Chciałbym w kilku zdaniach wyjaśnić dlaczego uważam ten "film" za nieporozumienie. Nastawiając się na seans film byłem święcie przekonany, że obejrzę normalny film z fabułą o członku zespołu, który ma problem z odebraniem przesyłki. Oprócz tego obejrzałem koncert Metalliki z wplecionymi między utworami kilkusekundowymi fragmentami fabuły, które prawdę mówiąc niewiele miały ze sobą wspólnego. Spodziewałem się oczywiście utworów Metalliki, w filmie sygnowanym ich zespołem nie mogło ich zabraknąć. Jednak na tychże utworach film opiera się w 99% a "fabuła" jest jakimś totalnym chaosem.
Wystawiam ocenę 2. Prawdę mówiąc jako film powinien otrzymać możliwie najniższą ocenę czyli 1, ale jestem fanem Metalliki i koncertu samego w sobie słuchało mi się z najwyższą przyjemnością ("Orion" w czasie napisów końcowych wykonany chyba nawet lepiej niż oryginał")
Na małe podsumowanie powiem w ten sposób - jeśli liczysz na film to nawet nie masz co oglądać. Jeśli jesteś fanem Metalliki - pozycja warta uwagi. Na filmwebie oceniamy jednak filmy także ocena taka a nie inna.