Szkoda, że już po 50min filmu można było być pewnym jego zakończenia, choć mam już tak praktycznie z każdym i z każdą książką, mimo to oglądało się go dość fajnie, pierwszorzędna reżyseria, aktorzy również z wysokiej półki. Film ten miał wręcz zaskakująco dobrą muzykę. Dominował prawdą. Ta choroba tej dziewczyny była bardzo dobrze pokazana, Jamie (Jake Gyllenhaal) miał wątpliwości, w pewnym momencie się nawet poddał, słuchał rozsądku- w innych filmach to się zawsze pieprzy, za każdym razem chłopak zakochujący się trwa przy swoim zdaniu- to mi się podobało. Film do mnie trafił, był zrobiony z dość niezłą myślą psychologiczną, często fajna gra słów, pokazuje się urywki, w których to na początku główny bohater prosił się by coś mógł zaproponować, a później lekarze wręcz prosili go- a jego oferta była cały czas taka sama, to również było pokazane dobrze. Ujęcia... - zawsze ciężko je ocenić, ponieważ jak nie ma błędu, to tego nie widać i ciężko ocenić, czy mogłyby być lepsze, jednak gdy one są to bardzo dobrze widać, jednakże tu błędów nie było (może 1, ale kontrowersyjny)- więc też bardzo dobrze. Nie wiem, dlaczego ludzie tak objeżdżają ten film w komentarzach, bo patrząc na jego wykonanie to na prawdę bardzo dobrze zrobiony, patrząc na przekaz, jest on dobry- sknocili szczegóły, dlatego dla mnie jest to 7/10- co i tak jest bardzo wysoko.