PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=678631}
7,3 9 602
oceny
7,3 10 1 9602
6,0 4
oceny krytyków
Metallica: Through the Never
powrót do forum filmu Metallica: Through the Never

Moja krótka recenzja

ocenił(a) film na 10

Nie wiem jak "Trough the never" odbierze widz nie będący fanem Metalliki, który na film pójdzie z
czystej ciekawości. Pewnie jednemu się spodoba a drugiemu nie. Wiem za to, że dla fanów ten
film będzie półtora godzinną jazdą bez trzymanki.
W "Some kind of monster" widzieliśmy Metallikę borykającą się z życiowymi problemami, podczas
gdy w "Trough the never" Hetfield i s-ka zdają sie mowic słowami wyjętymi z szaleńczego
"Wiplash":
"...Życie tutaj jest surowe
Lecz my nigdy się nie wycofamy
Nigdy tego nie rzucimy
Bo jesteśmy Metallicą"
Nie można lepiej opowiedzieć historii zespołu muzycznego niż tak jak zrobila to Metallica w tym
filmie. Żadnych opowiadań, wspomnień, planów na przyszłość, tylko czysta, na surowo podana
muzyka giganta trash metalu z dodatkiem delikatnej fabuły podkreślającej ich charakter i przekaz.
Młody kurier -główny bohater fabularnego wątku, jako personifikacja wciąż twórczego i
niespożytego ducha Metalliki, przeżywający przygody z pogranicza jawy i snu to bardzo dobry
pomysł. Jego zadaniem jest dostarczenie zespołowi arcyważnej przesyłki, bez której komcert
może się nie udać. Magiczny, głęboki kontakt wzrokowy z każdym członków grupy przed
koncertem, powoduje synchronizację mlodego fana z grupą do takiego stopnia, że w pigułce
przeżywa na planie fizycznym to, co Metallica doświadczyła przez ponad 30 lat swojego
panowania na metalowej scenie. Ciągłe zmaganie się z pędzącymi i burzliwymi jak trashmetalowy
rytm życiowymi wojnami i z kroczącym tuż za nimi fatum zahartowało Metallikę do stopnia
niezniszczalności.
Konsekwencja, profesjonalizm, wytrwała praca, lojalność i rzadko spotykany muzyczny geniusz
zaprowadził ich na metalowy tron, z którego, jak dowodzą tym filmem, nie zamierzają zejść nigdy.
Od pierwszej do ostatniej sekundy (dosłownie) film wciąga widza w szaleńczą zabawę z nutką
refleksji, a także lekkim wzruszeniem, którego doznają zapewne tylko fani Metalliki, bo dla każdego
fana zawartość tajemniczej torby jest oczywista.
Nie bez przyczyny "Orion" grany jest po dostarczeniu otrzymaniu na scenę torby już bez udziału
publiki.

jarik44

Dzięki , że jest taka krótka bo bym jeszcze przeczytał... :P

ocenił(a) film na 8
jarik44

a ja przeczytałam, ciekawa interpretacja :) a co było w torbie? nie jestem fanką i nie wiem, a byłam w kinie i jestem ciekawa :(

ocenił(a) film na 10
dzejkubjak

Coś jakby duch Cliffa Burtona, basisty Metalliki, który zginął w wypadku samochodowym w Szwecji, podczas ich trasy koncertowej 27 wrzesnia 1986 roku. Premiera "Trough the never" odbyła się też 27 września, co na pewno nie było przypadkowe. Zresztą kiedyś Lars powiedział, że "duch Cliffa jest z nimi". Zresztą Metallica zawsze podkreśla, że Cliff miał nieoceniony wkład w ich muzykę. Na pogrzebie Cliffa Metallica zagrała "Orion".

ocenił(a) film na 8
jarik44

dzięki! domyślałam się, że tam jest jakaś dusza, bo na końcu napisów było "pamięci jakiegoś Marka bodajże" i myślałam, że jego. nieciekawie iść na film dla dotrzymania towarzystwa tacie i nie znać faktów :(

ocenił(a) film na 10
dzejkubjak

Tata powinien był objaśniać. Tak jak ja synowi którego wyciągnąłem na film :-)

ocenił(a) film na 6
jarik44

"Trash"? Serio?

ocenił(a) film na 10
AcidDrinker93

czepiaj się literówek, czepiaj

ocenił(a) film na 6
jarik44

Czepiam się nieznajomości tematu. ;)

ocenił(a) film na 10
AcidDrinker93

Strasznie rzeczowo się czepiasz. O co ci idzie?

ocenił(a) film na 6
jarik44

Bo wypowiadasz się o zespole THRASH metalowym pisząc "trash" (chociaż thrashowi byli na pierwszych 4-ech płytach, potem to już heavy metal/hard rock). Pisząc w ten sposób wykazujesz nadzwyczajną nieznajomość tematu oraz obrażasz w ten sposób thrasherów. ;)

ocenił(a) film na 10
AcidDrinker93

Dobra, dobra, czyli czepiasz się i o literówkę. Ale pal to licho. Idąc twoim tokiem myślenia, to niby czemu ich czwarta płyta ma być tHrash metalowa? Jeśli już chcesz się głupiomądrować to konsekwentnie czwartej plyty absolutnie nie możesz zaliczyć do tHrashowych. No ale zdaję sobie sprawę, że niektórzy uparcie będą przyrównywać Metallikę do Slayera, wskazując tych drugich jako ostoję tHHHHrashu, Z tym, że Metallica po nagraniu trzech pierwszych płyt mogła już nic nie nagrać i być dozgonnym królem thrash metalu. A, że chłopaki ambitne, to i szukali i szukają czegoś nowego cały czas. Może kiedyś jeszcze uda im się nagrać płytę na miarę piątego albumu, który był krokiem milowym w muzyce metalowej, czy to sie komuś podoba czy nie. I to różni Metallikę od innych zespołów thhhhhrash metalowych, że oni jak złapią odpowiednią inspirację w odpowiednim czasie, to mogą nagrać jakiś przełomowy album. Ale nie zrobi na pewno już tego ani Slayer, ani Megadeth czy nawet Kreator. Chociaż Kreator też eksperymentować lubi, za co mają mój wielki szacun.

ocenił(a) film na 5
jarik44

Z penisem Cliffa, przywiezionym w torbie, zrobią to na pewno :D.

ocenił(a) film na 6
jarik44

Zwróciłem Ci uwagę, a Ty jeszcze się na mnie rzucasz, jakbym wymordował Ci rodzinę. I oczywiście szukasz dziury w całym. Po prostu jeśli chcesz się na ten temat wypowiedzieć, to trochę trzeba mieć wiedzy podstawowej o nim.
...And Justice for All jest płytą nagraną w klimacie progresywnego thrashu. Więc zalicza się do płyt thrashowych.
Nikt tutaj nie porównuje Mety do Slayera. Nigdy się z takim porównaniem nie spotkałem. Jedni i drudzy grają charakterystyczny thrash dla siebie (albo 'grali' w przypadku Metalliki). Slayer ma kilka dobrych płyt, z czego Reign in Blood jest jedną z najbardziej epickich thrashowych płyt. Nie zapominajmy, że świat thrashu nie kończy się na Metallice i Slayerze. Jest Destruction, Sodom, Necronomicon, stara Sepultura, Pessimist, Havok, Overkill, Acid Drinkers, Destroyers, Tankard, czy Turbo. Ale to zalążek zespołów thrashowych.
Metallica mogła po 3-ech płytach, a przede wszystkim po śmierci Burtona przestać grać. I na pewno nie zostaliby królami thrashu. Bo po 4-ej płycie polecieli sobie w kulki (czyt. odbiła kasa do łba). W ogóle, w latach 90-tych thrash znikł z mediów, przestano o nim mówić, słuchać. Więc Metalliczka postanowiła nagrać coś nowego. Coś, co będzie grane w radiu, w MTV i innych stacjach telewizyjnych.
I tak nagrali "The Black Album". Na pewno to krok milowy, ale nie w muzyce metalowej. To krok milowy w kierunku komercji - kasy i sławy. Owszem, parę utworów ciekawych się znajdzie na płycie, ale nic poza tym. Najważniejszymi płytami w muzyce metalowej był np. "Master of Puppets", "Agent Orange" Sodomu, "Pleasure to Kill" Kreatora, "The Number of the Beast" Iron Maiden, "Ace of Spades" Motorheadu, "Paranoid" Black Sabbathu, czy "The Dark Side of the Moon" Pink Floydów. Metallica od czasów "...And Justice for All" nie nagrała i nie nagra niczego innowacyjnego. Niestety. Sad bvt trve.
Kreator po eksperymencie z gothic metalem, którego owocem była płyta "Endorama", zrezygnował z dalszych prób z eksperymentowaniem. Wielu fanów Kreatora przyzna, że "Endorama" to istna pomyłka.
Slayer i Kreator, a w SZCZEGÓLNOŚCI Metallica i Megadeth, niczego przełomowego nie nagrają. Dwa pierwsze zespoły nagrają na pewno solidne albumy, a po porażkowym "Super Collider" Megadeth (który nagrał epickie albumy takie jak "Killing is My Business... and Business is Good!", "Peace Sells... but Who's Buying", "Rust in Peace", "Countdown to Extinction") już nie ma szans na cokolwiek, o Metallice już nie wspominając.

ocenił(a) film na 10
AcidDrinker93

Dobra, weź nie panikujm, z błotem Cię nie zbeształem. A gwoli ścisłości to Ty się mnie czepiłeś i dziury w całym szukaleś.
No ale faktycznie masz dużo racji w tym co napisałeś w komencie wyzej. Choć ja bym zamiast Pink Floydów dal Led Zeppelin z ich jedynką. No i wg mnie bardziej znaczącą płytą było "Kill Em All" niż "Master.."
Ale to już pewnie kwestia gustu i, co często znaczące, sentymentów wszelakich.

ocenił(a) film na 6
jarik44

Za Ledami nie przepadam. Osobiście wolę Floydów.
Po prostu zwróciłem uwagę. Każdy by to zrobił na moim miejscu.
"Kill 'Em All" jest jedną z najlepszych płyt Mety, sam jej nierzadko słucham. Ale moim zdaniem (zresztą nie tylko) to "Ride the Lightning" jest najlepsza. Jest bardziej doroślejsza od poprzedniczki, pokazuje jaki postęp zrobili członkowie grupy. MoP się szybko nudzi. Ta płyta jest mocno przeceniona, ale myślę, że nic nie pobije utworu "Orion". Ale czasami zdarzy się mi posłuchać "Battery", "Welcome Home (Sanitarium), "Damage, Inc.", czy "The Thing That Should Not Be". Krytycy uznali, że MoP to najlepsza płyta Mety, dla mnie palmę najlepszej dzierży RtL.
I cieszę się, że doszliśmy do kompromisu bez jakiejkolwiek większej zajadłości. Życzę miłego dnia. :)

ocenił(a) film na 10
AcidDrinker93

Dla mnie "Ride the Lightning" to też jest ich najlepsza płyta. Druga, pierwsza, trzecia, piąta i czwarta- tak się u mnie plasują ich albumy. Z tych loadów-reloadów to "Death Magnetic" jest dla mnie do posłuchania, a o wariacji z Lue Reedem lepiej zapomnieć i przemilczeć.

jarik44

Czy wiecie może, gdzie obejrzeć ten film w dobrej jakości? Choć dobrze by było 1080p :)

SunDays

27 stycznia blu ray, płyta zawierać będzie to co było w kinach plus dodatkowo do wyboru sama historia fabularna lub sam koncert z dodatkowymi utworami które nie znalazły się w kinówce (fade, sanitarium etc)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones