film trwa dwie godziny i nie ma w nim nic śmiesznego. nudy, nudy i jeszcze raz nudy. aż sam się dziwię, że wytrzymałem do końca. końcówka wiadomo jaka, bo nie trudno się domyślić. dwugodzinne lanie wody
Zgadzam się w całej rozciągłości! Ja też się dziwię że dotrzymałem do końca. Nic ciekawego poza cyckami Anne Hathaway - które moim zdaniem nie są za ho-ho.
Naprawde nie rozumiem, czemu ten film się wam nie podobał. Ciekawa fabyła i umiejscowienie w czasie, smieszny, rozbawiający i przejmujący. Dobry film z przesłaniem.
z jakim znowu przesłaniem? takie przesłanie to nawet bajki dla pięciolatków mają
Zdich_15 niby jakie tam było przesłanie?
Żryj viagre i wal wszystko co sie rusza?
przesłania żadnego widzę, cycki mnie nie zachwyciły- mam swoje. Film przewidywalny, podobny do jakiegoś z Ashtonem Kutcherem, który też ruchał na prawo i lewo ( nie obejrzałam go do końca). Ogólnie nic mnie nie zachwyciło, zaskoczyło, jedynie zanudziło. Jedynym plusem był Jake Gyllenhaal
Współczuję powierzchowności. Nic z tego nie zrozumieliście. Porównywanie togo filmu do bzdur z Kutcherem tego dowodzi.
z chęcią bym poznał wielkie przesłanie tego filmu. może zmieni to mój światopogląd
Trzeba było oglądać uważnie i słuchać tego co mówią zamiast czekać na kolejne gagi, bo to przecie z komedia i ma być śmiesznie. To nie jest komedia, nawet nie romantyczna, to jest film obyczajowy o wiele głębszy niż się na pierwszy rzut oka wydaje. Naprawdę nie widzisz odmiany bohatera? W końcowej scenie sam to wyjaśnia. W życiu spotykasz tysiące osób, generalnie niewiele cię one obchodzą ale w końcu spotykasz tą jedyną, która zmienia twoje życie. O tym jest ten film. Także o rozterce bohatera co ma zrobić - zostać z kobietą która jest miłością jego życia wiedząc że jej choroba będzie się pogłębiać, że kiedyś zostanie jej opiekunem bo sama nie da sobie rady. Może uciec, tak jak mu doradził mąż chorej kobiety, którego spotkał w Chicago na zebraniu chorych na Parkinsona. Jest bogaty, robi karierę, kobiety do niego lgną, może mieć każdą. Co wybrać? To jest ta rozterka, która w nim siedzi. Postaw się na jego miejscu i sam sobie odpowiedz co byś zrobił. Nie wiem czy to takie łatwe i przyjemne, ani czy to taka prosta życiowa decyzja o jakiej mówią bajki dla pięciolatków.
może gdyby to był pierwszy tego typu film to bym zrozumiała, ale o podobnej tematyce jest takich filmów mnóstwo, a ten nie należy do najlepszych. Takie jest moje zdanie. Przykro mi, że nie zrozumiałam tego wspaniałego dzieła.. jego przesłanie nie jest niczym nowym.
Ale sie spinacie. Filmy to przede wszystkim dobra rozrywka. Mnie sie film podobal, dwie godziny szybko mineły, pare razy sie usmiechnalem od ucha do ucha sluchajac dialogow, watek miłosny nie byl wkurzajacy. Po prostu dobra rozrywka.
wiem, że o to chodziło w filmie, ale to ma być to wielkie przesłanie? aby się zastanowić? zwykłe, niezobowiązujące komedie romantyczne mają takie przesłanie - podstawowe przesłanie tego typów filmów: być z osobą, którą się kocha (nie bacząc na przeciwności losu), czy żyć według własnych zasach i być wolnym