Oglądając te efekty specjalne, przypomniałem sobie gry na Atari, ale cóż takie były czasy. Poza tym film był kręcony kilkadziesiąt lat temu, a wydaje mi się, że do dziś naukowcy nie opracowali konkretnego scenariusza na wypadek zderzenia gigantycznego meteora z Ziemią, no ale to przecież gatunek fantasy, gdzie wszystko jest możliwe.

Konkretny "scenariusz" wygląda tak, że będzie po nas. Dlatego te filmy są takie "dziecinne".