Może to tylko pstryczek by pamiętać że o fabułe tu nie chodziło tylko o METAL !!!!!
Otóż, film miał premierę w 27 rocznice śmierci Burtona (27 września), Trip miał załatwić torbę która "była niezbędna aby ten koncert był niesamowity". Kiedy Trip dotarł już do auta z tą "przesyłką" kierowca któremu walił w szybę zachowywał się jakby był oszołomiony, zobaczył ducha. Jak już główny bohater otworzył tą torbę też był nieźle sieknięty. Jak na moje to w niej była dusza Clifforda Burtona którego Meta potrzebowała, żeby koncert był najlepszy w historii :) A kiedy już dostarczył torbę na koncert zespół zaczął grać Oriona który traktowany jest jako utwór Cliffa. W skrócie: cały film jest hołdem złożonym Burtonowi.
I ten cały zespól grał Oriona bez publiczności. Acha, jeszcze jedno, jak wygląda dusza?
Kierowca mógł być przerażony z tego samego powodu, co ten kierowca, który spowodował wypadek - wiadomość o zamieszkach i tak dalej. Aczkolwiek reszta interpretacji jak najbardziej ciekawa :) Czytałam, że ktoś napisał, że w torbie była tabulatura do "Oriona". Też myślę, że w torbie na pewno było coś związane z "Orionem", albo Cliffem Burtonem.
Możesz powiedzieć, o co im tabulatura? Jakby chcieli oddać hołd Cliffowi, to by zagrali Anethesia. W ostatnią rocznice jego śmierci, nawet wzmianki na stronie nie było. Nie robili tego filmu dla Burtona, tylko dla kasy. Dla Burtona to zrobili Cliff 'Em All. Zagrywka z torbą stara jak świat. Pierwszy zrobił to Tarantino w Pulp Fiction, a potem powtórzył Frankenheimer w Roninie.
Nie ja wymyśliłam tą teorię, ale nie chodzi tu o pomoc gitarową, tylko o symbol. Nie, nie, każdy fan by Ci odpowiedział, że "Orion" to utwór uznawany za najbardziej związany z Burtonem, bo po pierwsze Burton w dużej mierze skomponował "Orion", a po drugie ten utwór był grany na jego pogrzebie. Na facebooku była chyba wzmianka. Cliff' Em All było dawno. "Metallica: Through the Never" nie był za bardzo dla kasy, tylko dla ich własnej rozrywki, ale musiało być nawiązanie do Burtona, bo zespół wciąż o nim pamięta i na koncertach często go wspomina. Jeszcze wrócę do "Oriona" - to długo byl "utwór tabu". Nie grano go wiele lat ze względu na Burtona, czasem grali tylko fragment. W całości ten utwór został dopiero zagrany już z Trujillo.
Ależ to oczywiste - w torbie znajdowała się - "prawa ręka zniszczenia" Hellboya. Jedyna rzecz która sprowadzi Armagedon na ziemię. A cóż by innego. Pffff....
A ja myślę że tam były ciemne okulary James'a które założył dopiero po koncercie, na "Orionie".