Film swoim ciepłem bardzo przypadł mi do gustu. Narodziny uczucia, które na przestrzeni filmu ewoluuje od zwykłego (partnerskiego) sexu do prawdziwej dojrzałej miłości na przekór (poważnej) chorobie jednej ze stron. Świetna rola Hathaway i Gyllenhaala. Obraz ten troszkę przypomina mi "Słodki Listopad". Polecam. U mnie 8 na 10.