W filmie nie tylko Lars ma problemy psychiczne, lecz całe jego otoczenie. Gdyby tak nie było, ludzie
tolerowaliby go i okazywali współczucie, ale nic poza tym. Tu jednak wszyscy zachowują się tak,
jakby to było coś normalnego i sami "zaprzyjaźniają się" z Bianką, co świadczy o ich niezbyt wysokiej
inteligencji. Może gdyby się nie wtrącali i zostawili Larsa samego, wówczas nie pojawiłyby się
problemy w ich "związku" i nie musiałby on się skończyć. Lars żyłby sobie we własnym świecie,
szczęśliwy i odosobniony. Dlatego film jest dla mnie słaby i niezbyt logiczny.
nielogiczne jest to co piszesz, mieli traktować ją jak zwykłą gumową lalkę i to twoim zdaniem byłoby dla niego lepsze?
Uważasz, że lepiej by było, aby Lars pozostał wariatem z gumową lalą niż aby się uleczył i związał z normalna dziewczyną?
Zastanów się nad sobą.
Czyli według Ciebie Lars został uleczony? Nie sądzę, a nawet twierdzę, że przeciwnie - coraz bardziej się pogrążał i zagłębiał w swoim świecie pozbawiając się szans na powrót do rzeczywistości.
OglądałAm. I nie bardzo rozumiem o co Ci chodzi, widocznie nie jestem na tak wysokim poziomie intelektualnym.
Na końcu Lars, przełamał się i nawiązał kontakt z tą rudą dziewczyną z pracy, której się podobał, zwiastowało to normalny związek.
Tylko dlatego oceniłam aż na 4. Dałabym więcej, gdyby nie przyzwolenie ludzi na to, co robił Lars, trwające przez cały film.
Gdyby nie przyzwolenie ludzi na to co robił Lars - film byłby o niczym. W ogóle nie byłoby tego filmu.
Miłość do tej lalki była dla niego formą terapii. Nie wiem czy zwróciłaś uwagę ale on przekładał na nia swoje cechy, swoje doświadczenia (np. śmierć matki) a w momencie gdy "odmówiła przyjęcia oświadczyn" nastąpił przełom. Lars niejako poczuł, że to nie TO, że (sam o tym nie wiedząc) nie potrzebuje jej. Wydaje mi się, że uśmiercił ją, bo zaczął coraz bardziej interesować się dziewczyną z pracy, choć do tej pory traktował ja całkowicie obojętnie.
Widać było, że to nie jest głupi facet, ożywił się znacznie gdy w jego zyciu pojawiła się własnie Bianca.
A co do ludzi - może i jest to troche przerysowane, ale z drugiej strony to mała społeczność,
łatwo w niej wywrzec presję przez osoby które mają pewien posłuch np. ci starsi ludzie+ksiądz, więc byc może szepnęli słówko tym i owym,żeby nie wyszydzali larsa za jego dziwne ale i nieszkodliwe upodobanie....
Mi film się podobał. mam dość tych mhrocznych, ponurych i głębokich studiów ludzkiej psychiki. Fajnie jest obejrzec coś mądrego ale utrzymanego w ciepłym tonie.
Co do Goslinga to wg mnie świetny aktor. Niekoniecznie piekniuchny ale po prostu świetny.