BO oni grali do 5. ON ustalał zasady. Ona zdobyła 3 baskety od początku czyli w sumie 6 pkt. Rozumiesz czyli w sumie byo 6:0 i wygrała :) pzdr

widać jak się znasz na koszu :D ... hehe chodzi o to że grając do 5, gdy ona miała 4 musiał wygrać dwoma punktami czyli 6:4

Sami się nie znacie ;P
Grali do 5, ale na początku liczyli po 1 pkt za 1 kosz. I Monika przegrała 4:5 (w koszach). Wtedy chciała odejść, a on powiedział "podwójne albo nic" no i w tym wypadku wygrywała Monika, bo zdobyła na początku 3 baskety czyli licząc na punkty wygrała 6:0 :]
i nie wymądrzać mi się tu bo sami się nie znacie ;P

P.S.
Tzn. PanMarcin dobrze napisał, to było do Prezesa. Zapewniam Cię, że koszykówka to nie siatkówka i można wygrać przewagą 1 pkt.

no jasne.. to może zapoznasz się z zasadami streetballa panie siatkarz ... on jej dał po prostu do zrozumienia że nie przegrała.. a nie że grali 1 kosz za 2 pkt... nie można wygrać 1 na 1 jednym punktem przewagi.. takie są ZASADY pozdro..

poza tym tam było "podwójnie" a nie "podwójne" czyli chodziło mu o przewagę 2 pkt..

Dzięki, że to tu napisaliście ;). BO oglądałam to wczoraj i nie mogłam się skapnąć o co chodzi :D.