Film z początku nudny, z czasem przekształcił się w coś niesamowitego. Scenografia przy One, czy ...And Justice For All to było pieprzone mistrzostwo. Waląca się arena przy Enter Sandman, zaraz po Nothing Else Matters - magia. Brakowało mi do tej pory kawałków z Black Albumu, ale nadeszły i to w wielkim stylu. Było co prawda intro z Wherever I May Roam, ale za długo niestety nie trwało. Szkoda, zawiodłem się trochę, bo jest to jedna z moich ulubionych piosenek Metalliki i idealnie komponowałaby się w całości razem ze scenami z zdemolowanych ulic miasta.