wczoraj byłam w kinie na tym filmie i szczerze jestem wybredna co do filmów ale ten jest świetny.
ma w sobie ból, łzy, radość, miłość.
historia dziewczyny, która boi się z kimś związać aby go nie obciążać swoją chorobą i sprzedawca, który nigdy nie pomyślał, że mógłby się z kimkolwiek związać na dłużej.
naprawdę polecam ten film jak już wejdzie do polskich kin.
ps w Anglii leci już od dawna :)
Może dlatego że slodkaignorantka jest Polką mieszkającą w Anglii?
Człowieku używaj czasem muzgu...
noo widzę na wesoło.
hahah ogólnie to co napisałeś naprawdę mnie rozbawiło.
dzięki =D .
Ja z kolei ze Szwecji piszę, więc międzynarodowo bardzo. Czemu filmweb? Bo jestem Polakiem, i trzymam się polskich serwisów.
Mi też się bardzo spodobał ten film. Niby piszą, że przewidywalny, ale z drugiej strony jest unikalny. Poza tym główna aktorka jest boska w tej roli, widać, że film jest dopracowany, i może momentami trochę mniej ambitnie, faktycznie, może i momentami mogłoby być ciekawiej, co nie zmienia faktu, że mi się bardzo podobał. Polecam zdecydowanie, szczególnie jeśli można go obejrzeć ze swoją drugą połówką. Niestety, ja dopiero za dwa tygodnie będę miał tę szansę, dobrze że ferie są i do Polski można wpaść :)
P.S. Jeśli ktoś nie chce czekać 2 tyg na premierę, to na thepiratebay.com jest już od paru dni w 720p, świetna jakość z dźwiękiem przestrzennym ;)
hmmm chyba, niektórych razi to, że wiele Polaków wyemigrowało a mimo to wciąż trzymają się polskich książek, stron internetowych itp.
szczerze nie widzę żadnego sensu w tym ale cóż.
co do filmu to zgadzam się w ... 1o1% =D .
nie powiedziałabym, że jest przewidywalny ja do końca filmu myślałam, że ona umrze czy coś takiego.
Aj no ale z tego co wiem, to chyba umrzeć na parkinsona się nie da? Chyba, że się ma w ręku nóż, i nagle takie drgawki, żeby sobie go wbić między żebra. Wtedy to dopiero by prysła ta cała przewidywalność!
Mnie tam rozwalił tekst o robieniu dobrze ręką na spotkaniu ludzi z parkinsonem. To było po prostu genialne, choć w ogóle kapitalne teksty były w tym filmie.
Co do tego rażenia: zazdroszczą tego, i dlatego nie chcą nas na "swoich" stronach. Ale często życie za granicą nie jest takie kolorowe, niektórzy nie jadą tam, bo chcą. Ja wyjechałem zupełnie nie chcąc tego, ale musiałem, z przyczyn, z jakich raczej nikt by nie chciał musieć tego robić...
no ale myślałam, że może psychicznie nie wytrzyma .
z koleżanką obstawiałyśmy jak się skończy no i ... przegrałam.
no ja dowiedziałam się o przeprowadzce do Uk 2 tyg przed.
szok lekki był, potem jak już się przeprowadziłam to cały czas chciałam wrócić ale nie mogłam.
a teraz po prawie 3 latach nie wyobrażam sobie jak mogłabym znów mieszkać w Polsce.
Ja się w Szwecji urodziłem, ale wróciłem teraz ze względu na śmierć mojego taty który tutaj miał interes swój, a ja z mamą musieliśmy tu przyjechać. Ciągle chcę wrócić, i nie wyobrażam sobie żyć na stałę gdzie indziej. Nigdzie indziej nei ma takich ludzi jak w Polsce :) Może i ma swoje wady ale ma więcej zalet :)
hmm widzę, że tu odcinek mody na sukces sie kroi.
u mnie było inaczej trochę, urodziłam się w Polsce i wszystko było w miarę ok póki obraz Anglii wydał się mojej mamie tak cudowny, że aż niesamowity. moja ciotka tu mieszkała więc praktycznie z chwili na chwilę dowiedziałam się o przeprowadzce i z praktycznie z chwili na chwile się przeprowadziłam. cios niesamowity bo nie mogłam sie pożegnać z przyjaciółmi ze szkoły. więc nie za ciekawie. ale wiesz równie jak moja mama myślałam, że Anglia to Disneyland ale krótko po przyjeździe bańka mydlana pękła. z czasem przestałam tęsknić za Polską i uważać Anglię za swój dom. z czasem również zaczęłam uważać Polskę za cudo tak jak wcześniej uważałam Anglię.
cały czas powtarzam sobie `doceń to co masz bo kiedy to stracisz możesz się nie pozbierać` .
do Polski wrócić na stałe nie mogę, nie tyle nie mogę co już nie chce.
w wakacje te na pewno wreszcie do Polski przylecę więc już nie mogę się doczekać.
Gdańsk zmienił się prawie tak jak ja od tego czasu ...
Ach tam, w Poslce jest dużo niedorzecznych rzeczy, poczynając na przykład od tego, że wszystko trzeba załatwiać osobiście, zamiast np. przez internet, trzeba stać w kolejkach w urzędach (na przykład żeby zarejestrować samochód, załatwić ubezpieczenie, czy zapisać się na egzamin prawa jazdy). Tak jak w Polsce jest się po zrobieniu prawa jazdy unieruchomionym przez 3 tygodnie w oczekiwaniu na dokument, tak tu od razu ma się karteczkę że można jeździć dopóki nie przyjdzie dokument. Polska często jest w tyle. Ceny sprzetu elektronicznego (szczególnie Apple) są jak z kosmosu. W Szwecji macbook kosztuje 1,5 raza tyle co w usa, a w Polsce 2 razy tyle co w szwecji. To jest dopiero chore. Ale jednak coś w sobie ma, ta atmosfera i w ogóle. Jestem z Warszawy, i ile bym za granicą nie mieszkał, to dalej będę warszawiakiem, i zawsze będę chciał tam wrócić. Oby jak najszybciej...