreator to już dla niego ekstrema. A gdyby posłuchał Suffocation pewnie by umarł ;-P

armarange

Suffocation to zajebioza! Ale... czy sytuacja fani Artillery??? Album "When Death Comes" wymiata!!!

Angus48

Problem w tym, że większość kapel ekstremalnych nie gra bez ładu i składu. To Pana mózg tak to odbiera - i nie mam ot o pretensji. Ale już o to,że upiera się Pan o swoim obiektywizmie i wypowiada się arbitralnie mogę małą pretensję mieć. To, że pewien rodzaj muzyki Pan "nie ogarnia" mówiąc młodzieżowo nie czyni z tej muzyki czegoś bez ładu i składu. Ma Pan dokładnie takie samo konserwatywne podejście do metalu i hard rock'a jakie mieli Pańscy rodzice słuchając Led Zeppelin. Zapewne uważali Zeppelinów za hałas bo woleli Presley'a. W tym sensie Pana zarzuty są śmieszne.

ocenił(a) film na 8
Angus48

A kogo interesuje, czym dla pana jest ta muzyka, chce pan o tym opowiedzieć to proszę film nakręcić. Gość nakręcił film o muzyce takiej jak on ją widzi i jak ją czuje. Pan ma 50 lat a myślenie dzieciaka: "bo moje spojrzenie jest jedyne i właściwe a reszta to pieprzy głupoty i się nie zna na muzyce, to co ja słucham to jest jedyne dobre a reszta to szajs i badziew". Żyj i daj żyć innym.

ocenił(a) film na 4
Angus48

W pełni popieram, film jest niestety jak pan mówi szukaniem problemów i dorabianiem sobie ideologii do muzyki. Cały czas jest utrzymywany w tonie "metalowcy to też ludzie", trochę to obraźliwe a trochę śmieszne. Osobiście nie czuję się odmieńcem i nie potrzebuję klepania po plecach tylko dlatego, że słucham takiej muzyki.
Tylko co do braku melodii nie mogę się zgodzić, ja lubię właśnie te bardziej melodyjne kawałki, a jest ich całe mnóstwo nawet w muzyce Darkthrone, niestety to wymaga osłuchania co bywa trudne dla zwolenników lżejszej muzyki ;)

Freya_

Albo Death "Symbolic" masa melodii chociazby w solówkach.

ocenił(a) film na 10
Angus48

Uwazam, ze kazdy moze postrzegac ta muzyke inaczej. Gosc z "Metal a headbanger's journey" widzi ja w taki sposob a jego celem bylo znalezc kilka odpowiedzi, odpowiedzial na nie na podstawie tego co uslyszal od zespolow. Niektorzy szukaja odpowiedzi w tekstach piosenek, inni w melodii, sa tacy ktorych interesuje wszystko na raz ! To sprawa indywidualna.

Angus48

Thrash metal w wydaniu Mety jest bardzo melodyjny. Melodie pojawiają się u Slayer'a, Anthrax czy Megadeth.
W death metalu mamy cały podgatunek melodic death metal.
Uwielbiam Led Zeppelin, Yes czy Pink Floyd, Black Sabbath czy Judas Priest , ale też słucham ekstremy.
Napisał Pan subiektywnie, ale momentami sprawia Pan wrażenie jakby nie wiedział o czym pisze.
Przykłady melodyjnego grania thrashu odnajdzie Pan np. na Master of Puppets Mety czy Rust in Peace Megadeth.A jest tego znacznie więcej. Poza tym ten gatunek nie nazywa się"trash" (smieć) tylko "thrash. Mimo tych bzdur, pozdrawiam bo łączą nas te stare kapele.

ps.
Co do samej melodii. Muzyka nie musi się na melodii opierać, a nawet jej w ogóle zawierać. Ale to kwestia nieco szerszej perspektywy - Pan nie musi tego lubić. Sięgając do muzyki poważnej proszę zapoznać się z dziełami Shonberg'a czy Lutosławskiego (tez lubię !!! ), a nawet z późnym Beethoven'em i jego kwartetami smyczkowymi. to też jest kwestia przyzwyczajenia swojego ucha. Free jazz to też raczej niemelodyjne granie - wywali Pan go do kosza ?????