Spodziewałem się czegoś co chociaż dotknie kolan np. genialnego "The Wall".
Niestety fabuła była na siłę wklepana i lepiej żeby był to sam koncert bez aspiracji do filmu z przesłaniem. Wtedy było by super...pod warunkiem że nagłośnienie było by porządne i efekty 3D na poziomie. Ani jednego ani drugiego nie uświadczyłem niestety. Nędzne nagłośnienie i za ciche,a efekty 3D chyba uciekły za scenę...:/ Bali się podgłosić do ku*wy nędzy czy co?
A wracając do fabuły to kompletne dno. Metallica nadaje się do pogo pod sceną, ale tekstami i muzyką nie pasuje do robienia filmu z jakimś przesłaniem. To prosta muzyka do przytupu a nie jakichś ceregieli..
Z pozytywów to ofc. sentyment do ich muzyki i dobra setlista, ale ogólnie to się zawiodłem.
Aha. Idąc na ten film miałem nadzieję że choć przez chwilę poczuje klimat jaki towarzyszy staniu pod sceną na koncercie. niestety nawet ułamka sekundy nie czułem czegoś podobnego. Jak ktoś sądzi że taki film oddaje w jakikolwiek sposób bycie na koncercie live, to chyba coś ma nie tak pod kopułą...